W ludzkim przewodzie pokarmowym egzystuje ogromna liczba mikroorganizmów, ale ich największą aktywność i ilość można zaobserwować w jelicie grubym.
Stali „lokatorzy” – mikroby w ustroju
Żyjemy z około dwukilogramowym „bagażem” drobnoustrojów. – Tworzą one złożony zespół mikroorganizmów zasiedlających głównie układ pokarmowy. Ekosystem ten stanowi jeden z elementów flory fizjologicznej człowieka – objaśnia dr n. med. Magdalena Neuman-Łaniec, Ordynator Oddziału Niemowlęco-Neonatologicznego Szpitala Dziecięcego Polanki. Można wyróżnić w nim trzy grupy mikrobów: bezwzględnie szkodliwe (np. Clostridium, Staphylococcus, Pseudomonas), oportunistyczne (np. Bacteroides, Eubacterium, Enterobacteriaceae) i korzystne (np. Lactobacillus, Bifidobacterium). Pierwsze wydzielają toksyny i substancje rakotwórcze. Drugie –zwykle neutralne – w stanach osłabionej odporności mogą działać na niekorzyść ustroju. Trzecie uznaje się za pożyteczne szczepy probiotyczne (gr. pro bios – „dla życia”), czyli takie, od których zależy funkcjonowanie i zdrowie ludzkiego organizmu.
Bakterie, które żyją w nas cały czas
Flora fizjologiczna matki już przez łożysko oddziałuje na kształt mikroflory jelitowej nienarodzonego dziecka. Zatem czynniki rzutujące na profil mikroflory kobiety ciężarnej (np. leki, status chorobowy, dieta, stres) mają pośredni wpływ na kolonizację jelit dziecka. W dalszej kolejności decydują o tym: wiek ciążowy, rodzaj porodu i sposób karmienia. – Dziecko urodzone naturalnie kolonizowane jest przez bakterie z pochwy matki, a następnie florę bakteryjną jej skóry. Karmione piersią otrzymuje gotowe przeciwciała z jej mleka, a także naturalne pro- i probiotyki (tj. korzystne bakterie oraz oligosacharydy intensyfikujące wzrost tych drobnoustrojów – przyp. red.) – tłumaczy pediatra i neonatolog. Tak ukształtowana mikroflora ewoluuje aż do 2. r.ż. Następnie stabilizuje się (około 3., a nawet 5.–7. r.ż.), upodabniając się do mikroflory dorosłych.
Mikroflora szczególnej troski
Noworodki z cięć cesarskich są najbardziej narażone na dysbiozę jelitową, czyli zaburzenia ilościowo-jakościowe mikroflory. Obserwuje się u nich opóźnienie w kolonizacji przez szczep Bifidobacterium o około 180 dni w porównaniu z dziećmi z porodów fizjologicznych, deficyty szczepu Lactobacillus oraz groźny nadmiar patogennych bakterii ze środowiska szpitalnego. Medycyna stara się temu zaradzić, proponując suplementację specjalnie wyselekcjonowanymi probiotykami. Bifidobacterium i Lactobacillus można podawać maluszkom pod postacią środków aptecznych (jak np. Coloflor cesario) rozpuszczanych w pokarmie, promując w ten sposób ich wzrost w jelitach. Probiotyki apteczne okazują się też pomocne na dalszych etapach życia. Warto po nie sięgać zawsze, gdy nasza własna mikroflora ulega zaburzeniom, np. przy antybiotykoterapii, sterydoterapii, chemioterapii, nadmiernym spożyciu alkoholu, stresie, przemęczeniu, niewłaściwej diecie, długotrwałych chorobach. – Skład i ilość flory jelitowej wpływają bowiem nie tylko na trawienie – podkreśla specjalista. Jej działanie wybiega daleko poza układ pokarmowy.
Wsparcie metabolizmu
Mikroflora jelitowa umożliwia efektywną absorpcję energii z pożywienia dzięki zdolności mikroorganizmów do rozkładu nieprzyswajalnych dla człowieka węglowodanów pochodzenia roślinnego. Korzystne bakterie trawią je do cukrów prostych oraz krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych SCFA (short-chain fatty acids), które stanowią źródło energii dla kolonocytów (komórek nabłonka jelita grubego). – Flora przewodu pokarmowego jest też konieczna do rozkładania toksyn i wytwarzania witamin – dodaje ekspert. Bakterie probiotyczne umożliwiają tworzenie niezbędnych witamin z grupy B oraz witaminy K. Poprawiają również przyswajalność sodu, magnezu, wapnia czy potasu. Ponadto intensyfikując ruchy robaczkowe jelit, usprawniają wydalanie resztek pokarmowych.
Regulacja trofiki jelit
Na trofikę – czyli zespół procesów gwarantujących tkankom zachowanie swoich właściwości i normalne pełnienie przypisanych im czynności – w obrębie jelit niemały wpływ mają pożyteczne bakterie. Pełnią one rolę ochronną wobec nabłonka jelitowego i zapewniają mu ciągłość. Czynią to m.in. poprzez dostarczanie substancji odżywczych kolonocytom czy stymulację syntezy mucyn (węglowodanów tworzących śluzową warstwę chroniącą nabłonek przed toksynami i patogenami). Natomiast łącząc się z receptorami na powierzchni nabłonka jelit, uniemożliwiają niekorzystnym drobnoustrojom zasiedlenie przewodu pokarmowego i translokację do krwiobiegu.
Wpływ na odporność
Pionierskie drobnoustroje kolonizujące jelita noworodków to pierwsze antygeny, z którymi styka się młody układ immunologiczny. To one stymulują jego rozwój i dalszą aktywację. Obecność bakterii saprofitycznych w jelitach stale pobudza do pracy jelitowy układ odpornościowy, który zmuszony jest hamować odpowiedź immunologiczną wobec bakterii pożytecznych, a identyfikować i likwidować patogenne. – Bakterie z rodzaju Bifidobacterium oraz Lactobacillus mogą zapobiegać również rozwojowi alergii i atopowego zapalenia skóry – zaznacza lekarz. Z kolei kolonizacja przez niekorzystne drobnoustroje działa przeciwnie – uszkadza błonę śluzową jelit, wywołuje odpowiedź zapalną i może prowadzić do powstania chorób alergicznych oraz autoimmunologicznych.
Ochrona przed chorobami
Wykazano, że zaburzenia mikroflory bakteryjnej jelit mogą być jednym z czynników biorących udział w patogenezie chorób, takich jak: martwicze zapalenie jelit noworodków (NEC), celiakia, nieswoiste zapalenie jelit, zespół jelita nadwrażliwego, otyłość, cukrzyca czy nowotwory. – Dzieci z cięć cesarskich, u których kolonizacja jelit jest zaburzona, są o 22% bardziej zagrożone otyłością niż maluchy urodzone w sposób naturalny – przyznaje dr n. med. M. Neuman-Łaniec. Mikroflora może też oddziaływać na ludzki mózg i zachowanie za pomocą tzw. osi jelitowo-mózgowej. Ukształtowana prawidłowo, może zapobiegać depresji i autyzmowi, zaburzona – może indukować ich rozwój. – Udowodniono też częstsze występowanie ADHD i innych zaburzeń zachowania oraz chorób psychicznych u osób, które przyszły na świat na sali operacyjnej – potwierdza ekspert.
Mamy więc garść silnych argumentów przemawiających za dbaniem o mikroflorę jelitową niezależnie od wieku, a szczególnie w momencie jej kształtowania się w pierwszych chwilach życia.