Mimo że przestępczy półświatek kojarzy się z filmowymi pościgami i wybuchami, to prawdziwe pieniądze robi się inaczej, na przykład wprowadzając w obrót podróbki kosmetyków. Fałszywki stanowią aż 3% wartości światowego handlu, a wśród nich jednymi z najczęściej wytwarzanych są perfumy i kosmetyki do makijażu. Jest to niezwykle lukratywny biznes – jak podaje Kosmopedia.org, obrót fałszywymi towarami przynosi pięciokrotnie wyższe zyski niż sprzedaż haszyszu. Dlatego często z tym procederem związane są zorganizowane grupy przestępcze. Prawdziwi przedsiębiorcy muszą natomiast liczyć się z ogromnymi stratami. Polski sektor higieniczno-kosmetyczny traci corocznie około 19% wartości sprzedaży. Jednak podróbki mogą stanowić także niebezpieczeństwo dla konsumentów.
Podróbki kosmetyków
Wbrew pozorom, podrabiane są nie tylko produkty luksusowe. Także tańsze, drogeryjne marki mogą mieć swoich „naśladowców”. Niektórzy fałszują nawet mydła! Niestety, można znaleźć także nieoryginalne produkty dla dzieci. Chociaż mogą one kusić niższą ceną, to ich zakup potrafi skończyć się poważnymi zdrowotnymi konsekwencjami. Dzieje się tak, ponieważ kosmetyki te nie są regulowane. Nie przeszły wymaganych testów, którym poddane zostały ich pierwowzory. Co więcej, zagadką jest, w jakich warunkach są wytwarzane i gdzie przetrzymuje się trafiające na naszą skórę produkty.
Skład-niespodzianka
Zagrożenie stwarza też fakt, że tak naprawdę nie wiadomo, co znajduje się w podrobionych kosmetykach. Podczas gdy prawdziwi producenci produktów higienicznych muszą podać używane składniki na opakowaniu, to nielegalni fałszerze mogą w kosmetyku umieścić dowolny tani zamiennik. Osoby z alergiami na daną substancję nigdy nie będą pewne, że podrobiony produkt jej nie zawiera. Co gorsza, w fałszywkach często znajdują się niedozwolone składniki. Kosmetyki do makijażu, wykonane z pigmentów niskiej jakości, mogą zawierać podwyższoną zawartość metali ciężkich. To jednak nie wszystko. W podróbkach wykrywano też azbest, różnego rodzaju bakterie, a nawet odchody – zarówno ludzkie, jak i zwierzęce.
Zobacz także: Kosmetyki bez okrucieństwa – którym certyfikatom można ufać?
Jak rozpoznać fałszywe kosmetyki?
Jeśli kupujemy kosmetyki u sprawdzonego sprzedawcy, na przykład sieciowej drogerii czy perfumerii, to nie powinniśmy się martwić. Luksusowi producenci zazwyczaj nie będą jednak dystrybuowani przez bazarowe stragany. Ponadto pewnych wątpliwości dostarcza Internet. Szczególnie serwisy, przez które sprzedawać mogą indywidualne osoby, a nie tylko duże firmy, wymagają ostrożności. Także transakcje zawierane przez media społecznościowe mogą wzbudzać podejrzenia. Szczególnie, jeśli cena, w której produkty są oferowane, jest dużo niższa od standardowej.
Czerwone flagi
Poza śmiesznie niską ceną innymi czerwonymi flagami są tanio wyglądające opakowanie albo niska jakość materiału. Warto też przyjrzeć się kartonikowi i sprawdzić, czy nie odstaje on nieco kolorem, wzorem, rozmiarem albo czcionką od oryginalnej wersji. W przypadku perfum możemy również sprawdzić, jak został odlany flakonik i czy ma pasujący atomizer. Ponadto brak informacji na etykiecie czy niepodany numer serii produktu, pomagający zidentyfikować kosmetyki, powinny dać nam do myślenia.
Kosmetyki widmo
Jednymi z łatwiejszych do wyłapania podróbek są te, które… nie istnieją w oryginale! Może to wyglądać dwojako. W pierwszej sytuacji fałszerze używają znanego logo i reputacji marki, kreując jednak zupełnie nowy produkt. Jeśli na oficjalnej stronie producenta nie możemy znaleźć ani śladu jakiegoś kremu czy perfum, to jest to powód do niepokoju. W drugiej wersji natkniemy się na produkt, który już wycofano. Najczęściej jednak nie jest to „niesamowita” oferta, a próba oszustwa. W najlepszym razie dostaniemy oryginalny, ale stary produkt, któremu dawno minął termin ważności. W najgorszym wypadu czeka nas niemiła niespodzianka, nieprzypominająca w niczym wycofanego kosmetyku.
AM