Brytyjska a pierwotna odmiana koronawirusa – zestawienie

Do niedawna wykryta w Wielkiej Brytanii mutacja COVID-19 dotyczyła niewielkiej liczby zarażonych. Teraz jednak sytuacja mocno się zmieniła. Dowiedz się, jak rozróżnić odmianę brytyjską od pierwotnej.

Brytyjska a pierwotna odmiana koronawirusa – zestawienie

Świat wciąż żyje doniesieniami na temat pandemii COVID-19, zwłaszcza że stale pojawiają się nowe, niekiedy zatrważające dane. Obecnie w Polsce mierzymy się ze znacznym wzrostem zakażeń, który według wielu lekarzy spowodowany jest w dużym stopniu pojawieniem się nowej mutacji B.1.1.7. Brytyjski wariant koronawirusa przybył do kraju nad Wisłą na początku lutego i coraz bardziej niepokoi. Przedstawiamy rzetelną dawkę wiedzy na jego temat oraz porównujemy go z pierwotną odmianą COVID-19.

Jak rozpoznać poszczególne warianty koronawirusa?

Dotychczasowe badania nie są w stanie wykazać, na jaką odmianę wirusa choruje zakażony. Właśnie dlatego warto znać cechy poszczególnych jego wariantów. W tym temacie przeprowadzono niedawno obszerne badania.
Podstawową różnicą pomiędzy pierwotną wersją koronawirusa a jego brytyjską odmianą jest natężone występowanie silnego bólu gardła, który stanowi objaw mutacji COVID-19 z Wysp. Zakażony tą odmianą z kolei rzadziej traci węch i smak, co było jednym z najważniejszych symptomów koronawirusa, z którym mieliśmy do czynienia w ostatnich miesiącach. Mutacja z Wielkiej Brytanii może również charakteryzować się większym niż dotychczas zmęczeniem oraz bólem mięśni. Więcej osób zarażonych tą wersją skarży się także na kaszel.
Oto szczegółowe wyniki badania, które ma na celu porównać obie odmiany:

W 3,5-tysięcznej grupie zakażonych wirusem z Wielkiej Brytanii:

  • 35% badanych zmagało się z kaszlem 
  • 32% badanych zmagało się ze zmęczeniem
  • 25% badanych zmagało się z bólem mięśni
  • 21,8% badanych zmagało się z bólem gardła 

W 2,5-tysięcznej grupie zakażonych pierwotną odmianą wirusa:

  • 28% badanych zmagało się z kaszlem
  • 29% badanych zmagało się ze zmęczeniem
  • 21% badanych zmagało się z bólem mięśni
  • 19% badanych zmagało się z bólem gardła

W mediach pojawiają się informacje, że obecnie to ból gardła jest nadrzędnym objawem brytyjskiej mutacji COVID-19, jednak należy wziąć pod uwagę, że zwykle nie występuje on jako jedyny symptom choroby. Najczęściej towarzyszy mu uporczywy kaszel. Zdarzają się jednak przypadki, gdy silne dolegliwości związane z krtanią mogą pojawiać się jako pojedyncza oznaka zakażenia, więc nie należy ich lekceważyć.

Mutacja B.1.1.7. – dotychczasowe informacje

Warto zaznaczyć, że o brytyjskiej odmianie COVID-19 wciąż niewiele wiadomo. Jak na razie lekarze i naukowcy zapewniają, że działają na nią dostępne obecnie na rynku szczepionki, więc nie powinniśmy martwić się o sens przyjęcia wakcyny. Ponadto Lawrence Young, wirusolog i profesor onkologii molekularnej na Uniwersytecie Warwick, podkreśla, że osoby zakażone mutacją B.1.1.7. posiadają ”wyższe miano wirusa” – w ich organizmie rozmnaża się więcej wirusów. To właśnie powód, dla którego chorzy na tę odmianę odczuwają większe nasilenie objawów.
Odmiana COVID-19 z Wielkiej Brytanii, podobnie jak pierwotna wersja, atakuje wszystkich bez wyjątku, nie zważając na wiek. Trudno określić, która grupa wiekowa stanowi tę najbardziej narażoną, jednak faktem jest, że w szpitalach znajduje się coraz więcej 30- oraz 40-latków z ciężkimi objawami koronawirusa. W grudniu ubiegłego roku naukowcy informowali, że mutacja B.1.1.7. będzie groźna w takim samym stopniu dla dzieci, jak i dla dorosłych. Te doniesienie znajdują potwierdzenie w marcowej rzeczywistości – lekarze potwierdzają, iż rośnie liczba młodych osób, które trafiają do placówek medycznych w kiepskim stanie.

Czy obawy są słuszne?

O brytyjskiej odmianie koronawirusa mówi się również w kontekście zwiększonej zaraźliwości oraz śmiertelności. Co do tego pierwszego specjaliści są zgodni – mutacja B.1.1.7. SARS-CoV-2 różni się od pierwotnej nawet 7-krotnie większą zakaźnością. Wystarczy niewielki kontakt z patogenem, by koronawirus stał się i naszym zmartwieniem. Co się z kolei tyczy śmiertelności, tu zdania są podzielone. Niektórzy lekarze i naukowcy twierdzą, że nowa odmiana powoduje zdecydowanie więcej zgonów niż pierwotna, jednak nie sposób znaleźć rzetelnych badań (na ten moment), które potwierdzałyby tę tezę. Niemniej sam fakt większej zaraźliwości wirusa powinien nas niepokoić i stanowić podstawę do jeszcze większego zwracania uwagi na zachowywanie dystansu społecznego oraz dbania o reżim sanitarny.

EP