Stygmatyzacja operacji plastycznych. Dlaczego patrzymy na nie krzywym okiem?

Żaden inny zabieg medyczny nie wzbudza takich kontrowersji. Operacje plastyczne spotykają się często z niezrozumieniem, ponieważ nie chodzi w nich tylko o zdrowie, ale również o wygląd.

stygmatyzacja operacji plastycznych
Stygmatyzacja operacji plastycznych. Dlaczego patrzymy na nie krzywym okiem? Foto engin akyurt/Unsplash

Coraz więcej osób, które skorzystały z usług chirurga, by podrasować sobie to czy tamto, mówi o tym otwarcie. Coś, co kiedyś wywoływało potępienie środowiska, dziś staje się normalną częścią życia i nie powoduje już tak silnych reakcji, jak wcześniej. Jednak nadal pacjenci, którzy zdecydowali się na pójście pod nóż, mogą spotkać się z niezrozumieniem. Bo chociaż procedury te każdego dnia stają się powszechniejsze, to stygmatyzacja operacji plastycznych nadal jest mocno zakorzeniona w zachodniej kulturze.

Skąd się wzięły operacje plastyczne?

Operacje plastyczne były wykonywane już przed naszą erą. Nie jest to więc wcale nowy wymysł, aczkolwiek starożytne metody pozostawiały wiele do życzenia. Prawdziwy przełom w używanych technikach, który sprawił, że ten rodzaj chirurgii na dobre zagościł na medycznej mapie, nastąpił za sprawą I wojny światowej. Poza swoim ogromem, różniła się ona również od poprzednich konfliktów zbrojnych bronią, którą masowo używały obie strony. Nie tylko znacznie zwiększono wykorzystanie artylerii, w tym karabinów maszynowych, ale wprowadzono także broń chemiczną. Po raz pierwszy do celów wojennych użyto też samoloty. Dlatego ranni często zostawieni byli z ogromnymi deformacjami, również twarzy. Rekonstrukcje zaczęto więc wykonywać na niemal masową skalę – zrobiono wtedy ponad 11 tysięcy operacji, zazwyczaj żołnierzy z ranami postrzałowymi w okolicach oblicza. Na tym jednak nie poprzestano, bo niedługo później chirurgia plastyczna, poza rekonstrukcją uszkodzonych części ciała, zajęła się także „poprawianiem” zupełnie zdrowych miejsc.

Popularyzacja chirurgii plastycznej

Operacje plastyczne stały się popularne w środowisku hollywoodzkim. Wiele znanych gwiazd postanowiło udać się do lekarskiego gabinetu, by móc pozbyć się swoich „niedoskonałości”. Jednak w miarę jak usługi te stawały się szerzej dostępne, a w związku z tym tańsze, coraz więcej osób spoza show biznesu decydowało się na przejście takiej procedury. Zachęcające było też to, że zabiegi te z każdą dekadą stawały się coraz bezpieczniejsze. W 2019 roku na świecie wykonano ich ponad 11 milionów. Najpopularniejsze okazały się powiększanie piersi, liposukcja i operacja plastyczna powiek.

implant
Stygmatyzacja operacji plastycznych. Dlaczego patrzymy na nie krzywym okiem? Foto philippe spitalier/Unsplash

Prawo do piękna

Chociaż liczba operacji w Stanach czy Europie rośnie z roku na rok, to zabiegi te cieszą się prawdziwym uznaniem przede wszystkim w Ameryce Południowej i wschodniej Azji. Światową stolicą chirurgii plastycznej jest Brazylia, gdzie wykonuje się najwięcej tego typu operacji. Mówi się tam o „prawie do piękna”. W praktyce oznacza to, że operacje plastyczne są tanie albo nawet darmowe, opłacane przez państwo. Brazylijski rząd pokrywa koszty około 500 tysięcy zabiegów każdego roku. Niestety, niskie koszty wiążą się często z niskimi standardami. Operacje w publicznych placówkach są powszechnie uważane za bardziej ryzykowne niż te, za które Brazylijczycy zapłaciliby z własnej kieszeni. Niektórzy pacjenci mówią nawet o byciu „szczurami laboratoryjnymi” dla młodych, niewyszkolonych lekarzy, którzy dopiero muszą się nauczyć fachu.

