Syndrom Piotrusia Pana, czyli dlaczego brakuje kandydatów na ojców

Dotyczy mężczyzn, którzy są wiecznymi dziećmi. Choć formalnie dorośli, to mentalnie pozostali niedojrzali. Obecnie jest ich coraz więcej.

Syndrom Piotrusia Pana
Syndrom Piotrusia Pana, czyli dlaczego brakuje kandydatów na ojców

Syndrom Piotrusia Pana, choć dotyka mężczyzn, to sprawia problem głównie kobietom. Panie poszukujące życiowego partnera muszą naprawdę uważać, by nie związać się z wiecznym dzieckiem. W końcu chcąc założyć rodzinę, poszukuje się mężczyzny dojrzałego, który pomoże w opiece nad maluchami, a nie takiego, który sam wymaga opieki. Niestety dzisiaj coraz więcej panów zdaje się nigdy nie dorastać.

Czym jest syndrom Piotrusia Pana?

Nazwa tej przypadłości pochodzi oczywiście od głównego bohatera powieści „Piotruś Pan”, dotyczącej chłopca, który nie chce dorosnąć. Ta piękna historia nie sprawdza się jednak w prawdziwym życiu. Mężczyzna, którego określamy mianem Piotrusia Pana, to wieczne dziecko, choć oczywiście nie w sensie dosłownym. Jest mocno skoncentrowany na sobie i przekonany o tym, że wszyscy powinni zwracać na niego uwagę. Boi się podejmowania decyzji i brania odpowiedzialności za własne czyny. Woli się bawić i nie zastanawiać nad konsekwencjami. Spontanicznie podejmuje nieprzemyślane decyzje. Żyje niejako w bańce, odpychając od siebie dorosłe postawy.
Problem ostatnimi czasy mocno się pogłębia. W tym temacie wypowiada się prof. Paweł Madej, endokrynolog i ginekolog z Centralnego Szpitala Klinicznego w Katowicach w rozmowie z Anną Kalitą:

– […] Z mojej perspektywy jest coraz gorzej. Kobiety są sprawniejsze życiowo, mądrzejsze, bardziej odpowiedzialne. Natomiast mężczyźni nie odcinają pępowiny. Oni są chętni do współżycia, do zmiany partnerek, do wszystkich tych przyjemnych rzeczy […] Natomiast do odpowiedzialności – nie bardzo. Oczywiście nie wszyscy mężczyźni. Ale taki typ nie jest rokujący dla związku.

Przyczyny syndromu

Zwykle taka postawa rodzi się w dzieciństwie i wynika z błędnych metod wychowawczych. Piotruś Pan to najczęściej rozpieszczony jedynak lub najmłodsze dziecko z rodzeństwa, ale nie zawsze. Może nim się stać w zasadzie każdy, kogo za młodu rodzice nie nauczyli dyscypliny. Wyręczanie dziecka w obowiązkach i spełnianie wszystkich jego zachcianek powoduje, że młoda jednostka nie wyrasta z bycia w centrum uwagi. Innym błędem rodziców jest to, że wielu z nich nie pozwala potomkowi na ponoszenie konsekwencji swoich działań. Matka i ojciec zawsze biorą na siebie odpowiedzialność, nie ucząc przy tym dziecka dorosłości. Tworzą mu wygodną, złotą klatkę, w której wszystko jest dla niego. Taka postawa rodziców zwykle wynika z miłości, natomiast potrafi wyrządzić duże szkody wychowawcze.

Jak żyć z wiecznym dzieckiem?

Związek z Piotrusiem Panem zwykle nie należy do łatwych. Może obfitować w kreatywne pomysły i niecodzienne przeżycia, więc początkowo kusi. Kobieta widzi partnera jako innego niż wszyscy, a jeśli dodatkowo niedawno wyszła z dość nudnej relacji przepełnionej rutyną, to tym bardziej może skusić się na zupełnie nowe doznania. Czas jednak szybko weryfikuje prawdę.
W przypadku kobiet, które potrzebują oparcia i stabilizacji, najlepszą radą jest unikanie mężczyzn z syndromem Piotrusia Pana. Są jednak panie lubiące sprawować opiekę nad partnerem, żywią wobec swoich drugich połówek coś na kształt instynktu macierzyńskiego. Wtedy taki związek może być całkiem udany.
Syndrom Piotrusia Pana kłóci się z ojcostwem. Wynika to z prostej zasady: dzieci nie powinny mieć dzieci. Właśnie dlatego najlepiej, by Piotruś Pan wiązał się z kobietami, które nie planują potomstwa i również żyją chwilą.

EP