
Mateusz Damięcki to ceniony, polski aktor. Zagrał w ponad 30 polskich produkcjach, telewizyjnych, jak i kinowych. Swoją karierę zaczął już w 1993 roku. Tak jak na ekranie możemy widywać go dosyć często, nie możemy powiedzieć tego samego o jego obecności na ściankach, czy w mediach. Aktor wraz z żoną od czasu do czasu jedynie udostępniają informacje co u nich, jedynie na swoich social media. Tym razem usłyszeliśmy z ust aktora poruszającą historię i zobaczyliśmy jego emocje.
Mateusz Damięcki o kryzysie w małżeństwie
W wywiadzie z Magdą Mołek artysta przyznał, że przechodzi trudny okres, w jego życiu panuje chaos. Słowa dotyczyły jego żony – Pauliny Andrzejewskiej, choreografki i instruktorki baletu. Para pobrała się w 2011 roku w tajemnicy przed mediami. Chwilę pózniej doczekali się dwóch synów – Ignacego i Franciszka. Teraz dowiadujemy się, że małżeństwo aktora przechodzi kryzys.
,,Dla mnie ostatnio nie istnieje filozofia, nie istnieje religia. Balans… Balansu nie posiadam. Nie znoszę improwizacji, a jestem przymuszony do tego, żeby non stop ostatnio improwizować. Nie nadążam za niczym, zawodzę moją żonę non stop.” – Mateusz Damięcki w wywiadzie z Magdą Mołek.
„Ona ma jakieś pokłady takiej cierpliwości w sobie, których ja nie rozumiem, nie mam zielonego pojęcia w tych takich momentach przytomności, na które sobie czasami jestem w stanie pozwolić, kiedy nie jestem owładnięty emocjami, nerwami, wywołanymi strachem i taką świadomością, że nad niczym nie panuję” – wyznał w programie ,,W moim stylu”
Wszystko się zmienia, gdy pojawia się dziecko…
Aktor przyznał, że momentem kluczowym w jego związku było pojawienie się drugiego dziecka. Wspomniał o swoim kawalerskim życiu i zmianie priorytetów, gdy w życiu pojawia się żona i dzieci.
„To, w czym się w tej chwili znajdują, to jest taka rzeczywistość, która jest i będzie, więc to nazywamy tą normalnością i tą czystością, ale to, co się dzieje w tym domu, w ogóle nie spełnia standardów, które traktowałem jako zerowe, normalne, kiedy byłem najpierw kawalerem, a później, kiedy byłem szczęśliwym narzeczonym bez dzieci. A później to wszystko zaczęło się zmieniać, kiedy pojawiło się pierwsze dziecko, a potem drugie dziecko.”
Wyznał również, że praca aktora na pełen etat jest niezwykle trudna, gdy w grę chodzi rodzina, o którą trzeba dbać.
,,Paulina pracuje, ja pracuję. Paulina pracuje coraz więcej, ja pracuję coraz więcej. Mamy po dwie ręce i dwie nogi. Czasami, jakbyśmy tak mieli obliczyć, wychodzi nam, że brakuje nam jeszcze po sześć rąk i po sześć nóg.” – dodał.