Sukienka koktajlowa to – zdaniem Tomasza Jacykowa – idealny strój na wizytę w teatrze. Długie, strojne suknie lepiej zostawić na premiery w operze. Idąc do teatru, można sobie także pozwolić na mini, nie należy jednak przesadzać z eksponowaniem ciała.
Zdaniem Tomasza Jacykowa odzieżowy savoir-vivre uległ ostatnio rozluźnieniu. Na wizytę w teatrze nie wkłada się już długich, wieczorowych kreacji, te lepiej zostawić na premierę w operze. Obecnie, wybierając się na spektakl teatralny, wystarczy założyć sukienkę koktajlową, aby mieć pewność, że wygląda się odpowiednio do sytuacji.
– Sukienka koktajlowa, czyli wizytowa, czy też ubranie wizytowe są jak najbardziej na miejscu. Czyli nie długa, powłóczysta suknia z trenem, a raczej tutaj możemy sobie pozwolić na mini, ale nie za dużo golizny, bo to takie miejsce – mówi Tomasz Jacyków agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Zdaniem Tomasza Jacykowa także mężczyźni mogą sobie pozwolić na lekkie rozluźnienie formalnego stroju. Na spektakl w teatrze nie muszą już wkładać fraka lub wieczorowego garnituru z muszką. Wystarczy elegancki garnitur wizytowy i krawat.
– Gdybym przyszedł na premierę, to raczej nie byłbym w dżinsach, tylko w materiałowych spodniach i to wystarczy. W tej chwili na galowo ubieramy się tak naprawdę tylko na premiery do opery – mówi Tomasz Jacyków.
Stylista uważa też, że dobór stroju zależy od teatru, do którego się wybieramy. Niektóre teatry, zwłaszcza prywatne, są na tyle kameralne, że widzowie mogą sobie pozwolić na większą swobodę w zakresie stroju niż w Teatrze Narodowym.