Polska szczepionka przeciw miażdżycy

Pod koniec zeszłego roku polsko-irański zespół badawczy zaprezentował efekty pracy nad szczepionką przeciwko miażdżycy. Okazuje się, że projekt już niebawem wkroczy w fazę testów na ludziach.

Polska szczepionka przeciw miażdżycy. Foto pixabay

Kierownictwem zespołu pracującego nad szczepionką na miażdżycę zajmuje się prof. Maciej Banach, dyrektor Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi i kierownik Zakładu  Nadciśnienia Tętniczego UM w Łodzi. Projekt powstaje we współpracy z naukowcami z Mashhad University of Medical Sciences w Iranie. Do rozpoczęcia dość nietypowej współpracy doprowadziły wcześniejsze wspólne projekty obu grup badawczych oraz fakt, iż w Iranie o wiele łatwiej pozyskać środki na sfinansowanie badań, które dodatkowo są znacznie tańsze niż w Europie czy Stanach Zjednoczonych.

Zasada działania

Lek ma zastosowanie podobne do szczepionki, ponieważ stymuluje wytwarzanie przeciwciał oraz nie wymaga regularnego dawkowania – wystarczy jedna iniekcja oraz do 3 dawek przypominających, aby zaobserwować trwałe efekty. Zastosowanie leku ma prowadzić do obniżenia poziomu tzw. złego cholesterolu w organizmie, a co za tym idzie, do zminimalizowania ryzyka zachorowania na miażdzycę oraz inne schorzenia układu sercowo-naczyniowego. Aplikacja szczepionki wyzwala w organizmie produkcję przeciwciał, które łączą się z białkiem PCSK9 i zmniejszają jego stężenie we krwi, tym samym zapobiegając wiązaniu białka z receptorem LDL-R i jego negatywnej przemianie.

Wyniki badań

Jak dowiadujemy się z wypowiedzi prof. Banacha dla portalu Świat Lekarzy, podczas badań przez ponad 2 lata testowano preparat na myszach z wysokim poziomem cholesterolu. Szczepionkę podawano im czterokrotnie, przy czym każda kolejna dawka następowała co 2 tygodnie. Po zastosowaniu leku stężenie białka PCSK9 spadło aż o 60%, po upływie 8 tygodni zły cholesterolu pozostawał na poziomie o 52% niższym niż wyjściowy, a po 16 – było to wciąż o 42% mniej, co wyraźnie wskazuje na skuteczność preparatu. Na tym etapie naukowcy mogą przejść do testów na ludziach, które będą przeprowadzane w całości w Polsce. Rozpoczęcie I i II fazy badań jest zapowiadane na drugą połowę 2020 roku, a jeśli lek okaże się równie skuteczny i bezpieczny co na zwierzętach, ruszy III etap, czyli wprowadzenie produktu na rynek. Profesor Maciej Dębski zapewnia, że dołoży wszelkich starań, aby preparat od początku powstawał w naszym kraju przy znacznym udziale polskich naukowców. Jeśli uda się zrealizować założone w projekcie cele, szczepionka może być dostępna dla pacjentów już pod koniec 2026 roku.

Szanse

Profilaktyczne działanie szczepionki jest ogromną szansą dla potencjalnych ofiar chorób układu krążenia. Szczególne dla pacjentów z grupy podwyższonego ryzyka, czyli tych, którzy przeszli poważne choroby, takie jak zawał czy udar, oraz tych, którzy maja genetyczne uwarunkowania do schorzeń sercowo-naczyniowych. Najprawdopodobniej to oni jako pierwsi będą mogli skorzystać ze szczepionki. Należy jednak pamiętać, że preparat nie zwalnia pacjenta z konieczności prowadzenia zdrowego trybu życia, a jedynie wspomaga w walce ze schorzeniem. Oznacza to, że po przyjęciu szczepionki nadal trzeba we własnym zakresie dbać o zbilansowaną dietę oraz aktywność fizyczną.