Mają na koncie tyle hitów, że nie sposób ich zliczyć. Na koncerty zespołu wciąż tłumnie zjeżdżają się rzesze fanów. Nadal dzielą się ze słuchaczami nowym materiałem i w każdym kolejnym wydaniu coraz bardziej zaskakują. Niestety wszystko kiedyś ma swój koniec. Chris Martin, wokalista grupy Coldplay, zapowiedział wydawniczą emeryturę zespołu. Podczas rozmowy w BBC Radio 2 podzielił się informacją, w którym roku możemy się spodziewać ostatniej płyty zespołu.
Muzyczny maraton
Pierwsze doniesienia w tym temacie pojawiły się już dwa miesiące temu. To właśnie wtedy lider grupy przyznał, że wraz z kolegami planują wydanie jeszcze tylko trzech albumów. Teraz muzyk konkretyzuje te plany. Okazuje się bowiem, że zapowiadane krążki ukażą się szybciej niż myślimy, co oznacza z kolei, że wydawnicza emerytura Coldplay zbliża się wielkimi krokami.
Chris Martin nie ukrywa, że celem zespołu jest, by trzy płyty ujrzały światło dzienne w przeciągu najbliższych czterech lat. Wynika z tego, iż ostatnie wydawnictwo pojawi się na rynku w 2025 roku. Nie oznacza to jednak rychłego końca zespołu.
– Myślę, że na dwunastym albumie zakończymy naszą dyskografię, jednak pewne jest to, że zawsze będziemy chcieli występować na żywo, jak Stonesi. To byłoby wspaniałe, jeśli nadal w wieku 70 lat będziemy mogli koncertować, a ludzie będą chcieli przychodzić na nasze występy – przyznał muzyk.
Przyszłość zespołu Coldplay
Data ukazania się ostatniej płyty zespołu nie jest przypadkowa. W 2025 roku minie dokładnie dwadzieścia pięć lat od fonograficznego debiutu grupy. To właśnie wtedy ukazał się pierwszy krążek Coldplay – „Parachutes”.
Jak podkreśla Chris Martin, poza koncertowaniem zespół nie wyklucza także przyszłych kolaboracji. W wydawniczej emeryturze grupy chodzi tylko o zamknięcie wspólnej dyskografii. Fani Coldplay nie powinni się więc martwić. Będzie jeszcze wiele okazji do posłuchania hitów takich jak „Hymn for the weekend”, „Yellow” czy „Paradise” na żywo.
