Fit Loves zdradzają przepis na to, jak odnaleźć wspólną pasję i razem pokonywać przeciwności!

Pamela i Mateusz od dawna inspirują i motywują do zdrowego trybu życia tysiące Polaków. W ekskluzywnym wywiadzie opowiedzieli nam o wspólnej pasji, codziennych zmaganiach i pielęgnowaniu związku, nawet w najtrudniejszych warunkach Ameryki Południowej.

foto instagram.com/fit.lovers

Mateuszu, czy Tobie jako akrobacie fitness nie wydawał się zajęciem dla „lalek”?

Mateusz: Troszkę tak, ale zrozumiałem, że fitness jest naprawdę fajny. To taka baza, która pomaga w każdej dziedzinie sportu. Im więcej nowości poznajesz, tym więcej się uczysz. Mamy takie założenie, że staramy się interesować jak największą ilością dyscyplin. Nie zamykamy się tylko na akrobatykę, czasem pójdziemy na taniec, na jakieś sztuki walki, na basen, na rower. Staramy się rozwijać wielopoziomowo, wielokierunkowo, robić wszystko, co się da!

Pamelo, jak sprawiłaś, że Mateusz się przekonał i zdecydował zmienić formę aktywności? Co zrobić, żeby przekonać swojego partnera?

Pamela: Zaczęłam sama trenować na siłowni. Mateusz zauważył wtedy, że fitness też może być ciekawy.

A może poczuł zazdrość?

Mateusz: Nie, to bardziej chęć bycia blisko siebie. Gdy widzę, że Pamela wychodzi na trening, to chcę iść razem z nią.

Pamela: Jeśli oboje chcemy uprawiać sport i możemy połączyć nasze zainteresowania to czemu mielibyśmy robić to oddzielnie? Radość ze zrobionego treningu, jego efektywność, a także chęć do rozwoju, która w moim przypadku przejawiła się planami startu w zawodach dodatkowo zachęciły Mateusza do wspólnego działania.

foto instagram.com/fit.lovers

Jak natomiast przekonać do ćwiczeń partnera, który od razu mówi nam „nie”? Myślę, że należy dać mu dobry przykład. Róbmy swoje i do niczego go nie zmuszajmy. Jeśli powiemy mu, że według nas ma problem z nadwagą i powinien dołączyć do naszych ćwiczeń – możemy osiągnąć odwrotny efekt. W takiej sytuacji nasz ukochany zostanie pewnie zostanie w domu, żeby zrobić nam na złość. Musimy go zmotywować mówiąc, że zależy nam na jego zdrowiu i spędzaniu jak najwięcej czasu razem -nie zmuszając go do natychmiastowej decyzji. Jak zobaczy, że jego partnerka ćwiczy i wraca za każdym razem zadowolona, złapie haczyk.

Ile czasu zajęło Ci przekonanie Mateusza do ćwiczeń na siłowni?

Pamela: Krótko, około miesiąca.

A nie miałeś takiego wrażenia, że gdy twoja partnerka chodzi na siłownię, a ty siedzisz w domu, to może pojawić się jakiś drugi mężczyzna?

Mateusz: Nie, raczej nigdy nie patrzę tymi kategoriami. Nie mam się o co bać.

Pamela: Mamy do siebie zaufanie.

Mateusz: Raczej gdy Pamela gdzieś wychodziła, czułem, że tracimy czas, który moglibyśmy spędzać razem. I wiem, że prędzej czy później kiedy dalej rozwijalibyśmy się w różnych dziedzinach sportu, nie próbując przekonać się do aktywności drugiej osoby i możliwości połączenia tego w całość, to nasze pasje zaczęłyby się mijać. Nie spędzalibyśmy wtedy czasu razem. Wcześniej było tak, że kiedy Pamela wracała z treningu i opowiadała o tym, co się tam działo, ja nie rozumiałem, o czym mówi, bo nie było tego wspólnego tematu. A teraz zawsze dążymy do tego, żeby mieć o czym rozmawiać i próbować razem różnych rzeczy. To jest taki nasz mały sukces.

