Dziecięce lustra rodziców, czyli jak nie wstydzić się swojego „odbicia” w dziecku

Współczesna młodzież jest niewychowana! To stwierdzenie, pojawiające się od „zawsze”, nie jest tak naprawdę komunikatem o dzieciach.

Dzieci są lustrami rodziców
Dziecięce lustra rodziców, czyli jak nie wstydzić się swojego „odbicia” w dziecku. Foto Unsplash @art_maltsew

Dzieci są lustrami rodziców, nie wychowują się same… I jeśli są niewychowane to dlatego, że nie dostały od dorosłych systemu wartości, instrukcji i przykładów właściwych społecznie zachowań. Nie dostały również uwagi, akceptacji własnej indywidualności i przyzwolenia na popełnianie błędów. Dzieje się tak przez różnego rodzaju deficyty opiekunów – brak świadomości, umiejętności, miłości własnej, a także wkodowane wzorce.

Wskazywanie drogi

Człowiek rodzi się z nieznanym, nieprzewidywalnym potencjałem. Kiedy przychodzi na świat to jego prawdziwa twarz nie jest jeszcze znana. Dziecko jest niczym tabula rasa, na której rodzice zapisują swoją religię, filozofię, poglądy… Niestety zapisują również swoje lęki, frustracje, pragnienia i niespełnione ambicje. To my wskazujemy drogę, niestety często też zabieramy przestrzeń do rozwoju – wymagając, oczekując, nadzorując, ograniczając czy wręcz deprecjonując. A przecież wskazywanie drogi to nic innego jak obdarowanie naszych dzieci uważnością, wiarą w ich możliwości, wsparciem w chwili słabości, zapewnieniem, że popełniane błędy są nauką nie porażką, a własna indywidualność jest czymś co trzeba pielęgnować, a nie ukrywać. Młodzi ludzie, wychowywani w ten sposób, w obliczu wyzwań i trudności, dostają wewnętrzny komunikat: dam radę. Dzieje się tak, ponieważ do tej pory wielokrotnie dostawali go z zewnątrz, od swoich bliskich. Tak więc uwierzmy we własne dzieci, by one mogły wierzyć w siebie.

Dziecko XXI wieku

Żyjemy w szalonych czasach wysokich wymagań! Przesadnie wymagający rodzice, funkcjonujący w schematach, kontrolujący, oceniający i porównujący własne dzieci do innych – kształtują jednostki głęboko zalęknione, niepewne siebie, mające poczucie i przeświadczenie własnej niedoskonałości. Dzieci z obniżoną samooceną przypisują sobie wszystko co złe. Szukają aprobaty u innych, są uległe, łatwo poddają się w czynnościach życia codziennego i są pozbawione inicjatywy w życiu społecznym. Nieustannie porównują się z innymi i nie zauważają swoich mocnych stron, ani sukcesów. W stresujących sytuacjach młode osoby są sparaliżowane lękiem lub wręcz agresywne. Nieufne zarówno w stosunku do siebie jak i do innych. To smutny obraz dzieci odartych z poczucia własnej wartości… Czy tego chcemy dla własnych dzieci?

Prawo jazdy na rodzica

Michał Zawadka, ekspert relacji z młodzieżą i autor książek z zakresu rozwoju osobistego i społecznego dzieci oraz młodzieży mówi: 

– Tak bardzo kochamy nasze dzieci, że szczęścia chcemy ich uczyć, sami często na nie sobie nie pozwalając, i nie dając sobie szansy. Poczucie winy nic tu nie zmieni, a odbierze jeszcze bardziej możliwość działania. Nie chodzi też o to, żeby się zmotywować i zapomnieć o wszystkim. Jeżeli jedziecie złą drogą, to nie potrzebujecie przyspieszenia, a jak najszybszego zawrócenia i zmiany drogi. Bo jak chcecie nauczyć je:

  • Relacji, kiedy sami macie z nimi problem?
  • Poznawania nowego, kiedy boicie się popełniania błędów?
  • Poczucia własnej wartości, kiedy żyjecie opiniami innych?
  • Brania odpowiedzialności, kiedy uciekacie przed wyzwaniami?
  • Mówienia odważnie o sobie, kiedy boicie się powiedzieć komuś asertywne „nie”?
  • Marzyć, kiedy ciągle myślicie, co powiedzą inni?
  • Okazywać uczucia, kiedy doświadczaliście ich „pod warunkiem”?

Bez zmian w sobie, przekażecie dziecku tylko swoje bagaże. Najpierw musicie sobie wybaczyć i zaakceptować, bez poczucia winy. Nie ma idealnych rodziców. Wtedy pojawi się przestrzeń na świadome działanie i rozwój. Nikt nas w szkole nie uczył bycia rodzicem, radzenia sobie ze sobą też nie, a przecież egzamin dojrzałości zdajemy każdego dnia, zwłaszcza będąc rodzicem. Jeżeli chcecie dać swojemu dziecku wszystko, żeby było szczęśliwe, to powiem Wam – wystarczy tylko jedno. Dajcie mu siebie… uśmiechniętych, pogodzonych, akceptujących, doceniających i świadomych.

Dzieci są lustrami rodziców – działania

Jeżeli chcemy wychowywać wolnego i wierzącego w siebie człowieka, bez przekazywania mu swoich problemów to:

  • poznajmy siebie, przepracujmy własne braki i bądźmy świadomymi zamiast urażonymi rodzicami z poczuciem winy,
  • obok osiągnięć naszych dzieci doceniajmy wykonaną przez nie pracę i proces rozwoju, a także uczmy je mówić o swoich dokonaniach,
  • dzielmy się wiedzą i uczmy jak coś zrobić, jednak pozwólmy decyzję podejmować im samym,
  • wystawiajmy je na małe wyzwania, dostosowane do ich umiejętności i wieku,
  • bądźmy obok, wspierajmy, jednak nie wyręczajmy,
  • zaniechajmy nadmiernej kontroli, krytyki i porównywania.