
Rodzicielstwo wymaga dużo zrozumienia, miłości oraz opiekuńczości wobec dziecka. Troska nie powinna jednak przeradzać się w nadmierną kontrolę nad potomkiem. W takiej sytuacji rodzic, choć niewątpliwie chce dobrze, tak naprawdę szkodzi. Dziecko, niezależnie czy jest już dorosłe, czy nie, potrzebuje wolności w wyborach, by móc uczyć się samodzielności i odpowiedzialności za własne czyny. Gdy pozwolenie potomkowi na nieco swobody budzi opór, może się okazać, że w rodzinie pojawił się problem niezdrowej nadopiekuńczości. Jak radzić sobie z nadopiekuńczym rodzicem?
Przyczyny nadopiekuńczości
Osoba, która otacza swoje dziecko nadmierną troską, zwykle uważa, że jej postępowanie jest całkowicie słuszne. W końcu chodzi o to, by potomkowi żyło się jak najlepiej. Nadopiekuńczy rodzice nieczęsto potrafią zrozumieć, że tak naprawdę ich zachowanie w dużej mierze wynika z pragnienia zaspokojenia własnych potrzeb – chęci bycia czyimś autorytetem i dowartościowania się. Takie osoby przyzwyczajają się do sprawowania pełnej kontroli nad potomkiem i nie potrafią odpuścić nawet wtedy, gdy dziecko staje się pełnoletnie. Na zarzuty o chorobliwą troskę odpowiadają oburzeniem i wymawiają się dobrem rodzinnym. Towarzyszy im nieustanne wyparcie.
Nadopiekuńczość po części może wynikać także z innych problemów. Czasami ich źródła sięgają nawet młodości rodzica, który sam był wychowywany pod kloszem lub wręcz przeciwnie – darzony w dzieciństwie zbyt małą uwagą. Zdarza się także, iż kłopot wiąże się z wcześniejszą utratą dziecka. Osoba, którą spotkała podobna tragedia, będzie chciała za wszelką cenę ochronić pozostałe potomstwo przed niebezpieczeństwami świata.
Chorobliwa troska to także objaw problemów związanych z życiem prywatnym rodzica: samotności, znudzenia związanego z brakiem zainteresowań czy niepowodzeń miłosnych. Powody te nie stanowią jednak usprawiedliwienia dla nadopiekuńczości, która na dłuższą metę może powodować poważne zaburzenia u dziecka.
Jaki jest nadopiekuńczy rodzic?
Dziecku, które żyje pod kloszem, często trudno dostrzec, że coś jest nie tak. Przyzwyczajone do konkretnego modelu wychowawczego, nie potrafi wyobrazić sobie, że relacja z rodzicem może wyglądać inaczej. Trwa w mylnych przekonaniach do momentu dostrzeżenia różnic w kontaktach domowych swoich rówieśników. Wtedy pojawiają się wątpliwości. Czy mój rodzic nie przesadza? Dlaczego zawsze muszę go o wszystkim informować? Czemu nie mam własnego życia jak inni?
Oczywiście może być tak, że dziecko wyolbrzymia sprawę. Właśnie dlatego warto przyjrzeć się uważniej typowym zachowaniom nadopiekuńczego rodzica:
- jest apodyktyczny – narzuca dziecku swoje przekonania, zmusza do realizowania własnych pragnień, kontroluje hobby potomka oraz ma wpływ na to, z kim się on przyjaźni, a z kim nie;
- dba o bezpieczeństwo dziecka aż do przesady – w niemal każdej zabawie czy zachowaniu widzi potencjalne zagrożenie, więc każe ich unikać;
- wyręcza potomka w obowiązkach – uniemożliwia mu naukę samodzielności, wypełniając zadania domowe i szkolne za niego;
- kontroluje dziecko na każdym kroku – rości sobie prawa do wglądu w całe życie potomka, złości się, gdy dziecko nie informuje go, gdzie i z kim wychodzi albo co będzie robić.
Skutki rodzicielskiej nadopiekuńczości
Wydawać by się mogło, że troski wobec dziecka nigdy za wiele, lecz to nie do końca prawda. W przesadnych ilościach może być ona bowiem wysoce szkodliwa dla poprawnego funkcjonowania relacji rodzinnych.
Postępowanie nadopiekuńczego rodzica często wiąże się z problemami dziecka w dorosłym życiu. Nie potrafi ono samodzielnie podejmować decyzji i zatroszczyć się o siebie. Istnieje także prawdopodobieństwo wystąpienia różnych zaburzeń związanych właśnie z nadmierną troską rodzica – fobii, nerwic i stanów lękowych, a nawet depresji.
Dziecko, które było wychowywane pod kloszem, może zmagać się z trudnościami w nawiązywaniu kontaktów pozarodzinnych oraz niską samooceną. Takie osoby są zwykle bardzo związane z nadopiekuńczym rodzicem, co może owocować kryzysami w przyszłych związkach – matka czy ojciec zawsze będzie na pierwszym miejscu.
Jak wyjść spod klosza rodzica?
Gdy tkwi się w toksycznej relacji z nadopiekuńczym rodzicem, niełatwo podjąć kroki w kierunku ”odcięcia pępowiny”. Najpierw dziecko powinno poczynić zmiany w swojej sferze emocjonalnej – spojrzeć na sytuację ”z boku”, obiektywnie. Może w tym pomóc wizyta u specjalisty. Dostrzeżenie, że żyje się w niezdrowej relacji rodzinnej, będzie pierwszym sukcesem.
Następnie powinno się poczynić kroki w kierunku zmiany postępowania nadopiekuńczego rodzica. Ten etap zwykle jest znacznie trudniejszy, ponieważ uświadomienie komuś jego błędów wychowawczych to niezmiernie trudne zadanie, czasem wręcz niewykonalne. Nie łudźmy się, że spokojna rozmowa i przedstawienie swojego stanowiska coś da. Nadopiekuńczy rodzic wciąż będzie przekonany o słuszności nadmiernej troski. Najlepszą drogą, by zmienić jego punkt widzenia, będzie wspólna terapia. Aby przekonać go do takiego pomysłu, można poszukać wsparcia u innych członków rodziny, którzy zauważają problem.
Pamiętajmy, że w relacjach dziecko-rodzic wiele zależy także od nas. Możemy samodzielnie kontrolować swoje życie i podejmować świadome decyzje. By nadopiekuńczy rodzic to zrozumiał, najpierw sami musimy w to uwierzyć.
Eliza Pomianowska