
– Szlag mnie trafia, jak czytam dzisiaj relacje sąsiadów, że 44-letni mężczyzna, który zamordował swojego synka, wcześniej chodził w kominiarce i z nożem po placu zabaw i zachowywał się agresywnie. To dlaczego nikt tego nie zgłosił? Dlaczego nikt nie pomyślał, że w tej rodzinie może dochodzić do przemocy? Przecież to jest skandal, ze ludziom rozwiązują się języki dopiero, gdy poleje się niewinna krew. Niepojęte – mówi Małgorzata Marczulewska, prywatny detektyw.
„Gdybym zobaczyła mężczyznę w kominiarce czy z nożem na placu zabaw to natychmiast wezwałabym policję”
Detektyw Małgorzata Marczulewska ostro nazywa dwie ostatnie sytuacje zbrodniami, których można było uniknąć. Problemem jest społeczna ignorancja w stosunku do zachowań, które zwiastują tragedie. Przypomnijmy – w przypadku tragedii w Gdyni, sąsiedzi mówili o agresywnym zachowaniu 44-letniego ojca zamordowanego chłopczyka. W przypadku poznańskiej tragedii, gdy 71-letni mężczyzna ugodził nożem 5-latka, wcześniej miał zachowywać się agresywnie wobec ekspedientki.
– Dlaczego wcześniej nikt nie powiadomił policji i służb? Gdybym zobaczyła mężczyznę w kominiarce czy z nożem na placu zabaw to natychmiast wezwałabym policję. Przecież to jest zwiastun agresji, zwiastun, że z człowiekiem dzieje się źle. Ludzie mają pierwszą myśl: nie wtrącam się. Potem dochodzi do tragedii i rozpamiętywania, jak to możliwe, że do niej doszło. Niestety, ignorujemy symptomy tragedii, a czasem można było wychwycić je szybko i zapobiec – w tym przypadku – śmierci dwóch niewinnych dzieciaków. Sytuacja niewyobrażalna, potworna, bestialska – mówi Małgorzata Marczulewska, prywatny detektyw.
Detektywka przyznaje, że strach o własne bezpieczeństw jest często motywem wstrzymującym nas przed działaniem.
– Można zgłosić sprawę anonimowo, na przykład naszej agencji detektywistycznej. Żadna sprawa nie zostanie zignorowana. Jeżeli widzicie kogoś podejrzanego, agresywnego, widzicie ofiary przemocy psychicznej i fizycznej, musicie pamiętać: przyzwolenie na agresję i przemoc, czyni nas współwinnymi jej konsekwencji. Mamy rok 2023, czas postępu społecznego. Odwracanie wzroku od ofiar przemocy jest dla mnie absolutnie niezrozumiałą ignorancją – mówi detektyw Małgorzata Marczulewska.
Trwa obława na 44-letniego ojca zamordowanego chłopca.
– Opcje są dwie: mężczyzna ukrył się lub popełnił samobójstwo. Zazwyczaj w przypadku takich spraw mamy do czynienia z rozszerzonym samobójstwem, gdzie morderca rozprawia się sam ze sobą jeszcze na miejscu zbrodni. Tutaj agresor ewidentnie stchórzył lub coś go spłoszyło – mówi detektyw. – Mamy do czynienia z osobom o daleko zaawansowanej socjopatii. Tym bardziej nie mogę zrozumieć, jak inni mogli ignorować sygnały o jego kondycji psychicznej – dodaje detektyw Marczulewska.