Słaba płeć? Instruktor samoobrony o sile, która drzemie w każdej z nas

Doświadczony instruktor samoobrony Grzegorz Wyszomierski zdradza podstawowe techniki obronne. Jak należy reagować w niebezpiecznych sytuacjach? Poznaj 5 głównych zasad samoobrony.

wywiad samoobrona
Słaba płeć? Instruktor samoobrony o sile, która drzemie w każdej z nas. Archiwum prywatne instruktora

5 podstawowych zasad samoobrony

  1. Nie ufaj nieznajomym (mężczyznom i kobietom).

Jeśli palisz i jesteś na imprezie, nie wychodź sama przed lokal, a nawet na klatkę schodową. Nie pozwól, żeby odprowadzali Cię lub odwozili obcy ludzie.

  1. Nie prowokuj.

Podczas nieporozumień czy gwałtownej wymiany zdań nie daj się sprowokować do awantury. Ustąp, odejdź, przeproś. Twoje bezpieczeństwo jest najważniejsze.

  1. Nie bój się prosić o pomoc.

Jeżeli na Twojej drodze widzisz grupę mężczyzn zachowujących się w podejrzany sposób, omiń ich. O ile to możliwe, poproś przechodnia, żeby Ci przez chwilę towarzyszył i pomógł bezpiecznie przejść.

  1. Staraj się podróżować w znajomym towarzystwie.

Pora jesienno-zimowa charakteryzuje się krótszym dniem, co sprzyja częstszym napadom. Korzystasz z taksówek? Zawsze zamawiaj znaną Ci korporację.

  1. W przypadku napadu bądź stanowcza.

Pamiętaj, że Twój oprawca nie zawaha się zrobić najgorszego. Musisz być zdecydowana. Działaj z zaskoczenia. I co najważniejsze, nie panikuj!

Każdego roku przemocy fizycznej lub seksualnej doświadcza od 700 tys. do miliona Polek. Dziesięć procent kobiet w Polsce zostaje zgwałconych lub doświadcza próby gwałtu. Rocznie ginie około 150 kobiet będących ofiarami przemocy domowej. Wyniki badań prof. Beaty Gruszczyńskiej są zatrważające. Stereotyp słabej płci cały czas jest obecny w świadomości Polaków. Nadzieję na zmianę mentalności dają kobiety. Świadome zagrożeń i smutnego faktu, że w obliczu przemocy zdane są przede wszystkim na siebie, coraz liczniej zapisują się na darmowe kursy samoobrony. O potrzebie organizowania takich zajęć, poprawnych reakcjach w sytuacji zagrożenia i zmianach, jakie zachodzą w życiu uczestniczek kursów opowiedział doświadczony instruktor Grzegorz Wyszomierski.

Od jak dawna jest Pan instruktorem samoobrony?

Od 12 lat prowadzę zajęcia w ramach projektu Bezpieczna Kobieta na terenie całej Warszawy. Są one dedykowane paniom od 18 roku życia.

Czy istnieje górna granica wiekowa?

W zajęciach może uczestniczyć każda kobieta. Dla pań w wieku 50+ jest stworzony specjalny kurs. Mamy przygotowane dla nich nieco inne założenia programowe i metodyczne. Wynikają one w dużej mierze z pewnych ograniczeń ruchowych i korzystania z charakterystycznych dla tej grupy przedmiotów codziennego użytku. Na zajęciach samoobrony pokazujemy, jak obronić się laskami czy siatkami na zakupy.

Na jakich sztukach walki wzorowany jest kurs samoobrony?

Wieloletnie doświadczenie pozwoliło mi na opracowanie autorskiego stylu Combat Hosin-Sul. Wykorzystujemy w nim różne elementy sztuk walki, takie jak taekwondo, hapkido, ju-jitsu, krav magę i boks. Pamiętam, jak w latach 90-tych wdrażałem funkcjonariuszki straży miejskiej. Już wtedy zwróciłem uwagę na problem. Okazało się, że kobiety w mundurze nie potrafią się bronić! Stwierdziłem, że skoro strażniczki (mające na co dzień mają do czynienia z przemocą, bronią, zakuwaniem w kajdanki), nie umieją odeprzeć ataku, to jak mają odnaleźć się w tej sytuacji szare obywatelki? Postanowiłem to zmienić. Stworzyłem projekt Bezpieczna Kobieta. W pierwszych zajęciach uczestniczyło ponad 200 kobiet.

Wygląda na to, że wyrażenie ,,bezbronna kobieta” powoli staje się archaizmem. Z jakich powodów panie najczęściej przychodzą na zajęcia? Prewencyjnie czy po fakcie, będąc już ofiarami przemocy?

