Cmentarz w dzielnicy Montparnasse otworzono w 1824 roku. Od tego czasu złożono tu szczątki wielu uznanych twórców i osobistości. Znajdują się tu groby pisarzy Samuela Becketta, Charlesa Baudelaire’a i Julio Cortázara, francuskiego oficera Alfreda Dreyfusa czy śpiewaka operowego Jana Reszkego. Zanim jednak cmentarz stał się cichym miejscem spoczynku dla nich i wielu innych, zyskał on sobie złą sławę wśród Paryżan. Już dwadzieścia kilka lat po utworzeniu stał się on świadkiem przestępstw, które wstrząsnęły pobliskimi mieszkańcami. Regularnie otwierane były tam groby, z których następnie wyciągano i bezczeszczono ciała. Zaczęto podejrzewać, że w okolicy grasuje wampir, ochrzczony szybko Wampirem z Montparnasse.
Wampiryzm
Chociaż trudno sobie dziś wyobrazić podejrzewanie kogoś o wampiryzm, to Wampir z Montparnasse rzeczywiście miał dużo wspólnego z archetypem krwiopijcy. Jeśli porównamy go z wymyśloną kilkadziesiąt lat później postacią Drakuli, zauważymy skłonność do działania nocą, niepohamowane pożądanie czy otaczającą ich tajemnicę jako tylko niektóre dzielone przez nich cechy. W odróżnieniu jednak od transylwańskiego hrabiego, Francois Bertrand, który okazał się słynnym Wampirem, nie był jedynie wytworem wyobraźni.
Wampir z Montparnasse
Bertrand urodził się w 1823 roku. Podobno już jako dziecko interesowała go śmierć. Będąc małym chłopcem badał ciała martwych psów i kotów. Natomiast jego bardziej niepokojące popędy ujawniły się w okresie dojrzewania. Przełom nastąpił w 1847 roku, kiedy podczas przechadzki niedaleko cmentarza natknął się na niedokończony grób. Grabarze schronili się najprawdopodobniej przed padającym wtedy deszczem, zostawiając ciało niepilnowane. Bertrand, jak sam stwierdził, po prostu nie mógł się powstrzymać.
Zobacz także: Czy fetysze seksualne są niebezpieczne?
Okradanie grobów
Wbrew pozorom bezczeszczenie mogił nie było rzadkim problemem w XIX-wiecznej Francji. Okradanie grobów, zarówno z ziemskich dóbr zakopanych razem ze zmarłym, ale przede wszystkim z ciał, które łatwo można było odsprzedać uczonym potrzebującym zwłok do sekcji, dawało w tamtych czasach całkiem dobre zyski.
Francois Bertrand nie zamierzał jednak parać się zawodowym okradaniem grobów. Zamiast tego został sierżantem we Francuskiej Armii. Ale i wojskowa dyscyplina nie pomogła mu w pozbyciu się uciążliwego nałogu. Zaczął więc rozgrzebywać groby na cmentarzach w Paryżu, gdzie wtedy stacjonował, aby ulżyć swoim popędom. Szczególnie upodobał sobie cmentarz w Montparnasse. Bezcześcił na nim groby niedawno zmarłych kobiet i mężczyzn, których ciała wykopywał i rozczłonkowywał. Swój rytuał kończył masturbacją nad naruszonymi zwłokami. Jak twierdził, przyjemność, jaką odczuwał podczas obcowania z martwymi, była nieporównywalnie większa od tej, której kiedykolwiek doświadczył z żywą kobietą.
Pułapka na wampira
Na przełomie 1848 i 1849 problem zniszczonych grobów i sprofanowanych ludzkich szczątek narastał, a Wampir okazywał się nieuchwytny. Pracownicy cmentarni postanowili w końcu zastawić na niego pułapkę. Chociaż nie udało im się pojmać mężczyzny, kiedy zjawił się w nocy na cmentarzu w Montparnasse, to podczas ucieczki przestępca został raniony pociskiem. Kiedy 15 marca 1849 roku sierżant Francois Bertrand zgłosił się do pobliskiego szpitala z raną postrzałową, jeden z grabarzy był akurat w pobliżu. Udało mu się usłyszeć, co dolega wojskowemu, i szybko połączył fakty. Bertranda aresztowano i posłano na rok do więzienia.
Nekrofilia
Głośna sprawa sierżanta obiła się o uszy belgijskiemu lekarzowi, Josephowi Guislainowi. To właśnie on jako pierwszy określił zachowanie Bertranda jako „nekrofilię”, jednocześnie tworząc ten termin. Nazwę spopularyzował inny psychiatra, Benedict Morel, który również używał jej podczas omawiania sprawy Wampira z Montparnasse.
AM