Przyjazny dla kieszeni i ciepły wyjazd zimą?

Ci, którzy zimą hibernują i żyją wedle zasady “oby do wiosny” zdecydowanie powinni pomyśleć o wygrzaniu się na piaszczystej plaży. Skyscanner zaobserwował, że amatorów tropikalnych voyagy w środku zimy z każdym rokiem przybywa. Polacy pokochali podróże na własne rękę, zwłaszcza do Azji Południowo-Wschodniej, uchodzącej za raj pod każdym względem, również dla naszego portfela i domowego budżetu. Dla tych, którzy marzą o pełni słońca, lazurowym morzu i palmach w środku polskiej zimy Skyscanner przygotował kilka propozycji, na które nie wydamy ostatnich oszczędności. Wśród nich znalazły się m.in. Izrael, Kuba, Malezja, Portoryko i wiele innych.

fot. Pixabay

Między Egiptem a Jordanią – Izrael, Ejlat

Nasza polska zima to doskonały czas na podróż do Izraela, ale tego mniej znanego. Południe kraju to doskonała opcja dla tych, którzy szukają chwili wytchnienia na plaży, kąpieli w morzu i oddawania się urokom snurkowania. A w Ejlacie jest co oglądać! Mureny, masa kolorowych egzotycznych ryb zawsze chetnie towarzyszą nurkującym. Izrael to również wyzwanie dla rowerzystów za sprawą ciągnacych się wzdłuż kraju imponujących szlaków i ścieżek rowerowych. Jedna z nich zaczyna się na północy w Hajfie a kończy na południu w Ejlacie. Z Ejlatu z łatwością dostaniemy się do Petry w Jordanii, czy do kurortów w Egipcie – rzut beretem. Ejlat nie jest drogi, m.in. za sprawą tego, żę dostepne tam produkty i usługi nie są opodatkowane VATem. Za bilety lotnicze zapłacimy około 200zł.

Odkrywanie podwodnego świata na Filipinach, Manila

Ze względu na pogodę zima i początek wiosny to dobry czas, aby wybrać się na Filipiny. Na większości wysp deszcz pada wtedy okazjonalnie, a przyjemne ciepło (temperatura ok. 28-30 stopni plus bliskość morza łagodząca odczuwanie upału) pozwoli wylegiwać się na tutejszych plażach, jakby wyciętych z najpiękniej wydanych przewodników. Filipińskie wybrzeża to raj dla nurków – morska fauna i flora liczy niemal trzy tysiące ryb, posiada zachwycające rafy koralowe, a na dnie znajdują się dodatkowe atrakcje w postaci obiektów, zatopionych w czasie działań wojennych (np. w zatoce Coron).

Na Filipinach czekają jeszcze takie rozkosze jak orzeźwiający kokos prosto z palmy, pachnące mango czy słodki banan – mała rzecz, a wiele radości w sam raz na przekór zimowej aurze. Skyscanner podpowiada, że cena biletu zaczyna się od około 1650zł. Więcej informacji na temat lotów dostępnych tutaj.

Kraj dwóch walut i beczek rumu- Kuba

Kuba to zarówno klasyczny relaks na plaży – obowiązkowo z Cuba Libre w ręku, rafy koralowe czy oryginalne, oldskulowe samochody (Kubańczycy wykazują w tym zakresie bardzo dużą inwencję, nawet modele, które teoretycznie nie powinny jeździć po drogach, świetnie się trzymają), jak i burzliwa historia oraz barwny styl, uwielbiany przez miłośników fotografii. To również kraj, w którym obowiązują dwie waluty: CUP – peso kubańskie (peso Cubano) oraz CUC – peso wymienialne (peso convertible). Turyści zwykłe płacą w CUC, ale są miejsca, gdzie można płacić w CUP. Skyscanner podpowiada, że za lot na Kubę w styczniu zapłacimy około 2000zł.

Beztroskie wakacje w Malezji, Kuala Lumpur od 2 010 złotych
Ciepło to drugie imię Malezji, o temperaturę nie trzeba się obawiać – niezależnie, czy leci się w zimie, czy w lecie. Co prawda na początku roku można trafić na porę deszczową, ale nie powinno to stanowić podróżniczej katastrofy, bo oprócz konieczności posiadania przy sobie parasola, opady mogą sprawić, że lepiej zniesie się tropikalną pogodę. Po kilku dniach beztroskiego włóczenia się po ulicach Kuala Lumpur, zasmakowaniu ulicznego jedzenia oraz zobaczeniu i sfotografowaniu Petronas Towers (uwaga, jeśli chcesz podziwiać też panoramę z góry – zainteresuj się biletami wcześniej, np. kup online – szybko znikają), wybierz się poleniuchować nieco na plażach zachodniego wybrzeża np. na wyspach Langkawi czy Pangkor. Informacje na temat lotów dostępne są tutaj.

Kalejdoskop plażowania w Portoryko

Nie ma chyba nikogo kto by nie znał i nie lubił hitu Vaya Con Dios „Puerto Rico”. W obu przypadkach Portoryko będzie trafnym wyborem. Tutejsze plaże to około 430 kilometrów różnorodności – od klasycznych linii brzegowych w żółtym kolorze poprzez słynne z czarnym piaskiem aż po całkiem zapomniane przez resortową turystykę części wybrzeża. Inną kategorią są raje dla surferów np. Punta Las Marías w San Juan czy plaże Porta del Sol. I to wszystko na wyspie o powierzchni mniejszej niż przeciętnej wielkości stan w USA.