Przez ostatnich kilka lat, z kolorowej prasy mogliśmy dowiedzieć się m. in. o nieudanej próbie samobójczej Włodarczyka (w 2011 roku przedawkował leki antydepresyjne), rozstaniu z żoną, kochance i nieślubnym dziecku.
I to właśnie z byłą kochanką Diablo spotkał się kilka dni temu w sądzie. O co chodziło? Jak zawsze – o pieniądze…
Bokser został pozwany przez Magdalenę Radomską – matkę córki Włodarczyka, o alimenty. Historia ich relacji jest zawiła i patrząc na jej dotychczasowy przebieg – można się spodziewać wszystkiego.
Krzysztofa i Magdę kilka lat temu połączył płomienny romans, do którego Włodarczyk przyznał się publicznie. Przyznanie się w mediach do pozamałżeńskiego związku, było jak na nasze realia odważne, ale pięściarz poszedł o krok dalej… i wyznał, że namówił swoją ówczesną kochankę na dziecko. W świetle tych rewelacji, żonie sportowca nie pozostało nic innego, jak tylko odejść od niewiernego męża.
Włodarczyk zupełnie pogubił się w tej zawikłanej emocjonalnej sytuacji, w wyniku czego przestał płacić alimenty na córkę i co gorsze – w ogóle zniknął z jej życia.
Jeszcze w zeszłym roku Magdalena Radomska chciała pozbawić Diablo praw rodzicielskich do córki, jednak bokser w porę się zreflektował i na nowo pojawił w życiu córeczki. Niestety Radomska widocznie nie ufa Krzysztofowi na tyle, aby w sprawy łożenia pieniędzy na dziecko, nie wikłać sąd.
Nauczona doświadczeniem, złożyła pozew o alimenty i w dniu wczorajszym odbyła się pierwsza rozprawa. Czy słynny sportowiec tym razem postara się zakończyć sprawę bez skandalu? Mamy nadzieję, że tak – w końcu najważniejsze jest dobro dziecka.