Znakomita „Walka kotów” Eduarda Mendozy pokazuje, jak można pisać o bolesnych momentach historii, nie uciekając się do banału i propagandowych tez. Wyróżniona w 2010 roku prestiżową nagrodą Premio Planeta powieść Mendozy bierze swój tytuł od wczesnego obrazu Francisca Goyi, przedstawiającego – nie ma tu żadnej niespodzianki – czarnego i szarego kota w chwili rozpoczęcia zwyczajowej bójki.
Eduardo Mendoza Walka kotów
przeł. Marzena Chrobak, Znak Litera Nova 2012
Wprawdzie to Umberto Eco swoim „Imieniem róży” popularyzował na początku lat 80. formułę kryminału historycznego, ale przez kolejne dwie dekady niewielu śmiałków ruszało jego erudycyjnym śladem. Przełom nastąpił w 2003 roku, wraz z publikacją „Kodu Leonarda da Vinci” Dana Browna – okazało się, że czerpiąc z pomysłów Eco, da się napisać powieść dostępną dla milionów odbiorców. Mówiąc ściślej, uwierzyli w taką sposobność zarówno pisarze, jak i wydawcy. Jakkolwiek propozycja Browna – silnie motywowany politycznie, głupawy thriller z pseudometafizycznym motywem przewodnim – nie jest, delikatnie rzecz ująwszy, arcydziełem literatury, utorowała jednak szeroki trakt, którym podążyły setki naśladowców żywiących się rozmaitymi teoriami spiskowymi z udziałem celebrytów z dawnych epok. Skutkiem ubocznym owej komercyjnej nawałnicy, obecnie zresztą już mocno wyeksploatowanej, był jednak renesans powieści historycznej jako gatunku oraz jej otwarcie na konwencje przypisywane dotąd popkulturze. Nie ma zatem tego złego, co by na dobre nie wyszło, skoro możemy czytać tak smakowite książki jak „Walka kotów” Eduarda Mendozy.
Wyróżniona w 2010 roku prestiżową nagrodą Premio Planeta powieść Mendozy bierze swój tytuł od wczesnego obrazu Francisca Goyi, przedstawiającego – nie ma tu żadnej niespodzianki – czarnego i szarego kota w chwili rozpoczęcia zwyczajowej bójki. Fabuła książki jest zresztą osnuta wokół malarstwa, choć sam Goya w żadnym kontekście się tu nie pojawia. Chodzi raczej o metaforę momentu historycznego, w którym Mendoza umieścił swoją narrację – ulokował ją bowiem w przeddzień wybuchu hiszpańskiej wojny domowej, wiosną 1936 roku.