Ruchome schody związku. Jak nie dać się podejść oczekiwaniom innych?

Kroki, które podejmujemy w naszej relacji z ukochanym, nie zawsze wynikają z naszej woli. Są raczej wyrazem pewnej bierności wobec norm i oczekiwań społecznych, które stawiają przed nami tradycja, rodzina, a nawet rząd. Jak nie ulec presji?

Ruchome schody związku
Ruchome schody związku. Jak nie dać się podejść oczekiwaniom innych? Foto cottonbro/Pexels

Każdy, kto kiedykolwiek był w dłuższym związku, musiał chociaż raz zmierzyć się z pytaniem o to, kiedy wreszcie zdecyduje się na ślub. Trudno też znaleźć małżeństwo, którego rodzina nie nęka ciągłym dopytywaniem o dzieci. To nie tylko coś, na co się zgadzamy – tego typu zachowań wręcz oczekujemy. Przecież nie ma w nich nic dziwnego. Czy jednak przeświadczenie, że każda relacja musi rozwijać się dokładnie w ten sam sposób, nie jest nieco zuchwałe? Trudno bowiem oceniać wszystkich ludzi jedną miarą. A jednak ruchome schody związku wydają się na dobre zadomowione w naszej kulturze.

Czym są ruchome schody związku?

Pojęcie „relationship escalator”, czyli właśnie ruchome schody związku, zostało po raz pierwszy użyte przez Amy Gahran. To hierarchia społecznych oczekiwań, które musimy spełnić, aby nasz związek został uznany za „poważny”. Za zaliczanie kolejnych etapów para jest nagradzana – zarówno przez środowisko, jak i prawnie. Bycie w długoterminowej, monogamicznej relacji często spotyka się z powszechną aprobatą. Obydwie połówki widziane są jako posiadające stabilne, uporządkowane życie. Dostępne stają się eventy „tylko dla par”. Natomiast po ślubie można korzystać z wielu prawnych udogodnień, a samo wesele jest wielką celebracją obfitującą w prezenty. Dodatkowe benefity pojawiają się również, kiedy zakochanym urodzi się dziecko.

Rozwój relacji

Według standardowego modelu, poważny związek będzie składał się z kilku konkretnych punktów, ułożonych w odpowiedniej kolejności. Będą to kolejno:

  1. Poznanie i pierwszy flirt
  2. Randkowanie
  3. Zdefiniowanie relacji, wyznanie uczuć
  4. Wspólne zamieszkanie
  5. Układanie planów na przyszłość, zaręczyny
  6. Ślub
  7. Zakup domu/mieszkania
  8. Posiadanie dzieci

Wielu osobom podobna struktura odpowiada i właśnie w niej czują się najbardziej komfortowo. Niestety, ci, którzy wybierają inne drogi życia, często spotykają się ze stygmatyzacją i niezrozumieniem.

Dlaczego ruchome schody?

Kolejne etapy tradycyjnej relacji zostały określone mianem „ruchomych schodów”, aby uwypuklić automatyczność tego procesu. Zaangażowanie się w związek jest czymś, czego zostaliśmy nauczeni przez środowisko i kulturę, dlatego często nie musimy zastanawiać się nad następnym krokiem. Coraz więcej osób zaczyna jednak kwestionować, czy zaręczyny, ślub lub dzieci są czymś, czego rzeczywiście pragną. Chociaż dla sporej części populacji odpowiedzią na te pytania będzie „tak”, niektórzy odkryją, że do ślubu skłaniają ich np. wynikające ze zmiany statusu prawa małżeńskie, a nie rzeczywista chęć stania się żoną czy mężem.

Recepta nie dla każdego

Nie ma czegoś takiego jak przepis na szczęście. Podążając za cukierniczą metaforą, z tych samych składników – dwójki zakochanych ludzi – poddanych tym samym procesom nie zawsze wyjdzie w prawdziwym życiu pyszne ciasto. Czasem trafi się nam zakalec. Dzieje się tak w przypadku, w którym osoby podejmują decyzje z powodu zewnętrznej presji i przyzwyczajeń. Wychodzenie z założenia, że prawdziwe, poważne relacje to wyłącznie długoterminowe, monogamiczne związki mające swoją kulminację w małżeństwie stawia tych, którzy tego nie chcą – albo nie mogą tego osiągnąć – w trudnej sytuacji.

Dotyczy to chociażby najbardziej przyziemnych towarzyskich sytuacji. Osoby niebędące w zaangażowanym związku są w nich traktowane inaczej, niż ich zamężni i żonaci znajomi. Jeszcze bardziej wpływa to na osoby praktykujące poligamię. Niechęć do zrozumienia ich stylu życia stworzyła podłoże dla wielu stereotypów, w tym tych dotyczących niewierności, niestałości uczuć czy strachu przed „prawdziwym związkiem”.

Zobacz także: Poliamoria a budowanie trwałych związków – czy to w ogóle możliwe?

Brak powrotu

Próba zejścia po jadących w górę ruchomych schodach jest co prawda możliwa, ale wymaga ona dużo więcej wysiłku, niż schodzenie po normalnych schodach. Również w tym ujawnia się prawdziwość wybranego przez Gahran określenia dla konwencjonalnych etapów związku. O ile bowiem łatwo przeć do przodu, o tyle próba wzięcia kilku kroków do tyłu w poważnej relacji jest dużo trudniejsza. W momencie, w którym mąż i żona postanawiają zamieszkać oddzielnie, niemal zawsze będzie to postrzegane jako kryzys. Podobnie dziwne jest, jeśli rozwiedzeni eksmałżonkowie pozostaną w przyjacielskich czy – broń Boże! – romantycznych relacjach ze sobą.

Jak zejść z ruchomych schodów?

Podążanie „tradycyjną” ścieżką będzie odpowiadać wielu z nas. Zawsze jednak warto przemyśleć, czego tak naprawdę chcemy od życia i od naszego partnera. Czy jesteśmy gotowi na pewne zmiany? Czy na przyszłość patrzymy z ekscytacją, czy raczej z narastającym niepokojem? Dobrze jest też rozważać podjęte wybory z perspektywy czasu. Chociaż odwołanie ślubu po przyjęciu zaręczyn i wysłaniu zaproszeń może wydawać się paraliżujące, nasze własne pragnienia zasługują na wysunięcie ich na pierwszy plan.

AM