
Już dzisiaj zaczyna się nowa kampania Centrum Praw Kobiet pod hasłem „Równie dobrze”. Dotyczy ona implementacji przez Polskę dyrektywy Work Life Balance.
Dyrektywa Work Life Balance
Łączenie aktywności zawodowej z obowiązkami rodzicielskimi nie jest łatwym zadaniem. Często zdarza się, że jedno z partnerów rezygnuje – przynajmniej na jakiś czas – z etatu. W przeważającej większości są to kobiety. Dyrektywa Work Life Balance powstała po to, aby pomóc pracującym rodzicom w pogodzeniu swojej nowej roli opiekuna z karierą. Natomiast w dłuższej perspektywie ma na celu przeciwdziałanie zjawisku ograniczania aktywności zawodowej kobiet oraz nierówności między kobietami i mężczyznami.
Zobacz także: Wierzymy w Mamy. Kampania wsparcia westchnieniowego
Mama i tata
Jedną z najważniejszych zmian byłoby wprowadzenie 4 miesięcy urlopu rodzicielskiego dla każdego z rodziców, w tym 2 miesiące nieprzenoszalnego urlopu płatnego, które może wykorzystać jedynie ojciec. Mogłoby to wyrównać zachwianą obecnie sytuację Polek i Polaków. Jak pokazują bowiem dane ZUS, w naszym kraju z urlopów rodzicielskich korzysta jedynie 1% ojców. Z kolei z obserwacji rynku pracy wynika, że uprawnienia rodzicielskie są przypisywane prawie wyłącznie matkom.
O skuteczności takiego prawa świadczy przykład Islandii. Również tam ojcowie bardzo rzadko korzystali z uprawnień rodzicielskich. Sytuacja diametralnie zmieniła się po 2000 roku, kiedy to wprowadzono nowe rozporządzenie. Obecnie aż 85% islandzkich ojców decyduje się na urlop tacierzyński.
Nowa kampania Centrum Praw Kobiet
Kampania „Równie dobrze” ma na celu uświadomienie rodziców o możliwościach i korzyściach płynących z wejścia w życie dyrektywy Work Life Balance. Ponadto skupi się na wspieraniu zaangażowanego rodzicielstwa, w tym zaangażowanego ojcostwa, oraz równości rodzicielskiej. Pomysłodawcy kampanii postanawiają walczyć ze stereotypami narzucającymi konkretne role płciowe w zajmowaniu się dziećmi. Mówią one między innymi, że mama lepiej nadaje się do wychowywania pociech, przez co otoczenie jest dla niej bardziej wymagające. Z kolei rola ojca jest bagatelizowana, a próby zaangażowania się w opiekę nad dzieckiem są mu utrudniane. Taki status quo jest krzywdzący dla obu stron.