Hyundai IONIQ 5 trafił na rynek w 2021 roku i od tego czasu nie schodzi z ust miłośników samochodów. Zresztą nic dziwnego. Auto to zostało docenione na World Car Awards, gdzie zdobyło aż trzy nagrody – za design roku, elektryczny samochód roku oraz nagrodę główną, w kategorii samochód roku. Postanowiłyśmy sprawdzić, czy rzeczywiście wart jest tak dużego uznania.
Hyundai IONIQ 5 elektrycznym samochodem roku
Zasięgi tego elektrycznego CUVa są doprawdy godne uwagi. Samochód został wyposażony w 800-woltowy akumulator, dzięki któremu może przejechać nawet do 500 km. Na jednym ładowaniu udało mi się przejechać 450 km w ruchu mieszanym i przyznam, że nie oszczędzałam zbytnio zużycia energii. Co więcej, bardzo szybko można IONIQ naładować, co jest między innymi zasługą stworzonej przez Hyundaia platformy E-GMP. Korzystając z ultraszybkiej stacji ładowania, w zaledwie 5 minut można zwiększyć zasięg o 100 km. Natomiast naładowanie akumulatorów od 10 do 80% zajmuje jedynie 18 minut. Ładowanie w domu, w zależności od pojemności akumulatora, zajmuje około 5-6 godzin. Jeśli chodzi o odzyskiwanie energii to dostępne są trzy poziomy rekuperacji. Pomocny jest i-pedał, którym wystarczy nauczyć się posługiwać, czyli tylko przyspieszać.
Niezwykły design
Tworząc nowy IONIQ 5, Hyundai zdecydowanie patrzył w przyszłość. Design samochodu jest inny, bardzo futurystyczny. Co przykuwa naszą uwagę?
Dostrzeżemy w nim ostre, czyste linie czy przypominające diamenty detale powierzchni. Aerodynamikę zapewnia zachodząca na błotniki maska. Równocześnie producent nawiązuje do tradycji, bo w sylwetce IONIQ 5 zauważymy inspiracje Ponym, czyli pierwszym samochodem produkowanym przez Hyundaia. Na uwagę zasługują również niezwykłe reflektory LED z motywem parametrycznych pikseli.
Zobacz także: Testujemy oszczędny Hyundai Elantra 1.6 128 KM
Innowacyjne rozwiązania
Nie tylko wygląd nowego Hyundaia jest interesujący. Jedną z ciekawszych funkcji jest wyposażenie samochodu w dach solarny z fotowoltaicznymi panelami, które przekierowują energię słoneczną do akumulatora. Jednakże testowana wersja tej opcji nie miała. Pewne zaskoczenie czeka nas także we wnętrzu, gdzie umieszczono Universal Island, czyli ruchomą środkową konsolę. Da się ją przesunąć aż o 140 mm dla zoptymalizowania przestrzeni. Zresztą wygoda jest sygnaturą IONIQ 5. Zaskakująca jest to funkcja, pozwala zwiększyć powierzchnię, zmieścić niestandardowy gabaryt, choć będzie to mało bezpieczne.
Zastanawiałam się, co kierowało producentem, aby wprowadzić w pełni rozkładane przednie fotele. Może dla romantycznej atmosfery, patrzenia w gwiazdy, albo relaksu ale spać się wtedy nie chce.
Samochód eko
Auto jest w 100% elektryczne, dzięki czemu nie emituje spalin z rury wydechowej. Na tym jednak dbałość o środowisko się nie kończy. W budowie samochodu zastosowano materiały przyjazne przyrodzie, w tym ekologiczną skórę, surowce z trzciny cukrowej i kukurydzy oraz przędzę z recyklingu. Do malowania wykorzystano biofarbę na bazie olejów rzepakowego i kukurydzianego. Natomiast w tapicerce foteli znajdują się specjalne nici stworzone z przetopionych plastikowych butelek. Czy to wynagrodzi koszt produkcji i eksploatację silnika elektrycznego?
Podstawowe parametry techniczne
- Liczba drzwi: 5
- Liczba miejsc: 5
- Długość: 4635 mm
- Szerokość: 1890 mm (bez lusterek)
- Wysokość: 1605 mm
- Rozstaw osi: 3000 mm
- Rozstaw kół: 1628-1638 mm (przednie), 1637-1647 mm (tylne)
- Prześwit: 160 mm/170 mm
- Pojemność energetyczna: 77.4 kWh/58 kWh
- Pojemność bagażnika: 527 l
- Maksymalna prędkość: 185 km/h
- Przyspieszenie 0-100 km/h: 5.1 sek./8.5 sek.
- Cena: od 203 900 zł
Podsumowanie:
Jazda Hyundaiem IONIQ 5 to czysta radość. Dynamika jazdy, ultranowoczesność wprawiała mnie w stan ogromnej przyjemności. Samochód pełen wigoru, niczym nastolatek przed wakacjami. O wnętrzu nie będę pisać, bo pozachwycałam się już wcześniej.
Najbardziej urzekła mnie ta cisza podczas jazdy, kosmiczne felgi na 19 calowych kołach i energiczny silnik. Jak ktoś się chce wyróżniać na ulicy i łapać spojrzenia innych kierowców to ten samochód jest do tego stworzony.
Testowała Monika Rebelak
