„Nowiny ze świata” Paulette Jiles

Dlaczego tak trudno jej zrezygnować z indiańskiej tożsamości i wrócić do poprzedniego życia? To przepięknie napisana historia - i choć dotyczy wydarzeń odległych w przestrzeni i czasie, to w dużym stopniu jest uniwersalna. Opowiada o przyjaźni, pragnieniu przynależności, tęsknocie za wolnością.

„Nowiny ze świata” Paulette Jiles

17Gdzie jest skała, na której zostałam zbudowana?

Rok 1870. Kapitan Jefferson Kyle Kidd, siedemdziesięcioletni wdowiec, weteran kilku wojen, przemierza północny Teksas, urządzając w miasteczkach odczyty dla spragnionej wieści ze świata publiczności. Pewnego dnia jego znajomy Britt Johnson zwraca się do niego z nietypową prośbą – za pięćdziesiąt dolarów w złocie Kidd ma przewieźć dziesięcioletnią dziewczynkę do jej krewnych w San Antonio. Cztery lata wcześniej Johanna została uprowadzona przez Kiowów, którzy na jej oczach zamordowali jej rodziców i siostrę, a potem wychowali ją jak własne dziecko. Teraz została odkupiona z niewoli i wyrwana ze świata, którego częścią się stała.

Czterystumilowa podróż okazuje się trudna nie tylko ze względu na czyhające na kapitana i Johannę niebezpieczeństwa. Dziewczynka wcale nie chce wracać do życia wśród białych. Jednak z czasem dwoje samotnych ludzi zaczyna sobie ufać. Tworzy się między nimi więź, która w tej zdradzieckiej krainie decyduje o życiu i śmierci.

Nowiny ze świata to także znakomita literacko próba odpowiedzi na pytanie, które wciąż pozostaje dla nas zagadką: jak porywane przez Indian dzieci, często świadkowie bestialstwa, którego ofiarą padły ich rodziny, radziły sobie z tą traumą i dlaczego – bez względu na czas spędzony w niewoli, płeć czy pochodzenie – już nigdy nie potrafiły w pełni wrócić do poprzedniego życia.

Powieść znalazła się w finale Amerykańskiej Nagrody Książkowej.

– W powieści Jiles zło, do którego zdolni są ludzie, nie jest tak silne jak tęsknota bohaterów za pokojem, porządkiem i miłością. Ta urocza, delikatna powieść, która znalazła się w finale Amerykańskiej Nagrody Książkowej, potwierdza, że jeżeli wszyscy o to zadbamy, „nowiny ze świata” mogą być naprawdę dobre. – Wendy Smith, „The Washington Post”