Ze względów etycznych nie wnikamy z jakich pobudek zdecydowały się uczestniczyć w kursie. Jednak z listów, e-maili, które otrzymuje po zakończeniu zajęć wynika, że duża część miała do czynienia z przemocą. Piszą, że były bite, dziękują, za to, że teraz już wiedzą jak zareagować. Staramy się nie izolować kobiet, które na co dzień są ofiarami przemocy domowej. Nie ukrywam, że podejścia do kursu są rożne. Wiele osób zapisuje się na zajęcia tylko po to, by porównać wykorzystywane na innym kursie techniki, chwyty.

Co poradziłby Pan kobietom, które nigdy nie miały do czynienia z nauką technik obronnych? Jak powinny zareagować w sytuacji zagrożenia?

Powinny wykorzystywać zawartość torebki (np. klucze). Należy celować w tzw. punkty witalne, czyli krtań, skroń. Skuteczny atak to uderzenia we wszystkie stawy i duże mięśnie. Kobieta nie musi ćwiczyć latami, by być skuteczna. Jeżeli chcemy czuć się bezpieczniej, warto do kluczy doczepić Kubotan. To rodzaj broni stosowanej w technikach samoobrony, wywodzący się ze współczesnej Japonii.  Brzmi egzotycznie, ale może być nieocenione w sytuacjach zagrożenia. Kubotan wyglądem przypomina śrubokręt. Może pełnić rolę breloka. Jeżeli wychodzimy na spacer z psem, za narzędzie samoobrony służy nam smycz. Można nią wykonać różne techniki obronne, krępowania ruchu. Jak wspomniałem wcześniej, na kursach samoobrony ćwiczymy z przedmiotami codziennego użytku. Karta kredytowa może posłużyć za ostrze. Podobnymi metodami uczymy służby mundurowe, żeby „przetrwały na ulicy”.

To znaczy, że uczestniczka zajęć uczy się tych samych technik, co wojskowi?

Tak, bardzo dużo z nich czerpie. Sześćdziesiąt procent stanowią techniki fizyczne, czyli samoobrona, a czterdzieści procent to formy zadaniowe. Sprawdzamy psychikę działania. Podpowiadamy, jak należy się zachowywać, by nie wzbudzić agresji. Tłumaczymy, kiedy wykorzystać element zaskoczenia na napastniku. Pokazujemy techniki bardzo zbliżone do tych, które są stosowane na szkoleniach służb mundurowych. One są po prostu sprawdzone.

Techniki wojskowe, samoobrona, agresja, wszystkie te sformułowania kojarzą się z bólem.

Ból to nieodłączny element zajęć. Staramy się imitować niebezpieczne zdarzenia, które w rzeczywistości są bolesne. Polki boją się sztuk walki, siniaków, zadawania drugiej osobie bólu. Mają obawy przed poznaniem tajników samoobrony. Na szczęście coraz więcej kobiet zdaje sobie sprawę z zagrożeń, czego dowodem jest rosnąca popularność kursów.

Posiada Pan wieloletnie doświadczenie w prowadzeniu zajęć zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. Praca z kobietami jest bardziej wymagająca?

Kobiety zadają bardzo dużo pytań. Czasem są one kłopotliwe. Dotyczą spraw „bardziej kobiecych” np. gwałtu. Faceci o nic nie pytają, słuchają poleceń. Z kobietami trzeba podyskutować, omówić dokładnie wykorzystywane techniki i prezentowane reakcje. Trzeba o nie po prostu zadbać.

Jak zajęcia wpływają na osobowość uczestniczek?

Kobiety stają się pewniejsze siebie. Czują niedosyt. Darmowe kursy organizowane przez urzędy miast trwają zdecydowanie za krótko. Skuteczna samoobrona to minimum pół roku zajęć. Po paru spotkaniach kobieta wie, jaka powinna być jej pierwsza reakcja. Zna najbardziej potrzebne chwyty obronne, wie, gdzie może szukać pomocy. Panie, które nigdy nie brały udziału w lekcjach samoobrony nie mają nawet wiedzy podstawowej. Robią bardzo dużo błędów, wzbudzając tym samym agresję i tracąc energię.

Dziękuję za rozmowę i wsparcie dla wielu z nas.

Rozmawiała Paulina Sławek

Grzegorz Wyszomierski jest instruktorem z wieloletnim doświadczeniem. Ukończył Akademię Wychowania Fizycznego w Gdańsku. Posiada stopień mistrzowski VII Dan w taekwondo. Trenował też kick – boxing w warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego. W kick – boxingu posiada tytuł instruktora sportu oraz trenera II klasy. Jest również mistrzem w hapkido – I dan. Wieloletnie doświadczenie pozwoliło mu na opracowanie własnego stylu Combat Hosin-Sul.