Przyklejeni do ekranu – cyfrowa otyłość dopadła społeczeństwo

Na konsumpcję mediów cyfrowych poświęcamy aż 8 godzin dziennie. Według przeprowadzonych ostatnio badań społeczeństwo cierpi na cyfrową otyłość, a nasz wzrok jest stale wlepiony w ekran.

Przyklejeni do ekranu – cyfrowa otyłość dopadła społeczeństwo

Mówi się, że inteligentni ludzie nigdy się nie nudzą, jednak Tadeusz Kotarbiński, który wygłosił ten aforyzm, nigdy nie przybywał na kwarantannie. Jak może nie brakować zajęcia, skoro od roku siedzimy pozamykani w domach, pozbawieni do tej pory powszechnie dostępnych rozrywek. Na domiar złego jesteśmy zalewani falą informacji na temat koronawirusa, które wcale nie poprawiają naszego samopoczucia. By oderwać się od złych myśli i zabić nudę, sięgamy po lepszy świat – ten cyfrowy.

Czy przed ekranem trwonimy czas?

W styczniu eMarketer i Insider Intelligence przeprowadzili badania, które wykazały, że w 2020 roku konsumowaliśmy media cyfrowe średnio 7 godzin i 50 minut dziennie. To wzrost aż o 15% względem 2019. Poprzednio tak duży skok zanotowano w 2012.
W swojej analizie eksperci posługują się terminem ”cyfrowa otyłość”, który nawiązuje do grupy tendencji społecznych, przejawiających się nadmiernym korzystaniem z urządzeń cyfrowych gwarantujących dostęp do Internetu. Na ten temat ostatnimi czasy rozpisał się dziennik The Guardian, publikując obszerny artykuł zatytułowany „Digital obesity: our high-tech lives may be bad for our health”. Ludzi cyfrowo otyłych scharakteryzowano w nim jako jednostki, które nie znają umiaru w korzystaniu z technologii. Ponieważ problem ten dotyczy już znacznej części społeczeństwa i zdecydowanie się pogłębia, niektórzy zaczęli go nazywać epidemią. Czy powinniśmy podjąć środki zapobiegawcze, by ją zatrzymać?

Z Internetem jest trochę jak z nawykami żywieniowymi. Przez lata ewoluował, jednak niekoniecznie w kierunku, jakiego oczekiwaliśmy. Dzisiaj w sieci znajdziemy głównie treści niskiej jakości, mało odżywcze, serwowane szybko i byle jak. Niczego nie wnoszą do naszego życia, są więc typowym junk foodem. Mimo wszystko zauważam, że rośnie liczba użytkowników sieci, którzy decydują się na “cyfrową dietę”. Coraz większą popularnością cieszą się targetowane platformy społecznościowe, które łączą ze sobą przedstawicieli danej branży lub osoby o podobnych zainteresowaniach. Pozostając w terminologii dietetycznej, podsumuję to następująco: świadomi konsumenci Internetu szanują swój czas i zdrowie, dlatego poszukują treści jakościowych, które będą niczym menu diety pudełkowej – kwituje Michał Bąk, współzałożyciel platformy społecznościowej Founders.pl, która łączy przedsiębiorców z różnych branż.

Zdaniem eksperta nie jest ważna ilość czasu spędzanego przed ekranem, ale jego jakość. Wybieranie mediów społecznościowych oraz niewiarygodnych serwisów informacyjnych jest jedynie beztroską rozrywką, która tylko od czasu do czasu oferuje coś wartościowego.

Dlatego wiele osób porzuca je na rzecz lepiej stargetowanych, mniejszych, ale bardziej precyzyjnych platform. Zwykło się mawiać: co jest do wszystkiego, jest do niczego. I trochę tak można opisać model biznesowy dobrze znanych nam serwisów – uważa CEO.

Pić, jeść, spać… i konsumować

Duet Taconafide rapował w swoim największym hicie: ”Pić, jeść, spać”. Do tych podstawowych ludzkich potrzeb w obecnych czasach warto dodać jeszcze jedną – konsumpcję. I to nie spożywczą, a właśnie cyfrową.
Raport z wyżej wspomnianych już badań mówi nam, że konsumpcja mediów cyfrowych stanowi 57,5% czasu, jaki dorośli ankietowani poświęcili w 2020 roku na korzystanie z mediów w ogóle. Szacuje się, że ten wynik ma rosnąć. Do końca przyszłego roku przypuszcza się, że osiągnie on ponad 60%.

Telewizory z dostępem do Internetu i konsole do gier są głównymi beneficjentami trendu polegającego na pozbywaniu się kabli. Według badań przeprowadzonych przez eMarketer, branża telewizji kablowej, satelitarnej i telekomunikacyjnej jest na dobrej drodze do utraty największej liczby abonentów w historii. Szacuje się, że w samych Stanach Zjednoczonych w 2020 r. ponad 6 milionów gospodarstw domowych odcięło kabel od płatnej telewizji. Kanał cyfrowy jest dziś najważniejszym medium wymiany informacji pomiędzy marką a klientem – wyjaśnia Michał Bąk.

Te informacje znajdują potwierdzenie w danych od Zenith Media. W ubiegłym roku wydatki na cyfrową reklamę odpowiadały za ponad połowę ogólnych wydatków na reklamę (51%).

Nic dziwnego, skoro dzięki temu rozwiązaniu marki mogą wykorzystywać sztuczną inteligencję do tworzenia personalizowanych przekazów reklamowych i ofert. To z kolei wpływa na efektywność kampanii. A racjonalne wydatkowanie budżetów reklamowych to jeden z postpandemicznych przymusów – tłumaczy ekspert.

Cały świat w kieszeni

Nie zaskakuje fakt, że narzędziem, którego najczęściej używamy do konsumpcji mediów cyfrowych, jest smartfon. Całkowity czas cyfrowy, jaki dorośli ankietowani spędzali na korzystaniu z telefonu komórkowego w 2020 roku, wyniósł ponad 3 godziny. Stanowi to istotny wzrost w porównaniu z 2019, w którym były to 2 godziny i 45 minut.
Prognozy na przyszłość zapowiadają nasilanie się trendu konsumpcji mediów cyfrowych. W następnym roku całkowity czas przed ekranem może wynieść 7 godzin i 57 minut, a w 2022 przekroczyć 8 godzin.

Coraz dłuższy czas, jaki spędzamy w sieci, nie jest przyczyną, a efektem zmian, jakie zachodzą w naszym otoczeniu. Rozwój cyfrowego handlu, dostęp do szybkiego i stabilnego przesyłu danych, jaki oferują 5G i Wi-Fi 6 oraz subskrybizacja modelu posiadania to czynniki wpływające na zaangażowanie, z jakim ludzie migrują do sieci. Internet przestał być wyłącznie dobrą zabawą, stał się wręcz równoległym wymiarem, w którym prowadzimy swoje codzienne życie – podkreśla CEO.

Możliwości, jakie daje nam Internet, sprawiły, że wiele osób tworzy w nim mnogie treści, co utrudnia poruszanie się po sieci. Zalewa nas natłok informacji, które musimy się nauczyć starannie selekcjonować. Dlatego właśnie nie czas spędzany przed ekranem jest problemem, a to, co tam robimy.