Skąd pojawił się pomysł na założenie własnej firmy?
- Po kilkuletniej pracy w korporacji byłam tak zmęczona układami, dopasowywaniem się do sytuacji, że postanowiłam zaryzykować. To był jeden z tych momentów, kiedy człowiek czuje się bardzo silny, bo osiąga sukces i widzi, że wiele osób popiera jego sposób myślenia. Czułam, że mogę wszystko. Taka postawa jest z jednej strony bardzo dobra, bo własny biznes to próba sił i wiary w siebie i swoje możliwości. Z drugiej strony to też może był najlepszy czas, by na fali realizacji zawodowej, pewności siebie i sukcesu finansowego nie dać się całkowicie wciągnąć w korporacyjną machinę.
Co wpłynęło na wybór właśnie tej dziedziny?
- To nie była pierwsza dziedzina, w której spróbowałam własnych sił. Pierwszą działalność otworzyłam z koleżanką z Łodzi. Miałyśmy spółkę, która zajmowała się organizacją konferencji medycznych. Potem pojawił się temat OKULARY. Dlaczego ta branża? Zmieniłam miejsce zamieszkania, a z nim otoczenie biznesowe. Pewnego dnia pojechałam do Mediolanu na Międzynarodowe Targi Optyczne. To był impuls, a może nie. Od dziecka nosiłam okulary. Stanowiły nieodzowny element mojego życia. Stąd mój wybór.
Czy marzenia z dzieciństwa się spełniły?
- Zawsze marzyłam o pięknych rzeczach, w tym ubraniach i butach. Całymi dniami u babci oglądałam katalogi „Burda Moden”, które trafiały do nas z NRD. To były czasy! Marzyłam też o podróżach zagranicznych, które w tamtych latach były nieosiągalne dla przeciętnego Polaka. Piękne ubrania, dodatki, w tym okulary, i podróże są dzisiaj na wyciągnięcie ręki. Myślę, że w moim przypadku dziecięce marzenia spełniły się w stu procentach.
Jakie trudności napotkała Pani, realizując swoje cele zawodowe?
- Związane z finansami. Zrozumienie podstawowych zasad przepływów pieniężnych i rozwaga inwestycyjna. Jako mikroprzedsiębiorca nie mam możliwości zatrudniać dyrektorów od finansów, marketingu, HR czy rozwoju biznesu. Trzeba znać się na wszystkim i prawdopodobnie dlatego dziedzina finansowa była najtrudniejsza.
Czy edukacja miała wpływ na rozwój Pani działalności?
- Tak i nie. Studiowałam inżynierię biomedyczną, a pracuję głównie, realizując się w zarządzaniu i marketingu. Ale muszę dodać, że za każdym razem dziedzina jest paramedyczna, mimo że dotyczy sprzedaży produktów i usług.
Czy przedsiębiorczość to wynik tradycji rodzinnej, czy jest to własna inicjatywa?
- Całkowicie własna inicjatywa. W mojej rodzinie nikt nigdy nie prowadził własnej firmy.
Kim jest dla Pani kobieta sukcesu?
- Mogę mówić tylko o sobie, bo mam świadomość, że sukces ma wiele obliczy. To, co dla mnie jest wielkim sukcesem, dla kogoś innego może być po prostu jednym ze zrealizowanych zadań. Uważam, że największym sukcesem w przypadku prowadzenia działalności przez kobietę jest zdolność połączenia pracy zawodowej z życiem rodzinnym. Mój sukces firmowy polega na wdrożeniu takich produktów i sposobów sprzedaży, które przyczyniły się do rozpoznawalności moich marek.
Jakimi cechami powinna się wyróżniać kobieta przedsiębiorcza?
- Bardzo dobrą organizacją czasu pracy. Powinna pozostawać wierna swoim zasadom i konsekwentna. Osobiście nie toleruję kłamstw, braku poszanowania drugiego człowieka, dlatego wysoki poziom kultury zawodowej jest dla mnie najistotniejszy.
Czy zawdzięcza Pani komuś swój sukces?
- Tak, wielu osobom. Mojej rodzinie, moim pracownikom, moim dostawcom i klientom. Bez nich nie byłoby mnie. A sobie zawdzięczam wiarę w tych wszystkich ludzi i w siebie. Zdolność słuchania ich to mój sukces.
Mówi się, że kobiety w Polsce mają trudniej i są dyskryminowane. Czy kiedykolwiek odczuła to Pani w pracy?
- Miałam dużo szczęścia i mojej osoby nigdy to nie dotknęło. Niestety statystyki mówią same za siebie i doskonale wiemy, że w Polsce znacznie mniej kobiet obejmuje najwyższe stanowiska zarówno w firmach, jak i we władzach. Myślę, że warto wspomnieć o mobbingu. To zjawisko jest powszechne. Nie mogę pogodzić się z tym, jak bardzo dążenie do osiągnięcia sukcesu i poczucie władzy dają prawo do niszczenia innych ludzi.
Jakie ma Pani sposoby na odreagowanie stresu?
- Uwielbiam samotne wieczory z ulubionymi filmami i lampką dobrego wina. Spotkania z przyjaciółką i pogaduchy. Często rozmowa z bliskimi pomaga najbardziej.
Czy trudno połączyć pracę zawodową z życiem codziennym?
- W moim przypadku nie. Znalazłam sposób na balans. Jak tylko widzę, że szala przechyla się na którąś ze stron, od razu ją równoważę.
Czy czuje się Pani spełniona?
- Tak, nawet bardzo. Realizuję wszystko, czego nie zdążyła zrealizować moja mama. Jestem jej wdzięczna za dar życia i wychowanie.
Jakie są Pani marzenia?
- Być zdrową i szczęśliwą oraz kochaną. A zawodowo dokończyć pewien projekt, który rozpoczęłam w tym roku.