
Co prawda mamy już szczepionkę na koronawirusa, ale odporności pomóc można zawsze. A jak zrobić to lepiej, niż za pomocą witamin i minerałów? Oczywiście, nie takich z jedzenia, ale takich w tabletce, które można nabyć w pobliskiej aptece. Jeśliby wierzyć reklamom, zaoferują je nam uśmiechnięte panie – uśmiech owy będzie niestety niewidoczny, ukryty za maseczką, ale to dlatego warto reklamy oglądać – które przy okazji zaproponują nam jeszcze inne suplementy. Poza odpornością te magiczne tabletki (rzadziej również w formie saszetek do wymieszania z wodą) oferują niezliczoną ilość benefitów urodowych, od spalenia za nas zbędnych kilogramów po odbudowę włosów, skóry i paznokci. Wydaje się wręcz, że nie można bez nich żyć, bo są one podstawowym warunkiem osiągnięcia szczytu zdrowia i ideału piękna. Skąd się wzięła ta moda na suplementy?
Wybrakowani
Suplementacja nie jest rzeczą negatywną. Wręcz przeciwnie, w wielu sytuacjach jest ona konieczna. Duży odsetek Polaków cierpi na przykład na niedobór witaminy D, której wytwarzanie w odpowiednich ilościach jest dosyć trudne w naszym niezbyt słonecznym klimacie. Wielu chorobom można przynajmniej częściowo zapobiec przez suplementację brakujących minerałów. To jednak w tym słowie kluczu, „brakujących”, kryje się całe sedno sprawy. Bo serwowana nam narracja daje wrażenie, że każdy z nas potrzebuje suplementu, i to najlepiej na wszystko. Niepotrzebna wcześniejsza konsultacja u lekarza czy badanie krwi – w końcu to nie lek. Co takiego może się stać?
Niepotrzebne suplementy
Przyjmowanie nadmiernej dawki witamin i minerałów zazwyczaj rzeczywiście nie zagraża życiu. Ma ono z kolei ogromne konsekwencje dla naszego portfela. Jeśli bowiem nie potrzebujemy już więcej substancji, którą przyjmujemy grzecznie w postaci tabletki, to po prostu wydalimy ją z organizmu, nie wynosząc z takiego eksperymentu żadnych korzyści, może nie licząc placebo. Jednakże nie powinniśmy też zupełnie lekceważyć negatywnego wpływu przedawkowania suplementów na zdrowie.

Hiperwitaminoza
Nadmiar witaminy C w organizmie objawiać się może nudnościami, biegunką i bólami głowy. Chociaż brzmi to nieprzyjemnie, to inne witaminy i minerały spożywane w zbyt dużych ilościach mogą mieć z początku mniej odczuwalne, ale dużo groźniejsze skutki. Przedawkowanie witaminy A negatywnie wpływa na kości i wątrobę. W przypadku kobiet w ciąży jej zbyt wysokie stężenia mogą wpłynąć nawet na wady płodu. Hiperwitaminoza, a więc nadmiar witamin, może dotyczyć też witaminy K, co skutkuje niedokrwistością.
Przedawkowanie minerałów
Nudności i zaparcia towarzyszą przyjmowaniu zbyt wysokich dawek wapnia. Z kolei nadmiar potasu prowadzi do zwolnienia akcji serca. Po zapoznaniu się z wszelkimi zbawiennymi właściwościami suplementacji dziwić może także, że przedawkowanie żelaza wpływa na zmniejszenie odporności. A co z magnezem? Wydawałoby się, że jest to odpowiedź na wszystkie istniejące (i nieistniejące) problemy współczesnego świata, z takim natężeniem stykamy się z wszechobecnymi reklamami zawierających go suplementów. Jednakże i jego nadmiar nie jest korzystny dla organizmu. Potrafi objawiać się problemami z oddychaniem, osłabieniem, bólami brzucha czy niedociśnieniem.
Moda na suplementy
Oczywiście, jedna tabletka nikomu krzywdy nie zrobi. To prawda, że witaminy i minerały jest dużo trudniej przedawkować, niż leki. Główny problem polega jednak na tym, że pomimo znajdującego się na każdej ulotce zapisku, iż „suplement powinien być częścią zbilansowanej diety i zdrowego stylu życia”, ilość reklam w tradycyjnych mediach oraz kampanii promocyjnych na platformach społecznościowych roztacza wizję świata, w którym poprawne funkcjonowanie każdego z nas zależy od przyjęcia właściwego suplementu. A jeśli chcemy zaadresować więcej niż jeden problem, możemy na własną rękę skomponować sobie całą tabletkową terapię.
Zobacz także: Zdrowy styl życia – 3 drobne zmiany, które przyniosą duże efekty

Tabletka piękna
Coraz popularniejsze, szczególnie na Instagramie, wśród młodszej części społeczeństwa, stają się suplementy na piękną cerę, włosy czy paznokcie. Jednym z cudownych składników, który jest wyjątkowo modny w tym momencie, jest oczywiście kolagen. W końcu to dzięki niemu nasza cera jest jędrna i elastyczna. Czy jednak łykanie tabletki bądź picie shake’a z kolagenowym pudrem rzeczywiście poprawi jej kondycję? Może. Niestety, jak na razie mamy zbyt mało badań, by definitywnie zadecydować o tym, w jakim stopniu doustnie przyjmowany kolagen wpływa na wygląd. Co więcej, czy warto w niego inwestować już w wieku dwudziestu kilku lat? Naturalna produkcja kolagenu w organizmie spowalnia po 25. roku życia. Tymczasem na platformach społecznościowych można znaleźć polecające podobne suplementy nawet najmłodsze dorosłe.
Tabletkomania
Suplementacja sama w sobie nie jest zła. Jednakże coraz bardziej rozpowszechniająca się moda na przyjmowanie witamin, minerałów i innych składników w postaci tabletek bez uprzedniej konsultacji z lekarzem może prowadzić do precedensu, w którym te „prozdrowotne” produkty bardziej nam szkodzą, niż pomagają. Poza nagminnym marketingiem winna jest temu przede wszystkim prostota, która przyciąga do tego typu substancji. Nie tylko możemy je łatwo zdobyć – często bez problemu suplementy da się znaleźć w supermarkecie czy w drogerii – ale także dzięki nim mamy szansę na bezstresowe i pozbawione „wyrzeczeń”, takich jak na przykład zmiana diety na zdrowszą, osiągnięcie celu. Przynajmniej w teorii.
Anna Miłachowska