Czy macie wspólne ulubione ćwiczenie, które lubicie wykonywać najbardziej?

Pamela: Robimy wszystko. Treningi funkcjonalne, aerobowe, różne. Tu trochę poskaczemy, a tam trochę postoimy na rękach.

Jak często ćwiczycie?

Pamela: Od czterech do sześciu razy w tygodniu. 3-4 treningi to podstawa do zachowania dobrego zdrowia.

Przy czterech treningach odczuwacie niedosyt? To jest takie minimum, przy którym czujecie, że jeszcze czegoś brakuje?

Pamela: Tak, to jest już nasz styl życia. Nie potrafimy inaczej funkcjonować. Nie zastanawiamy się zbyt długo nad tym, czy chcemy się ruszyć, bo nie ma takiej opcji, że nam się nie chce. Wiemy, że dzięki temu lepiej funkcjonujemy, więc wracamy do sportu cały czas i pielęgnujemy naszą sprawność. Jak wstaję rano i nie idę na trening, to mam zwyczajnie beznadziejny dzień. Następnym razem już wiem, że warto się zmotywować i jednak iść.

Kto z was rano ma większy problem ze wstaniem na siłownię?

Pamela: Wstaję zdecydowanie później, ale jeżeli ustalamy, że idziemy, to idziemy.

A co z pokusami, takimi codziennymi, na przykład słodyczami lub pizzą?

Mateusz: Jeśli mamy na coś ogromną ochotę, to czasami sobie pozwolimy na tak zwany cheat meal. Jednak na co dzień to się nam nie zdarza.

Pamela: Jesteśmy już tak przyzwyczajeni do zdrowego odżywiania, że nasze organizmy nie potrzebują dodatkowych słodkości. Po prostu nie mamy na to ochoty, ale od czasu do czasu, jeżeli mamy chęć zjeść czegoś spoza „zdrowego menu”, to czemu nie.

foto instagram.com/fit.lovers

Czy jest jakaś forma aktywności, której jeszcze wspólne nie uprawialiście, a chcielibyście? Jakieś sportowe marzenie?

Mateusz: Chyba nie. Jak coś będzie, to to zrobimy. Spontanicznie – tak jest zawsze najlepiej!

Jakie są wasze rady dla par, które chciałyby rozpocząć wspólną aktywność, a z jakichś powodów się wahają?

Mateusz: Przede wszystkim nic na siłę. Trzeba to poczuć.

Pamela: Nie ma co się zastanawiać, czasem boimy się nowych rzeczy. Myślimy sobie: „Będę się pociła, a może się zmęczę i inni to zobaczą”. Takie nastawienie jest złe. Lepiej o tym nie myśleć, bo tylko tracimy czas.

Idź, zobacz, czy dana forma sportu ci się spodoba, ale na pewno nie rób tego tylko raz. Wróć do danej aktywności kilkukrotnie, bo za pierwszym razem może nie być tak idealnie jak sobie wyobrażałaś. Trzeba pochodzić, oswoić się z tym i myślę, że wtedy powinno być OK.

Pamelo, jesteś bardzo zadbaną kobietą. Czy dbałość o wygląd nie przeszkadza w treningach? Czy jak idziesz na siłownię to nie myślisz o swoim wyglądzie, o spojrzeniach innych kobiet?

Pamela: Zupełnie nie. Podczas treningu takie coś nie istnieje. To jest tylko nasza wyobraźnia. Ludzie nas nie obserwują, ale często zdarza się, że zawieszają na kimś wzrok. Sama czasem się na tym łapię, ale to tak naprawdę nic nie znaczy. Nawet jeżeli ten człowiek na ciebie spojrzy, to i tak za kilka minut o tym zapomni, a ty to niepotrzebnie to rozpamiętujesz.

Wiele dziewczyn chcąc rozpocząć aktywność fizyczną, boi się właśnie tej oceny ze strony innych. Spocą się, rozmaże się im makijaż, co radzisz ?

