To chyba nikogo nie zaskoczyło. Idol młodzieży, którego spora część piosenek traktuje o paleniu marihuany, został zatrzymany przez policję w związku z posiadaniem, a jakże, marihuany. Warto przypomnieć, że według polskiego prawa jest to traktowane jako przestępstwo, za które grozi do trzech lat pozbawienia wolności. W związku ze sprawą Michał „Mata” Matczak trafił na komisariat.
Co się wydarzyło?
– Podczas rutynowej kontroli w Warszawie 21-letni mężczyzna został zatrzymany za posiadanie środków prawnie zabronionych – powiedziała mł. asp. Iwona Kijowska, oficer prasowa Komendanta Rejonowego Policji Warszawa II, portalowi tvp.info.
Jak zdołało się dowiedzieć RMF FM, do zdarzenia doszło w czwartek przed północą na Górnym Mokotowie, na ulicy Okolskiej. 21-latkowi zidentyfikowanemu jako Michał Matczak towarzyszył 24-letni kolega. Mężczyźni na widok policyjnego patrolu mieli zachowywać się nerwowo, a po chwili zacząć uciekać. Po tym, jak ich wylegitymowano, sami przyznali się do posiadania niedozwolonych substancji. U Maty znaleziono 1,5 grama suszu, a u jego towarzysza 0,5.
„Mata nie żyje” – dziwny telefon do profesora Matczaka
Co ciekawe, na kilka godzin przed zdarzeniem prof. Marcin Matczak, który jest ojcem młodego artysty, podzielił się w mediach społecznościowych informacją o niepokojącym incydencie. Chodziło o telefon, jaki odebrał.
– Dziś około 21.00 dostałem telefon z numeru 800 808 808 (infolinia CBA) z informacją, że mój syn nie żyje. Oczywiście Michałowi nic nie jest. Po krótkim zdenerwowaniu tym telefonem uznałem, że jest on dobrym powodem, by nadal robić to, co dotychczas, tylko bardziej – napisał prawnik na Twitterze.
