Agata Błaszczykowska, bo o niej mowa należy do zacnego grona polskich WAGs. Nie prowadzi jednak bloga, nie ćwiczy karate, ani „nawet” nie wydała żadnej płyty. Nie wstawia też na Instagram kilku czy kilkunastu zdjęć dziennie, ponieważ zwyczajnie nie używa swojego konta.
W zamian za to tworzy wraz z Kubą szczęśliwą rodzinę – od 6 lat są małżeństwem i mają dwie córeczki: Oliwię (5l.) oraz Lenkę (2l.). Piłkarz włoskiej Florentiny jest rewelacyjnym ojcem, choć nie zawsze ma dla dzieci tyle czasu, ile by chciał.
„Jest strasznie czułym ojcem (…) ale, co mnie zdziwiło, jest też cierpliwym tatą” – opowiadała Agata w jednym z wywiadów.
Poznali się w 2005 roku w Częstochowie, a w 2007 byli już zaręczeni. Podobno była to miłość od pierwszego wejrzenia. Agata wspiera męża w każdej decyzji i cierpliwie znosi przekładanie obowiązków zawodowych nad rodzinne.
Jak widać miłość i wsparcie można wyrażać tylko i wyłącznie prywatnie, a bycie polską WAGs nie oznacza głośnego kibicowania i opowiadania o diecie partnera we wszystkich programach śniadaniowych. Może Boruc, Lewandowska czy Łuczenko powinny wziąć przykład z żony zdobywcy jedynej bramki w meczu z Ukrainą?
Wszystkim fankom Kuby ogłaszamy zatem: facet ma przy sobie prawdziwy cud, kogoś, kto nie pcha się siłą na portale plotkarskie. Gratulujemy i życzymy wielu szczęśliwych, rodzinnych chwil, a Kubie dalszych sukcesów na Euro!