Ciąża to nie choroba, ale… bywa jeszcze gorsza

Jak często kobiety oczekujące dziecka słyszą te słowa? Ile jest w nich prawdy?

Ciąża to nie choroba
Ciąża to nie choroba, ale… bywa jeszcze gorsza

Często nazywamy go stanem błogosławionym. W związku z tym budzą się skojarzenia o pięknym i radosnym czasie oczekiwania. Niestety nie zawsze wygląda to w ten sposób. W zdecydowanej większości przypadków jest to okres nudności, bólu i zmęczenia. To dziewięć niezwykle trudnych miesięcy, które jednak są warte poświęceń – w końcu wydajemy na świat nowe życie. Owszem, ciąża to nie choroba, ale raczej stan, w którym przyszła mama ma prawo czuć się źle i mówić o tym głośno. 

Kwestia samopoczucia

Kobiety bardzo różnie reagują na wieść o dwóch kreskach na teście (i nie chodzi o COVID). Jedne czekały na te informację od dawna, a więc wpadają w euforię. Inne wręcz przeciwnie – ich świat staje na głowie, a one kompletnie nie były na to przygotowane. Prawdziwe trudności zaczynają się jednak później. Wiele przyszłych mam stale musi spełniać czyjeś oczekiwania, którym wciąż towarzyszy powtarzana do znudzenia regułka: „ciąża to nie choroba”.
Oczywiście powyższe zdanie jest w zupełności prawdziwe. Wiadomo jednak, że osoba, która je mówi, w domyśle sugeruje, że ciężarne nie powinny narzekać na swój los i, kolokwialnie rzecz ujmując, wziąć się do roboty. Niewiele osób zastanawia się nad faktycznym stanem przyszłej mamy. A przecież istnieje cały szereg dolegliwości, z którymi może się ona mierzyć.

Nie tylko wymioty

Niekiedy osoby nigdy niebędące w ciąży wygłaszają opinie, jakoby jedyną dolegliwością ciężarnych były nudności. Co ciekawe, podobne teorie wysnuwają także kobiety, które najwyraźniej zapomniały, jak same nosiły małego człowieka pod sercem. Należy jednak podkreślić, że gdyby wymioty były jedynym problemem przyszłych mam, to 99% z nich spędziłoby całą ciążę we wprost życiowej formie.
Co więc może dolegać ciężarnym? Oczywiście częste bóle takich partii ciała jak podbrzusze, piersi czy kręgosłup, ucisk macicy na inne narządy, zaparcia, krwawienie dziąseł, żylaki, nietrzymanie moczu czy ogólne zmęczenie oraz huśtawki nastrojów. Są też i zdecydowanie niebezpieczniejsze schorzenia: cukrzyca ciążowa lub wysokie ciśnienie. Ponadto nie wolno zapominać, że przyszła mama przez 9 miesięcy żyje w permanentnym stresie o dziecko. W tych czasach mierzymy się przecież z plagą poronień. A jeśli maluchowi uda się przetrwać ten czas w łonie matki, to czy będzie zdrowe? Ta ciągła obawa zdecydowanie nie wpływa pozytywnie na zdrowie psychiczne ciężarnej, nie mówiąc już o potencjalnej depresji poporodowej.

Zobacz także: Ciąża – otwarcie o tym, jak wygląda połóg.

Jesteś w ciąży? Krzycz!

Dużo zwolenników teorii „ciąża to nie choroba” nie uznaje także „specjalnego traktowania” przyszłych mam. Przepuszczenie kobiety z brzuszkiem w kolejce? Niby czemu? Nic się jej nie stanie, jak trochę postoi. Takie podejście znów bardzo często reprezentują inne kobiety, nierzadko takie, które ciążę mają już za sobą. Teksty w stylu „skoro ja dałam radę, to ona też może” są na porządku dziennym. Szkoda jednak, że w tym wszystkim zanika w nas empatia. Każda ciąża jest inna, a przyszła mama ma prawo czuć się źle. Właśnie dlatego żadna z ciężarnych pań nie powinna wstydzić się mówienia głośno o swoich dolegliwościach. Nawet jeśli pojawiają się często, to przecież nosisz w sobie nowe życie – to wystarczające poświęcenie, by ktoś inny mógł poświęcić się dla Ciebie.

 

EP