Przykładem wczesnego nadwozia typu shooting brake z USA był Chevrolet Nomad wprowadzony na rynek w roku 1955. Jednakże w pełni koncept ten wykorzystano w nowoczesnym coupé w latach 60. Liderem było oczywiście Ferrari 250, a dziś Porsche Panamera, do którego zbyt mocne podobieństwo zarzuca się modelowi KIA Proceed. Czemu producent zastosował to rozwiązanie? Nie mam pojęcia, ale podoba mi się ten design.

Najnowszy Proceed to połączenie samochodu funkcjonalnego ze sportowym zacięciem. Wspomniany typ shooting brake gabarytowo plasuje się pomiędzy kombi a hatchbackiem, zadowoli więc osoby poszukujące rodzinnego modelu, który wizualnie kojarzy się z nieco bardziej drapieżnymi samochodami.


Imponujący design
Cała sylwetka została nisko osadzona, co przywodzi na myśl luksusowe samochody o wysokich osiągach. Takie rozwiązanie prezentuje się świetnie, jednak nie do końca jest funkcjonalne, ponieważ obniżona tylna szyba znacząco ogranicza widoczność. Sportowy sznyt widać także w geometrii przedniego zderzaka oraz w światłach, które po zapadnięciu zmroku wyglądają drapieżnie. To wrażenie pogłębiają kolor testowanego przez nas samochodu, 18-calowe felgi, podwójny wydech i płetwa rekinia na górze. Wnętrze zaprojektowano ze smakiem. Dominuje w nim czerń przełamana obszyciami z czerwonych nici, fotele są wykonane z zamszu i skóry, świetnie wyprofilowane, z automatyczną regulacją (również odcinka lędźwiowego). Zwiększają wygodę i pozwalają poczuć się niczym zawodowy kierowca. Zarówno z przodu, jak i z tyłu jest wystarczająco dużo miejsca, nawet dla wysokich osób. Dla komfortu pasażerów z tyłu również zamontowano klimatyzację. Brak jednak gniazda USB.


Wyposażenie
Wyposażenie jest nowoczesne, na środku deski rozdzielczej klasycznie znajduje się ekran LCD do obsługi multimediów, oczywiście z możliwością połączenia się z telefonem komórkowym. Zamontowany pionowo, wystaje nieznacznie ponad linię deski. Oprócz tego możemy również korzystać z manualnych przycisków, m.in. do obsługi klimatyzacji.
Dodatkowym udogodnieniem jest podgrzewanie przednich foteli oraz kierownicy. Jak wiecie, poza osiągami samochodu ta zaleta sprawia, że zawsze daję duży plus.

Komfort jazdy
KIA Proceed charakteryzuje się nie tylko sportowym designem, ale również przyzwoitymi osiągami. Sprawnie rusza z miejsca, a przyspieszenie pozwala na swobodne wyprzedzanie pojazdów. Dodatkowo można włączyć tryb sportowy, co poprawia jej wydajność i pogłębia dźwięk silnika. Przy większej prędkości podróż jest tak samo komfortowa, a w środku nadal jest cicho. Proceed ma bardzo dobre nagłośnienie, które zapewniają głośniki marki JBL.
Model został wyposażony w szereg funkcjonalności ułatwiających jazdę, takich jak m.in.: czujnik parkowania, kamera cofania, czujnik martwego pola oraz kontrola przekraczania linii. Warto szczególnie wyróżnić opcję automatycznej zmiany świateł z długich na światła mijania. Pewnym mankamentem jest brak nawigacji w tańszych modelach wyposażenia.

Podstawowe parametry techniczne
- Liczba drzwi: 4
- Liczba miejsc: 5
- Skrzynia biegów: automatyczna
- Liczba biegów: 7
- Silnik: benzynowy
- Moc: 204 KM
- Napęd: przedni
- Przyspieszenie do 100 km/h: 7,6 s
- Maksymalna prędkość: 230 km/h
- Długość: 4605 mm
- Szerokość: 1800 mm
- Promień skrętu: 5,3 m
- Masa: 1336 kg
- Bagażnik: 594 l
Podsumowanie
Kia Proceed to model, w którym czuć ducha sportowego. Opływowy kształt i ciekawe dodatki (co zresztą zobaczycie na materiale kręconym dronem) sprawiają, że czujemy w nim moc, nie tylko samochodu. Jeszcze mam w pamięci 330-konnego Stingera, który przebija o głowę sportowego Proceeda, ale klimat i przyjemność jazdy zostały utrzymane. Wiele systemów bezpieczeństwa, bez których trudno się na co dzień obejść, ułatwia prowadzenie samochodu.
Jest to model, na który można liczyć zarówno pod względem osiągów, jak i komfortu. Minus daję za ograniczoną widoczność tylnej szyby, bo maniakalnie na nią zerkam.
testowała Monika Rebelak/naczelna obcasy.pl