Poliamoria a budowanie trwałych związków – czy to w ogóle możliwe?

Niedawno córka Willa Smitha, Willow, ogłosiła, że jest poliamoryczna. Wyznanie młodej aktorki niektórych zszokowało, a innych zafrapowało - bo czym w zasadzie jest ta poliamoria? Czy uniemożliwia tworzenie stałych związków?

Poliamoria
Poliamoria a budowanie trwałych związków – czy to w ogóle możliwe?

Poliamoria to w dużym skrócie miłość mnoga. Należy oddzielić ją grubą kreską od zdrady – nie na tym polega. Gdy ktoś jest poliamoryczny, wchodzi w związki z wieloma osobami, ale przy pełnej wiedzy każdego w partnerów o pozostałych relacjach. Poliamoria różni się także od swingowania, w którym kilka osób umawia się na grupowy seks. Wielomiłość niewiele ma wspólnego z niezobowiązującymi stosunkami. Osoby poliamoryczne najczęściej pragną tworzyć poważne związki, tyle że z większą liczbą partnerów.

Związek z poliamorystą

Wejście w kilka relacji jednocześnie, które zwykle kojarzymy ze zdradą, może być poprzedzone zgodą wszystkich zainteresowanych stron. To właśnie pierwszy krok ku stworzeniu związku poliamorycznego. Każda osoba związana z poliamorystą musi posiadać wiedzę na temat pozostałych kontaktów miłosnych, które utrzymuje partner, a także wyrażać na nie zgodę. W innym przypadku relacja z kimś, kogo charakteryzuje skłonność do miłości mnogiej, jest spisana na straty.
Trzeba pamiętać, że w związkach poliamorycznych uczucia odgrywają równie ważną rolę, co w parach żyjących tylko „we dwójkę”. Wielomiłość to nie wymówka usprawiedliwiająca bycie rozwiązłym. Poliamoryści określają ją jako orientację seksualną, z którą się urodzili. Mają jednocześnie szczęście i nieszczęście (bo choć coraz więcej osób dokonuje swego rodzaju coming outu, poliamoria to nadal temat tabu) kochać więcej niż jedną osobę.
Osoby ze skłonnościami do miłości mnogiej najlepiej radzą sobie w związkach z ludźmi o podobnych preferencjach. Tym, którzy poliamorystami nie są, trudno jest pohamować zazdrość, gdy ich partner spotyka się z kimś innym.

Hierarchia relacji w poliamorii

W wielomiłości zwykle mamy do czynienia z jednym związkiem głównym i kilkoma pobocznymi. Poliamoryści najmocniej angażują się w tę najważniejszą relację, co nie znaczy, że pozostali partnerzy stanowią dla nich jedynie seksualną odskocznię. W poliamorii każda zainteresowana strona odgrywa dużą rolę, a pary zazwyczaj są związane ze sobą emocjonalnie. Niemniej to ten jeden, najistotniejszy związek najbardziej przypomina typowy model monogamistyczny.
Miłość mnoga kategorycznie potępia zdradę. To może wydawać się osobliwe ludziom żyjącym w najpopularniejszym związku typu 1+1, ale poliamoryści również mają jasno określone zasady. Wierność łączy się z całkowitą szczerością – wszystkie strony muszą mieć wiedzę na temat pozostałych związków partnera.
By przetrwać w relacji poliamorycznej, powinno się unikać zachowań zaborczych. Trzeba zrozumieć, że w takim związku czasem spędzanym z drugą połówką należy dzielić się z innymi osobami. Pocieszający może okazać się fakt, że samemu też ma się kilka dodatkowych możliwości.

Poliamoria w małżeństwie?

Za kolejną trudną kwestię w miłości mnogiej uważa się zawieranie związku małżeńskiego. Przysięga przed ołtarzem (bądź w urzędzie stanu cywilnego) wiąże się przecież z wyrzeczeniami, zapewnieniami o wiecznej miłości i wierności. Tymczasem tego akurat nie brakuje w relacjach poliamorystów. Wierność co prawda definiują nieco inaczej niż monogamiści, natomiast sami akceptują te zasady i z założenia nie powinni okazywać zazdrości wobec innych partnerów drugiej strony.
Małżeństwo w związku poliamorycznym może być kłopotliwe, ale nie musi. Wszystko zależy od podejścia samych zainteresowanych. Każdy indywidualnie podejmuje decyzję, która powinna być poprzedzona rozmową z pozostałymi partnerami. Należy upewnić się, czy formalizacja jednej z relacji nie będzie nikomu przeszkadzać. Jeśli wszystkie okoliczności są sprzyjające, a para wyraża chęć na ślub, nie ma przeciwwskazań do tego, by zawrzeć małżeństwo.

EP