Dermapen – w domu czy w gabinecie?

Dermapen staje się coraz popularniejszy! Czy warto zainwestować w zabiegi tym urządzeniem? A może lepiej zdecydować się na domową wersję?

Dermapen
Dermapen – w domu czy w gabinecie? Foto Instagram @hurmedicalcosmetics

Każdy, kto w czasie pandemii zmuszony był do pracy z włączoną kamerką wie, że ciągłe patrzenie się na siebie w ekranie mogło mocno wpłynąć na samoocenę. Nagle okazywało się, że nasza twarz usiana była licznymi nieistniejącymi skazami, a z każdą jej partią było coś nie tak. Wiele osób zdecydowało się na pomoc profesjonalisty, inne – na zabiegi wykonywane własnoręcznie w domu. Wśród nich szczególną popularnością cieszy się Dermapen. To urządzenie pozwala na uzyskanie niesamowitych efektów. Czy jednak zawsze warto?

Czym jest Dermapen?

Dermapen to urządzenie do mikromezoterapii. Za jego pomocą wykonuje się kilka tysięcy mikronakłuć. Ma to pobudzić regenerujące zdolności skóry, która w procesie leczenia klinicznie wywołanych urazów wyprodukuje kolagen i elastynę. Jednak ten zabieg to nie tylko nacinanie skóry. W profesjonalnych gabinetach podczas procedury w drobne nakłucia wprowadza się też preparaty odżywcze i nawilżające, dodatkowo odnawiające skórę.

Efekty

Jak dowiedziałyśmy się w Klinice medycyny estetycznej i anti-aging dr Beaty Dethloff, propozycja ta jest najlepsza dla osób, które szukają skutecznego zabiegu odmładzającego. Dzięki użyciu w klinice urządzenia Dermapen 4, czyli maszyny najnowszej generacji, terapia oferuje spłycenie zmarszczek, poprawę elastyczności, zmniejszenie rozstępów oraz różnego rodzaju blizn, w tym tych potrądzikowych, pooparzeniowych czy pooperacyjnych. Na skutek leczenia usunięte zostają także przebarwienia, a pory stają się mniej widoczne.

Czy warto inwestować?

Chociaż zabiegi Dermapenem cieszą się popularnością, to część osób woli zaoszczędzić na nich pieniądze. Zamiast wizyty u specjalisty decydują się na zakup własnego urządzenia do mikromezoterapii. Zestaw potrzebnych narzędzi można znaleźć w Internecie w cenach wahających się zazwyczaj od 200 do 300 złotych, czyli około 50% wartości zabiegu w klinice. Jak się jednak okazuje, wzięcie spraw we własne ręce może przynieść więcej szkód niż pożytku.

Niebezpieczeństwa domowych zabiegów

Oddając się w ręce profesjonalisty, możemy mieć pewność, iż zabieg zostanie przeprowadzony poprawnie. Zawodowcy, jak ci pracujący w Klinice medycyny estetycznej i anti-aging dr Beaty Dethloff, nie tylko wezmą pod uwagę możliwe przeciwwskazania, ale także powiadomią pacjenta o odpowiedniej pielęgnacji cery gojącej się po wykonanej procedurze. Co jednak najważniejsze, terapia odbędzie się w sterylnych warunkach, a sam proces nakłuwania nie zostanie pogorszony przez laickie błędy, jak zbyt duży nacisk czy kilkukrotne nacinanie tego samego miejsca. Tylko w gabinetach dostępna będzie też opcja znieczulenia dla bardziej wrażliwych klientek.

Możliwe powikłania własnoręcznej mikromezoterapii

Po profesjonalnym zabiegu skóra goi się zazwyczaj szybko. Niestety, błędnie wykonana własnoręczna procedura może sprawić, iż rany będą towarzyszyć nam nawet przez kilka tygodni. Co więcej, użycie zakupionych w Internecie Dermapenów może skończyć się zakażeniem, po którym pacjenta czeka długotrwała farmakoterapia. Nie zawsze da się odwrócić skutki zmian w 100%. To właśnie dlatego zawodowcy najczęściej odradzają wykonywania inwazyjnych zabiegów w domowym zaciszu – gdyż rezultaty mogą trwale oszpecić klienta.

Nie ryzykuj!

Urządzenia do wykonywania zabiegów kosmetyki estetycznej stają się coraz łatwiej dostępne. Często są to jednak niskiej jakości podróbki, które jedynie powierzchownie przypominają technologicznie zaawansowane maszyny typu Dermapen 4. Ich sprzedaż napędzana jest zazwyczaj chęcią zysku, a nie dobrem klienta. Dlatego najlepiej trzymać się od nich z daleka. W wielu profesjonalny zabieg okazuje się dużo tańszy, jeśli do ceny domowego urządzenia doliczymy koszty odwracania przyniesionych przez niego skutków ubocznych.