Stygmatyzacja operacji plastycznych

Do naszego życia powszedniego operacje plastyczne pomogły wprowadzić media. Był to przede wszystkim Internet, ale także telewizja. Chociaż programy takie jak „Plastyczna fuszerka” pokazywały raczej ciemną stronę tych zabiegów, to pozwoliły widzom również oswoić się z myślą o operacjach. Pokazywały też ludzką stronę pacjentów, którzy się na nie decydowali. Dzięki temu niezrozumienie, którym obdarzano te procedury, zaczęło maleć. Zobaczenie w mediach społecznościowych kogoś, kto poprawił sobie to czy tamto nikogo już nie dziwi. Nie oznacza to jednak, że problem sam się rozwiązał. Wiele osób nadal kojarzy operacje plastyczne jako coś materialistycznego, robionego z powodu przykładania zbytniej wartości do tego, co zewnętrzne. Czy jednak słusznie?

Operacja dla ducha

Według Światowej Organizacji Zdrowia, zdrowie to nie tylko dobrostan fizyczny, ale i psychiczny. Ten drugi zazwyczaj poprawia się zmianami w życiu – na przykład lepszymi nawykami, mniejszym stresem, większą ilością snu. To również obszar działania terapeutów i psychiatrów. Mało kto, myśląc o poprawie zdrowia psychicznego, myśli o operacji. A jednak to właśnie takie przesłanki towarzyszą wielu osobom, które decydują się na poddanie się zabiegom chirurgicznym. Chociaż powszechnie prowadzi się dyskurs o subiektywizacji piękna oraz o tym, że każdy jest na swój sposób atrakcyjny, to trudno zaprzeczyć, iż bycie konwencjonalnie ładnym pomaga w codziennym życiu. Cechy odstające od „normy” często prowadzą do łagodniejszej czy ostrzejszej postaci ostracyzmu. Operacja plastyczna ma więc szansę na poprawę komfortu życia pacjenta, jego samooceny i zadowolenia z jakości życia. Często dodaje też pewności siebie.

chirurgia plastyczna
Stygmatyzacja operacji plastycznych. Dlaczego patrzymy na nie krzywym okiem? Foto Joeyy Lee/Unsplash

Zły model

Chociaż rzadziej widzi się krytykę samych operacji plastycznych, to osoby, szczególnie te publiczne, które się na nie zdecydowały, zostają zalewane oskarżającymi komentarzami. O co? Przede wszystkim o rujnowanie oczekiwań, które obserwujący je w Internecie małoletni będą mieli co do naturalnego wyglądu i pojęcia piękna. Niektórych obwinia się również o to, że przez decyzję o zmianie własnego ciała zachęcają innych, by podążyli ich śladem. Wreszcie dochodzimy do agresywnych komentarzy, które wprost zarzucają im głupotę, prostotę, płytkość. Takie internetowe ataki często niestety psują nieco pozytywny mentalny efekt, na który wielu liczy, decydując się na operację. Powstaje też pytanie, na ile krytykowanie procedur medycznych innych osób – bo przecież tym są właśnie operacje plastyczne – jest stosowne.

Wartość piękna

W wielu kulturach ten rodzaj chirurgii nie jest postrzegany negatywnie. Spekuluje się, że stygmatyzacja operacji plastycznych w Stanach czy w Europie może wynikać z przeświadczenia, iż piękno jest czymś, z czym człowiek się rodzi. Możliwość zmiany własnego wizerunku, a nawet nabycia piękna, powodowałaby więc obniżenie jego wartości – coś, co do tej pory dostępne było jedynie dla wybrańców, stało się osiągalne. Ten klasistowski sposób spojrzenia na wygląd ma jednak przykre konsekwencje, i to nie tylko dla pacjentów po operacjach plastycznych. Takie myślenie umacnia tylko przekonanie, że istnieje jakiś ideał. Im dalej od niego jesteśmy, tym większe powinniśmy mieć więc kompleksy. Dlatego adwokaci tego, iż tylko „naturalne” piękno powinno się liczyć, mogą ostatecznie prowadzić do błędnego koła, w którym sami ustanawiają nieosiągalne cele, skutkujące chęcią poddania się operacjom plastycznym.

Anna Miłachowska