Maja Ostaszewska staje w obronie zwierząt!

Aktorka znana jest z udziału w licznych akcjach przeciwko stosowaniu przemocy wobec nich. Tym razem postanowiła stanąć w obronie zwierząt futerkowych.

Maja Ostaszewska staje w obronie zwierząt! Foto. Instagram ostaszewskamaja_official

Dla Mai Ostaszewskiej ochrona zwierząt jest rzeczą priorytetową. Ostatnim razem  sprzeciwiała się niehumanitarnym warunkom przetrzymywania karpii w marketach w okresie przedświątecznym. Teraz protestuje przeciwko przemysłowi futrzarskiemu. Daje temu wyraz uczestnicząc w kampanii Stowarzyszenia Otwarte Klatki – „Cena Futra”, w której aktywiści dążą do zakazu hodowli zwierząt na futro w Polsce.

W ramach akcji, na początku listopada w centrum Warszawy, pojawiły się billboardy z podobiznami znanych kobiet: Mai Ostaszewskiej, Magdaleny Różczki oraz Tamary Gonzalez Perea’s. Kampania ma wpłynąć nie tylko na przeciętnych odbiorców, ale również na polityków oraz przypomnieć im o składanych obietnicach. Mowa o słowach Radosława Fogiela – zastępcy rzecznika Prawa i Sprawiedliwości, który stwierdził, że kierownictwo partii popiera zakaz i będzie dążyć do zakończenia działalności branży futerkowej w naszym kraju.

Artystka w ramach kampanii zamieściła na Instagramie kontrowersyjne zdjęcie oraz emocjonalny wpis. Powołuje się w nim na sondaże, które wykazują, że aż 73% polskiego społeczeństwa uważa hodowanie i zabijanie zwierząt dla celów przemysłu futerkowego za niedopuszczalne. Aktorka przypomina również, że coraz więcej krajów wprowadza zakaz hodowania zwierząt na futra, w tym ostatnio wprowadziła go Słowacja.

Maja Ostaszewska staje w obronie zwierząt! Foto. Instagram ostaszewskamaja_official

,,Czy to zdjęcie jest drastyczne? Tak. Ale nieporównywalnie bardziej drastyczne jest zadawanie cierpienia zwierzętom na farmach futrzarskich. Trzymanie potrzebujących ruchu, zabawy, kontaktu zwierząt w ciasnych klatkach i okropna śmierć jest niczym innym niż znęcaniem się nad nimi. Ciągle trafiają do nas relacje z interwencji na farmach gdzie nikt nie niósł pomocy chorym, okaleczonym zwierzętom (…) Fermy to nie tylko okrucieństwo, ale także ogromne skażenie środowiska. Dobrze wiedzą to protestujący mieszkańcy miejscowości, położonych przy farmach. Naszą kampanią, po raz kolejny chcemy zwrócić uwagę społeczeństwa na problem, ale także przypomnieć politykom ze wszystkich ugrupowań o składanych obietnicach i zapewnieniach dotyczących poprawy losu cierpiących zwierząt. Razem doprowadźmy do całkowitego zakazu hodowli i zabijania zwierząt na futra (…) – napisała Maja Ostaszewska