Przyjazd Juliette Binoche nałożył się w czasie ze świętowaniem roku Kieślowskiego, którego film „Trzy kolory. Niebieski” okazał się być przełomowym dla jej aktorskiej kariery. W piątek odbył się pokaz tego istotnego w światowej kinematografii dzieła, a w sobotę Binoche spotkała się z Małgorzatą Szumowską, z którą poznały się już wcześniej, na planie „Sponsoringu”. Podczas konferencji prasowej aktorka wyraziła swoją opinię na temat obecnej sytuacji kobiet w Polsce:
Moja mama i babcia żyły w czasach, w których aborcja była zakazana. Słyszałam wiele tragicznych historii kobiet – mówiła aktorka. Kiedy kobieta nie chce rodzić, to zawsze znajdzie sposób na przerwanie ciąży. Tylko że to może być dla niej bardzo niebezpieczne. Kobieta powinna mieć wybór. To co stara się teraz dokonać w Polsce, to nie jest demokracja, to jest dyktatura i to jest wielki, podkreślam wielki błąd.
Podczas konferencji aktorka kilkukrotnie powracała do tematyki dyskryminacji kobiet.
Myślę, że świat jest chory, bo nie ma w nim miejsca na więcej kobiecości. Historia pokazuje, że kobiety nigdy nie miały władzy. Mężczyznom trudno byłoby ją oddać.- podkreślała.
Po spotkaniu powstało zdjęcie Binoche i Szumowskiej z planszą #CzarnyProtest. Wspaniały dowód wsparcia ze strony aktorki.
Tymczasem kobiety w całej Polsce szykują się do dzisiejszego strajku. Akcję poparło wiele znanych osób, m.in. aktorka Krystyna Janda oraz modelka Anja Rubik. Ta druga już wczoraj okazała swoje wsparcie, mimo że nie przebywa obecnie w Polsce. Swój sprzeciw przeciwko zaostrzeniu ustawy pokazała, będąc na proteście w Paryżu.
