Oliwą do ognia w całej sprawie jest fakt, iż gwiazdorowi zarzucono również zlecenie kradzieży pieniędzy i sprzętu fotograficznego, które należały do paparazzo, zaraz po tym jak został powalony na ziemię i pobity.
W konsekwencji, Bieberowi grozi zakaz powrotu do Argentyny, do czasu aż sprawa nie zostanie wyjaśniona. Prawnicy 22-letniego piosenkarza zaręczają, że będą składać apelację do decyzji sądu w Buenos Aires. Jeśli jednak prawnikom nie uda się jej cofnąć, Justin Bieber odczuje tego spore konsekwencje. Czeka go wkrótce trasa do Ameryki Południowej, a Argentyna jest miejscem, które skupia największe rzesze fanów na tamtych terenach.
Tydzień złej passy zaczął się jednak od innego, kontrowersyjnego wydarzenia, kiedy to młody celebryta zaprezentował się wszystkim w kilka rozmiarów za dużym, prawdziwym futrze. Organizacja praw zwierząt PETA zalała go falą krytyki, nie kryjąc oburzenia dla jego ignorancji względem cierpienia zwierząt.
Podobno w całej karierze Biebera, takich wpadek było więcej. Organizacje praw zwierząt są zmęczone ciągłym naprawianiem jego błędów, od porzuconej małpki w Niemczech zaczynając (obecnie uratowana), a kończąc na zamieszczaniu reklam tłumaczących w jak okrutny sposób muszą ginąć zwierzęta, żeby ktoś mógł cieszyć się prawdziwym futrem.
Ten chłopak zachowuje się w bardzo egoistyczny i dziecinny sposób. Jest kompletnie niezdolny do myśli, jak bardzo inne istoty żywe musiały zostać skrzywdzone, żeby on mógł teraz chwalić się swoim futrem. – komentuje rzecznik prasowy organizacji PETA.
