Patologiczne zbieractwo czyli syllogomania. Jak sobie z nim radzić? Prawdopodobnie każda kobieta choć raz do roku robi porządki, podczas których decyduje o tym, czego się pozbyć, a co zostawić. Może to dotyczyć jej garderoby, szpargałów pochowanych w pudełkach albo nawet całego mieszkania. Pewnie i Ty nie raz mierzyłaś się z dylematem, czy wyrzucić tę znoszoną bluzkę lub buty, których nie zakładałaś od trzech sezonów. I jeśli nawet je zostawiłaś – to w porządku. Gorzej, gdy odczuwasz realny strach przed pozbyciem się naprawdę niepotrzebnych przedmiotów takich jak opakowania po produktach, makulatura, a nawet śmieci. Może to być bowiem objawem syllogomanii, czyli patologicznego zbieractwa.
Obsesja gromadzenia
Zjawisko to według szacunków dotyczy od 2 do 5% populacji. Dotyka głównie osoby starsze i samotne, choć zdarza się, iż pierwsze symptomy zaburzenia pojawiają się już w bardzo młodym wieku. Nasilają się wraz z upływem czasu i finalnie osoba cierpiąca na syllogomanię może nawet zagrażać bezpieczeństwu swojemu oraz otoczenia.
Patologiczne zbieractwo często dotyczy także tych, którzy cierpią na zakupoholizm. Niemożność zrezygnowania z kupna czegoś wiąże się z ogromną trudnością późniejszego pozbycia się tej rzeczy. Posiadanie przedmiotów, podobnie jak w przypadku uzależnienia od zakupów, staje się nałogiem.
Choć jeszcze do 2013 roku traktowano ją jako symptom innych zaburzeń psychicznych, obecnie syllogomania ma status choroby. Często jest ona jednak lekceważona, traktowana jako nieszkodliwe dziwactwo. Tymczasem patologiczne zbieractwo może być naprawdę niebezpieczne i wymaga leczenia psychiatrycznego.
Kolekcjoner czy fanatyk?
Jak rozpoznać osobę cierpiącą na syllogomanię? Najczęściej jest ona bardzo przywiązana do rzeczy, które nie mają żadnej wartości i zwykle do niczego się już nie nadają. Mogą to być na przykład zepsute sprzęty i narzędzia, reklamówki. Wszystkie te przedmioty osoba chora trzyma w mieszkaniu, zagracając nimi całą przestrzeń, zazwyczaj nie widząc w tym żadnego problemu.
Ważne jest również emocjonalne przywiązanie do gromadzonych przedmiotów. Próba odebrania choremu na syllogomanię jego ”zdobyczy” może skończyć się napadem szału, płaczem, a nawet fizyczną agresją. Trzeba pamiętać, że patologiczne zbieractwo jest jak nałóg – w pewnym momencie zaczyna rządzić człowiekiem, całkowicie pozbawiając go logicznego myślenia i osądu.
Zdarza się również, że osoba cierpiąca na tę przypadłość przestaje normalnie funkcjonować w społeczeństwie np. opuszcza pracę, popada w konflikty z bliskimi, a także z administracją budynku, w którym mieszka. To ostatnie może wynikać z tego, że długotrwałe gromadzenie przedmiotów, często starych i brudnych, prowadzi do zalęgania się w mieszkaniu robactwa. Chory na syllogomanię nie dostrzega jednak nieczystości, czasem przestając dbać nawet o własną higienę – wtedy patologiczne zbieractwo przekształca się w zespół Diogenesa. Jest on rzadszym zaburzeniem, a jego symptomy przybierają o wiele bardziej skrajne formy. Osoba cierpiąca na tę przypadłość zupełnie zapomina o przestrzeganiu czystości oraz zasad sanitarnych.
Powiązania z syllogomanią
Patologiczne zbieractwo zwykle nasila się w trudnych życiowych momentach. Może to być śmierć kogoś bliskiego, utrata pracy, wiadomość o chorobie. Wtedy gromadzenie przedmiotów staje się reakcją obronną. Dzięki niemu osoba cierpiąca na syllogomanię czuje się bezpieczniejsza, znajdując ukojenie właśnie w swoich rzeczach.
Przypadłość patologicznego zbieractwa może wiązać się również z innymi schorzeniami. Specjalistyczne badania dowodzą, że około 75% chorych cierpi też na zaburzenia afektywne lub lękowe. Z kolei ponad 50% osób walczących z syllogomanią zmaga się także z depresją. Ponadto patologiczne zbieractwo pojawia się częściej u ludzi, którzy wcześniej cierpieli na obsesję perfekcjonizmu, przywiązywali dużą wagę do symetrii i porządku.
Zbieractwo zwierząt
Szczególną odmianą syllogomanii jest gromadzenie stworzeń żyjących. Ktoś mógłby powiedzieć, że to przecież nic groźnego – chory pomaga czworonogom, zapewniając im dom. Otóż nie do końca.
Osoba cierpiąca na patologiczne zbieractwo zwierząt przygarnia ich dużą liczbę, jednocześnie nie zapewniając im odpowiednich warunków do życia. Mali podopieczni nie dostają pokarmu, wody, a także nie mają zagwarantowanej opieki weterynaryjnej. Żyją w złych warunkach oraz brudzie, właściciel nie dba o ich higienę.
Podobnie jak w przypadku zbieranych przedmiotów, chory czuje silną więź ze zwierzętami, które przygarnia. Nie potrafi jednak zdroworozsądkowo osądzić, że w innym miejscu byłoby im lepiej. Każda próba odebrania zwierzaka osobie cierpiącej na syllogomanię wiąże się z oporem.
Walka z gromadzeniem
Patologiczne zbieractwo to choroba, która nie ustaje sama, więc wymagane jest specjalistyczne leczenie, by ją pokonać. Niestety ludzie cierpiący na syllogomanię zwykle nie są świadomi problemu, z jakim się mierzą. Bliskim trudno jest przekonać osobę chorą, że coś jest nie tak. Dla niej każda z gromadzonych rzeczy to niemalże skarb. Najgorszym rozwiązaniem jest próba wpojenia choremu, że zbierane przez niego przedmioty to śmieci.
Co więc należy robić?
Przede wszystkim uzbroić się w cierpliwość. Uświadomienie sobie problemu przez osobę cierpiącą na syllogomanię to długi proces. Bliscy powinni wspierać chorego przez całą tę drogę. Nie atakować. Tłumaczyć, ale i podkreślać swoje zrozumienie dla jego postawy. Następnie nakłonić do terapii. Być może konieczne będzie szukanie pomocy w szpitalu psychiatrycznym. W takiej sytuacji wsparcie bliskich jest jeszcze ważniejsze. Kluczem do pokonania choroby jest jednak psychoterapia, która nauczy pacjenta, jak pozbywać się przedmiotów bez żalu i w jaki sposób podejmować odważne decyzje.
Eliza Pomianowska