Korzystanie z usług domów publicznych, call-girls i innych form prostytucji często jest oceniane negatywnie, a nawet uważane za patologię.
Nic w tym dziwnego, skoro kojarzy się z rozwiązłością i zdradą. Liczba ofert seksu za pieniądze systematycznie wzrasta, co z pewnością odpowiada niesłabnącemu zapotrzebowaniu. Nie zastanawiałaś się nigdy, kto właściwie z nich korzysta? Wyniki badań mogą okazać się szokujące.
Kto płaci za seks?
Statystycznie, co 7 Polak korzysta z płatnych usług seksualnych. Co zatrważające, 20% z nich to osoby poniżej 18 roku życia. Większość dorosłych klientów domów publicznych stanowią drobni biznesmeni, robotnicy lub turyści wyjeżdżający w delegacje do innych miast albo szukający dodatkowych atrakcji w czasie urlopu. Bardziej interesujące są nieco rzadsze, jednak nadal często spotykane wśród klientów profesje. Aż 39% z kilkuset zapytanych prostytutek przyznaje, że nierzadko z ich usług korzystają policjanci i wojskowi. Zdarza się nawet, że wykorzystując swoją pozycję, nie płacą za seks – w końcu prostytucja w Polsce nie jest legalna. Kiedyś poprosiłem jedną z prostytutek, z którą pracowałem, o spisywanie numerów rejestracyjnych z radiowozów swoich umundurowanych klientów. Gdy później rozmawiałem z jednym z policjantów i zapytałem, czemu z kolegami nie płacą za seks, ten oczywiście wyparł się wszystkiego – nawet tego, że w ogóle korzystał z usług seksualnych. Gdy jednak wyciągnęłam notes i zacząłem czytać numery spisane przez jedną z dziewczyn, mina mu zrzedła. – mówi seksuolog prof. Zbigniew Izdebski na jednym ze swoich wykładów.
Wydawałoby się, że prostytucja jest silnie związana ze światem przestępczym – owszem, z usług prostytutek nieraz korzystają kryminaliści. Okazuje się jednak, że robią to rzadziej niż panowie na emeryturze! Dowodzi to, że wbrew powszechnej opinii, emeryci wcale nie mają takiego problemu z radzeniem sobie w sprawach łóżkowych, bo aż 38% zapytanych kobiet uprawia z nimi seks za pieniądze.
Święci klienci
Pożądanie seksualne to rzecz ludzka i każdy, mniej lub bardziej je odczuwa. Mimo to, są pewne grupy zawodowe, od których wymagamy powściągliwości w tej kwestii. A jednak, co piąta pytana prostytutka przyznała, że zdarza jej się obsługiwać… księży i duchownych. Widać, że nie bez powodu Maslow umieścił popęd seksualny w swojej piramidzie potrzeb na równi z pragnieniem i głodem. Czasami natury nie da się oszukać…
Co prostytutki sądzą o swoich klientach?
Z badań wynika, że myślą o klientach i ich możliwościach seksualnych dużo gorzej, niż oni sami. Przede wszystkim nisko oceniają ich sprawność seksualną – ponad połowa uważa, że jest poniżej przeciętnej. Kobiety pracujące w polskim seks-biznesie nie szczędzą mężczyznom słów krytyki i nie boją się mówić wprost o ich wadach. Poza oczywistymi, takimi jak nadużywanie alkoholu czy agresja, wymieniają na przykład przedwczesny wytrysk. Aż co trzecia z nich ma do czynienia z klientami, którzy kończą w przedbiegach. Nie jest to jednak aż tak smutne jak fakt, że aż 40% spotyka się z zupełnym brakiem erekcji. No cóż, przy takich klientach przynajmniej mogą sobie odpocząć.
AD