
Mariah Carey na pewno szybko chciałaby zapomnieć o swoim sylwestrowym koncercie na Times Square, niestety internet na pewno jej tego nie ułatwi. Póki co piosenkarka ze swoim występem znajduje się w centrum uwagi internautów.
W trakcie występu gwiazdy puszczono inny półplayback jej piosenki „Emotions”. Początkowo Mariah próbowała trafić w odpowiedni dźwięk, ale z marnym skutkiem. Po chwili z rozbrajającą szczerością przyznała się publiczności: Nie zrobiliśmy próby tej piosenki. Brakuje tu wokalów, ale cóż… Niech śpiewa publiczność.
Później wcale nie było lepiej. Po przyznaniu się do błędu, piosenkarka rzeczywiście oddała głos publiczności, wyciągając mikrofon w stronę widzów, a sama przechadzała się po scenie, pokrzykując od czasu do czasu jakieś hasło. W pewnym momencie poprosiła jednego z tancerzy, aby ją podniósł, ale i ten element choreografii chyba nie był przećwiczony. W tle zaś cały czas słychać, jak nagrana w półplaybacku Carey „wyciąga” w chórkach wyższe dźwięki.
Team prawny artystki twierdzi, że najprawdopodobniej doszło do… sabotażu! Jak wynika z podanych informacji, Carey przez cały wieczór narzekała na problemy ze słuchawką w uchu. Artystka nie otrzymała żadnej pomocy ze strony realizatorów dźwięku, a jej sprzęt niestety nie działał poprawnie przez cały wieczór.
Jedno jest pewne: wspomnienia po tym występie będą ciężkie do zatarcia