Pamela: Jeśli dziewczyny boją się tego, jak będą wyglądać kiedy się spocą to bez obawy są na to sposoby. Jeżeli czujesz się lepiej w pomalowanych rzęsach, to użyj tuszu wodoodpornego i idź ćwiczyć. Najważniejsze, żeby w ogóle to zrobić – a czy z makijażem, czy bez to już indywidualna sprawa. Nie rób tego dla innych, zrób to dla siebie.

Inspirujecie do aktywności wiele osób w internecie. Jesteście pewnego rodzaju motorem napędowym. Czy widzicie zmiany, jakie następują w postrzeganiu sportu i w samoocenie osób, które motywujecie?

Mateusz: Owszem! Największe zmiany widzimy u młodzieży, do której szczerze mówiąc niewiele osób stara się dotrzeć z edukacją sportową. To duży błąd, młodzi ludzie są omijani, a tak naprawdę to oni są naszą przyszłością, dlatego właśnie głównie do nich staramy się kierować nasze treści, choć mamy też starszych odbiorców. Próbujemy pokazać im, co jest dobre, a potem one nam pokazują, że naprawdę się zmieniły, i to jest mega. Małe dzieciaczki podchodzą i mówią, że zaczęły ćwiczyć, chodzić na kung-fu lub judo i są szczęśliwe.

Czy organizujecie spotkania motywujące w miejscach, gdzie jest dużo młodych ludzi mogących poczuć ten sportowy klimat?

Mateusz: Staramy się jak najczęściej spotykać z naszymi widzami i osobami, którym zależy na zdrowym trybie życie. Dużą wagę przywiązujemy także do filmów, do tego, co robimy w internecie. Bardzo zależy nam na tym, aby dotrzeć z motywacją i energią do jak największej ilości osób w jednym momencie, a wiadomo, że za pomocą internetu ten zasięg jest o wiele większy.

Pamela: Przyjmujemy też zaproszenia na wydarzenia, w których może uczestniczyć większa liczba osób. Na przykład targi sportowe, gdzie może być ich nawet kilka tysięcy. Wtedy możemy się zebrać i wspólnie poczuć tę atmosferę. Dostać ogromną dawkę wiedzy od różnych trenerów, czy pośród stanowisk ze zdrową żywnością. W takie rzeczy angażujemy się z największą przyjemnością. Wtedy faktycznie widzimy te wszystkie osoby, które ćwiczą i zmieniają się na lepsze.

foto instagram.com/fit.lovers

Jak udział w programie „Ameryka Express” wpłynął na Wasz związek?

Mateusz: Udział w programie jeszcze bardziej umocnił nasz związek. Trudności, które pokonaliśmy wspólnie pokazały nam, że razem idealnie się uzupełniamy.

Jak radziliście sobie z utrzymaniem zdrowej, zbilansowanej diety i planów treningowych podczas podróży?

Mateusz: Dobre!

Pamela: To zdecydowanie nie był wyjazd, gdzie cokolwiek można było przewidzieć czy ustalić. Byliśmy w ciągłym biegu. Mieliśmy jednego dolara na dzień. Zazwyczaj prosiliśmy ludzi o jedzenie lub sami nam dawali, kiedy zostawaliśmy u nich na noc. Do zdrowych te dania niestety nie należały. Dodatkowo codzienne noszenie plecaka na stelażu i bieganie z nim na wysokościach, gdzie brakuje tlenu, skutkowało wycieńczeniem i obolałym ciałem. Treningi były ostatnią rzeczą, o której myśleliśmy.

Co sprawiło Wam największą trudność?

Mateusz: Zmienne warunki atmosferyczne, mało snu, brak możliwości umycia się. Mieliśmy tylko te rzeczy, które zabraliśmy z Polski. Liczyliśmy na ludzi, których spotykaliśmy po drodze. Ciężko i głupio było nam prosić ich o pomoc, ponieważ sami mało mieli, a mimo to dzielili się tym z nami.

Rozmawiały Monika Rebelak i Anna Dzielińska