Zaprosił mnie na spacer po parku i wkrótce odkryłam, że jest to człowiek z ogromnym poczuciem humoru, inteligentny i pełen energii. Spędziliśmy razem kilka godzin, rozmawiając i śmiejąc się, zapominając o czasie.
Spontaniczna kolacja
Gdy nadszedł wieczór, zaprosił mnie na kolację do pobliskiej knajpy. Siedząc przy stoliku, patrzyłam na jego uśmiechniętą twarz i zaczynałam czuć, że między nami coś się dzieje. Przyciągał mnie swoim spojrzeniem, wdziękiem, inteligencją i poczuciem humoru.
Po kolacji zabrał mnie do kina, a potem na nocny spacer po plaży. Tam, przy dźwiękach fal i blasku gwiazd, nasza znajomość przerodziła się w coś więcej. Zrozumieliśmy, że między nami jest coś niezwykłego.
Spędziliśmy razem kilka cudownych dni pełnych romantycznych chwil. Wspólne spacery, rozmowy, kolacje i wieczory spędzone przy muzyce i śmiechu pozwoliły nam poznać siebie nawzajem lepiej i zakochać się w sobie.
Byliśmy parą 2 lata
Jesteśmy parą już od ponad 2 lat. Wciąż spacerujemy po parkach, śmiejemy się razem i cieszymy się każdą chwilą spędzoną razem. Wspomnienia z tamtych dni wciąż pozostają w naszej pamięci, a historia naszej miłości jest dla nas najpiękniejszą opowieścią.
Zapowiadał się miły wieczór
Znów wybraliśmy się do parku, zapowiadał się miły wieczór na łonie natury, a przede wszystkim, czas spędzony we dwoje. Zawsze tak robimy, wychodzimy na spacery, rozmawiamy o życiu, o naszych marzeniach i planach. Jednak tego dnia coś było nie tak. Widziałam to w jego oczach i w zachowaniu, ale nie wiedziałam, co to było.
Spacerowaliśmy przez park, ciesząc się piękną pogodą i spokojem, który panował wokół nas. To był piękny letni wieczór, słońce już chyliło się ku zachodowi, a drzewa zaczynały układać się w ciepłą, złotą poświatę. Mój chłopak, Jacek, zdawał się być trochę od niechcenia i nieco zdystansowany. Pytałam go, co się dzieje, ale on tylko kręcił głową i mówił, że nic się nie dzieje.
Koleżanka Kasia
Postanowiliśmy usiąść na ławce i popatrzeć na piękny krajobraz, który rozciągał się przed nami. Wtedy do nas podeszła jego koleżanka, Kasia. Przywitała się z nami i usiadła obok nas na ławce. Rozmawialiśmy przez jakiś czas, ale z każdą chwilą mój chłopak wydawał się być coraz bardziej skoncentrowany na rozmowie z nią. Czułam, że coś jest nie tak, ale nie wiedziałam, co to jest.
Nagle, gdy spojrzałam na nich, zobaczyłam, jak Jacka i Kasia przytulają się do siebie. Mój świat się zawalił. Czułam, jak łzy zbierają mi się w oczach, ale starałam się kontrolować. Jacek zdał sobie sprawę, co się dzieje i próbował uspokoić sytuację. Obiecał mi, że to nic ważnego, że Kasia tylko szukała pomocy, bo miała problemy z chłopakiem, i że nic między nimi nie ma. Ale ja wiedziałam, że to nieprawda.
Czyżby przyjacielskie gesty?
Jacek starał się mnie przekonać, że to tylko przyjacielskie gesty, ale ja nie mogłam uwierzyć, że zdradził mnie z koleżanką w tak okrutny sposób. Byłam zrozpaczona i zrozumiałe, że muszę odejść. Jacek próbował mnie zatrzymać, ale nic już nie było w stanie zmienić mojego stanu. Odeszłam z parku, czując się porzucona i zdradzona.
Długo zastanawiałam się, jak to się stało, że mój chłopak mógł zdradzić mnie z koleżanką. Ostatecznie doszłam do wniosku, że pewnie coś między nimi istniało już wcześniej, ale ja nie zauważyłam tego.
Wspólny projekt z koleżanką
Jacek zaczął coraz więcej czasu spędzać w pracy z koleżanką przy projekcie. Na początku myślałam, że to nic poważnego – po prostu dobrze się dogadują i lubią spędzać czas razem. Jednak z czasem zaczęłam dostrzegać, że ich relacja staje się coraz bardziej intymna.
Zaczął przychodzić do domu późno, zaniedbywał swoje obowiązki w domu i coraz częściej odmawiał wspólnych planów. Zaczęłam mieć podejrzenia, że coś między nimi jest nie tak, ale nie chciałam od razu oskarżać go o zdradę.
Jednak pewnego wieczoru, kiedy wróciłam wcześniej do domu niż zwykle, zastałam ich razem w naszym mieszkaniu. Byli tak skupieni na sobie, że nawet nie zauważyli, że wróciłam. To wtedy wiedziałam już na pewno, że coś jest nie tak.
Następnego dnia postanowiłam porozmawiać z nim o tym, co się stało. Z początku zaprzeczał, że cokolwiek między nimi jest, ale po chwili przyznał się do zdrady. Powiedział, że czuł się samotny i potrzebował uwagi, którą dostał od swojej koleżanki. Przepraszając mnie, obiecał, że to się już nigdy nie powtórzy.
Jednak zdrada…
Jednak zdrada zrobiła już swoje – zniszczyła nasz związek i trudno było mi mu już zaufać. Mimo że próbowaliśmy naprawić nasz związek, to już nigdy nie było tak samo jak przed tym incydentem. Ostatecznie zdecydowałam się na rozstanie i choć było to trudne, uważam, że było to najlepsze dla nas obojga.
Zawsze ufałam Jackowi i nigdy nie podejrzewałam, że coś między nami może być nie tak. Jednak teraz, gdy już wszystko stało się jasne, czułam się oszukana i zdradzona.
Przez kolejne dni, tygodnie i miesiące, próbowałam zrozumieć, co się stało i jak mogłam pozwolić sobie na to, aby być z kimś, kto nie szanuje mnie i moich uczuć. Zastanawiałam się, czy to moja wina, że nie zwróciłam wcześniej uwagi na sygnały, które Jack mi wysyłał. Ale w końcu zdałam sobie sprawę, że nie mam żadnej winy w tym, co się stało.
To on zdradził mnie, złamał moje zaufanie i zniszczył naszą relację. Czułam się oszukana i zraniona, ale w końcu udało mi się wstać z tego upadku. Zaczął się proces gojenia moich ran, ale to wymagało czasu i pracy. Powoli zaczynałam przyswajać sobie fakt, że Jacek już nie jest dla mnie ważny, że muszę skupić się na sobie i na swoim życiu.
Minęło kilka miesięcy, a ja w końcu zdecydowałam, że muszę zacząć od nowa. Wyrzuciłam wszystkie jego rzeczy z mojego mieszkania i postanowiłam zacząć nowy rozdział w moim życiu. Szukałam nowych zainteresowań, nowych przyjaciół i nowych możliwości. Zaczęłam uczęszczać na zajęcia fitnessu, czytać więcej książek i angażować się w wolontariat.
Tekst jest wyznaniem czytelniczki nadesłanym do redakcji Obcasy.pl. Imię i nazwisko bohaterki znane redakcji.