„Jak poślubić milionera” – Karolina Korwin-Piotrowska jest na NIE!

Od premiery długo zapowiadanej polskiej produkcji minęło już kilka dni. Pierwszym wrażeniem podzieliła się znana dziennikarka.

 

„Jak poślubić milionera” – Karolina Korwin-Piotrowska jest na NIE.

W ubiegły piątek w kinach pojawiła się nowa, polska komedia romantyczna „Jak poślubić milionera” reżyserii Filipa Zylbera. W głównych rolach obsadzono m.in. Justynę Steczkowską, Małgorzate Foremniak i Julie Wieniawę. Epizod zagrała nawet Maffashion. Film to sukces, czy raczej klapa? Na pytanie odpowiada Karolina Korwin-Piotrowska.

Dziennikarka po seansie opublikowała post na Instagramie, w którym podzieliła się opinią na temat produkcji. I, trzeba przyznać, nie zostawiła na niej suchej nitki.

Jak powstaje polska komedia romantyczna?  –Ja już wiem – pisze Piotrowska – Przychodzi firma od pierścionków zaręczynowych i mówi: gra u nas w reklamach taka jedna pani, wyględna, blondynka, trzeba jej szybko załatwić tak, żeby zagrała w fabule. Dorzucamy w pakiecie samochód, który jest brzydki jak noc i parę nazwisk, jakiś celebrytów z kronik towarzyskich.  Dalej Piotrowska porównuje grę aktorską do wdzięku sióstr Godlewskich i obrzuca film negatywnymi określeniami.

To nie koniec! –Ten film nie jest zabawny, jest zwyczajnie durny. […] Świat się zmienia, a Marylin Monroe, która grała w filmie pod takim samym tytułem, kilkadziesiąt lat wcześniej, z nieopanowanym wdziękiem i talentem, przewraca się w grobie. Fakt faktem, nazwanie filmu tytułem jednego z klasyków kinowych jest bardzo ryzykownym pomysłem – porównywanie narzuca się samo przez się, niekoniecznie na korzyść następcy.

„Jak poślubić milionera” – Karolina Korwin-Piotrowska jest na NIE.