Wakacyjny tatuaż – najczęściej popełniane błędy. Jak ich uniknąć?

Lato to czas, który skłania do podejmowania pochopnych decyzji. Co jednak, gdy ich konsekwencje zostaną z nami na całe życie? Jak zrobić sobie wakacyjną dziarę w bezpieczny i odpowiedzialny sposób?

wakacyjny tatuaż
Wakacyjny tatuaż – najczęściej popełniane błędy. Jak ich uniknąć? Foto Canva

Zrobienie sobie trwałej pamiątki z wyjazdu może wydawać się świetnym pomysłem. Jednak wakacyjny tatuaż potrafi też przysporzyć sporych problemów – zarówno zaraz po wykonaniu, jak i po pewnym czasie. Dlatego decyzję o potencjalnej dziarze trzeba najpierw poważnie przemyśleć. Oto kilka rzeczy, o których trzeba pamiętać.

Wakacyjny tatuaż przed wyjazdem nad morze

Jeśli chcemy zrobić sobie nowy tatuaż, najlepiej umówić się na termin już po urlopie nad morzem. Z nowym projektem na ciele nie będziemy mogli się bowiem ani kąpać, ani opalać. Dodatkowo przez kilka pierwszych dni trzeba pamiętać o regularnej zmianie opatrunku. Nie należy jednak udawać się do salonu tatuażu zaraz po powrocie, ponieważ świeżo opalonej skóry nie można tatuować. Najlepiej odczekać kilka tygodni.

Zobacz także: To najgorsze tatuaże jakie widziałaś!

Nie wybieraj studia na chybił trafił

Część salonów tatuażu przyjmuje klientów „z ulicy”. Oznacza to, że wystarczy wejść i ewentualnie poczekać trochę na wolnego tatuatora, a jeszcze tego samego dnia opuścimy budynek z nową ozdobą na ciele. Najczęściej w takich przypadkach, szczególnie jeśli zależy nam na czasie, musimy zdecydować się na jeden z dostępnych projektów, bo artysta nie ma czasu na przygotowanie nowego szkicu według naszego pomysłu. I chociaż może się okazać, że na naszej skórze pojawi się w efekcie prawdziwe dzieło sztuki, to nie zawsze sprawy potoczą się tak optymistycznie. Szczególnie, jeśli zależy nam na skomplikowanym wzorze albo konkretnym stylu. Tatuatorzy często specjalizują się w jednym albo kilku wybranych stylistykach. Mogą mieć również preferencję jeśli chodzi o tatuowania w kolorze bądź na czarno-biało. Dlatego przed wybraniem się do studia warto obejrzeć portfolia pracujących w nim artystów. Nie omieszkajmy też sprawdzić, jaką opinię ma dana miejscówka. Tak samo ważne, jak talent tatuatorów, są ich profesjonalizm i podejście do bezpieczeństwa.

Tatuaż za granicą

Jesteś na dalekiej podróży i chcesz zrobić sobie tatuaż, dzięki któremu nigdy nie zapomnisz swojej wyprawy? Może się okazać, że lepiej jednak poczekać na powrót do kraju. Powodów ku temu jest kilka. Po pierwsze, polskie ceny, nawet pomimo szalejącej inflacji, ciągle są niższe niż w wielu krajach Europy czy w Stach Zjednoczonych. Chociaż za usługi naszych krajowych artystów często zapłacimy dużo mniej, to poziom ich pracy jak najbardziej dorównuje temu za granicą.  Jeśli więc nie zależy nam na konkretnym zagranicznym artyście, to warto udać się do polskiego studia i przyoszczędzić kilkaset, a czasem i kilka tysięcy złotych. Po drugie, w zależności od tego, gdzie jesteśmy, możemy nie być pewni tego, co jest w stosowanych przez tatuatorów tuszach. Standardy w Unii Europejskiej dotyczące tuszy wstrzykiwanych pod skórę są bardzo rygorystyczne. Używane na terenie europejskiej wspólnoty produkty muszą spełniać wszystkie normy bezpieczeństwa. Przepisy te nie obowiązują jednak poza UE. Dlatego przed wydziaraniem się za granicą warto zapoznać się z tamtejszym prawem i regulacjami dotyczącymi tuszy do tatuaży.

Wybór wzoru pod wpływem chwili

Chociaż wakacyjne wzorki potrafią wyglądać bardzo fajnie, to musimy pamiętać, że zostaną z nami na zawsze. Jeśli więc nie jesteśmy pewni, że za kilka miesięcy palma lub kotwica nadal będą się nam podobać, to najlepiej jeszcze raz zastanowić się nad wybranym projektem. To samo tyczy się nazw miejsc, które akurat odwiedzamy. Czy na pewno są dla nas tak znaczące, by uwiecznić je na skórze?

AM