Emocje dosięgły zenitu, wygraliśmy?

Dzisiejszy wieczór zapamiętamy na długo. Polska drużyna pod wodzą Roberta Lewandowskiego w pierwszym meczu dała nadzieje na zwycięstwo. Wygrana z Irlandią Północną sprawiła, że wierzyliśmy w wygraną do końca.

polska niemcy mecz
Polscy kibice. GA

Skład drużyny uległ zmianie. W bramce zamiast kontuzjowanego Wojciecha Szczęsnego stanął Łukasz Fabiański. Najmłodszy zawodnik Bartosz Kapustka zasiadł na ławce rezerwowych, a zastąpił go Bartosz Grosicki.

Do tej pory Polska z Niemcami na boisku spotkała się  kilkukrotnie, niestety zwykle przegrywając. Dopiero we wrześniu 2016 roku w meczu eliminacyjnym do obecnego Euro 2016 roku zawodnicy przerwali złą passę i pokonali drużynę Niemiec. Ten mecz wzbudził wielkie nadzieje w Polakach. Wygrana 2:0 po bramkach Milika i Mili umocniła nas w przekonaniu, że potrafimy!
Pierwsza połowa przebiegła dość statycznie. Niemcy częściej utrzymywali piłkę przy grze. Zabrakło charyzmy i determinacji. Robert Lewandowski wtopił się w tło, nie mając możliwości pokazania swoich umiejętności strzeleckich. Wynik 0:0.
Druga połowa była już bardziej nerwowa. Zawodnicy nazbyt krótko utrzymywali piłkę, choć częściej wywoływali akcje dające szansę strzelenia bramki. W drugiej połowie mieliśmy, co najmniej 3 sytuacje obrazujące duże umiejętności polskiej drużyny. W 80. minucie Jakub Błaszczykowski został zastąpiony przez Bartoszka Kapustkę. Za Kamila Grosickiego, na 3 minuty przed końcem wszedł Sławomir Peszko. Niemiecka drużyna dostała 3 kartki, a w polskiej padła tylko jedna. Mecz został przedłużony o 3 nerwowe minuty, jednakże zakończył się wynikiem 0:0.

Remis (0:0) to również dobry wynik! Zyskujemy jeden punkt i prawdopodobnie wychodzimy z grupy!

Temu meczowi towarzyszyły wielkie emocje, często wyrażane w niekonwencjonalny sposób. Twórcy bloga Make Life Harder napisali list otwarty do Boga.Jak wam się podoba?

LIST OTWARTY DO PANA BOGA

Szanowny Panie Boże,

piszemy do Pana w sprawie dzisiejszego meczu Polaków z Niemcami. Nie wiemy, czy śledzi Pan piłkę, ale dla nas ten mecz to jak dla Pana Wielkanoc i Boże Ciało w jednym. Niestety, odkąd pamiętamy, mamy nieodparte wrażenie, że od zawsze miał Pan do Niemców słabość.

Niemcy dostali Beethovena, my dostaliśmy Piotra Rubika. Kiedy w latach 90-tych niemieccy nastolatkowie zajadali się czekoladą z okienkiem, my suche bułki przegryzaliśmy rozczarowaniem w tubce. A kiedy dziś przeciętny mieszkaniec Hamburga za swoją średnią pensję może polecieć na dwutygodniowe wakacje na Bora Bora, kupić golfa szóstkę i zjeść tyle pistacji, aż mu spierzchną wargi – my za nasze 2100 brutto możemy co najwyżej zapłacić za mieszkanie, kupić miesięczny na autobus i zorganizować sobie wypad na środy z orange do multikina.

Słowem, Niemców zawsze traktował pan jak swojego ulubionego wnuczka, któremu nigdy nie żałował Pan werther’s original, podczas gdy my byliśmy dla Pana bardziej jak przygłupi parobek ze wsi, który co prawda rozkosznie merda ogonem na widok kostki cukru, ale nie na tyle, żeby dostać pod stołem kawałek kiełbasy.

A przecież tak bardzo się staramy. Postawiliśmy Jezusa w Świebodzinie, lewica nie weszła do sejmu i już nawet Nergal nie jest jurorem w The Voice of Poland. Mimo to ciągle mamy wrażenie, że na nasz widok wywraca Pan oczami. Nie chcemy tu niczego sugerować, ale mamy teorię, że Pan po prostu nie lubi Polaków. Tak między nami mówiąc, my za sobą też jakoś niespecjalnie przepadamy, ale przecież było mówione, że kocha Pan wszystkich po równo, więc wydaje nam się, że coś tu jest jednak niehalo.

Podsumowując, sądzimy, że dzisiejszy mecz byłby idealną okazją na gest dobrej woli z Pana strony. To nie musi być nic spektakularnego, nikt tu nie mówi, że zaraz Kapustka z przewrotki na 3:0 i Polska mistrzem świata. Ale takie, dajmy na to, 2:1 po wyrównanym meczu byłoby naprawdę okej. Wie Pan co, remis, 2:2 i jesteśmy kwita. Miłym gestem byłaby kontuzja stawu skokowego u Thomasa Mullera, ale to jak już Pan uważa.

Jeśli przychyliłby się Pan do naszej prośby, to my z naszej strony możemy obiecać, że już nie będziemy dokuczać Terlikowskiemu i jeszcze dziś wieczorem po uroczystym odśpiewaniu barki wrzucimy Nergala do wulkanu.

Pozdrowienia dla małżonki.

Z poważaniem,
Polacy