„Zjedz jeszcze kawałek”, czyli kim są dokarmiacze?

Mówi się, że kochanego ciała nigdy nie za wiele. W kontekście dokarmiaczy jest to duże niedopowiedzenie, ponieważ dla nich tego kochanego ciała zawsze jest za mało.

„Zjedz jeszcze kawałek”, czyli kim są dokarmiacze. Foto unsplash

W kulturze przyjęło się, że idealna kobieta powinna być szczupła, ale jednocześnie mieć tzw. kształty. O tym, że mężczyźni je lubią wiemy wszyscy, natomiast nie każdy ma świadomość, że istnieje wielu facetów, dla których prawdziwie kobiece kształty zaczynają się dopiero, gdy ich wybranka przekroczy granicę 100 kilogramów na wadze.

Im więcej, tym lepiej

Dokarmiacze najczęściej szukają kandydatek na feedees wśród kobiet zakompleksionych, o niskiej pewności siebie, niejednokrotnie z niewielką nadwagą. Dzięki temu łatwiej jest im wpłynąć na potencjalną partnerkę, komplementując jej figurę stopniowo przekonują ją, że to właśnie kilka dodatkowych kilogramów jest jej największym atutem. Spragniona miłości kobieta jest w stanie wiele zrobić dla ukochanego, również znacząco przytyć, by zwiększyć swoją atrakcyjność w jego oczach. Tego typu związki najczęściej są dwustronne, co oznacza, że partner chce karmić, a partnerka pragnie być karmiona. Relacja występuje w różnych wariantach, natomiast przeważnie to mężczyźni pełnią rolę feedersa. Fascynują i podniecają ich kobiece kształty w rozmiarze XXL oraz wszystko, co się z nim wiąże, czyli fałdki na brzuchu, rozstępy, cellulit oraz sam ciężar kobiety. Satysfakcję daje im nie tylko sama waga, ale również sam proces dokarmiania, obserwowanie jak partnerka je, jak zmienia się jej ciało oraz dokonywanie pomiarów, czyli sprawdzanie efektywności swojego działania.

Całkowita zależność

Feedersi poprzez dokarmianie partnerki zaspokajają odczuwaną potrzebę kontroli, ponieważ dzięki temu mają ogromny wpływ na jej ciało. W dużej mierze to właśnie od nich będzie zależeć jaką wagę osiągnie ukochana – od tego, jak bardzo kaloryczne będą potrawy, które jej zaserwują oraz jak skutecznie zmotywują ją do jedzenia. Najczęściej obie strony mają świadomość, że pozostają w relacji feeders – feedee, natomiast zdarzają się sytuacje, w których mężczyzna nie mówi o swoim zamiłowaniu do tłuszczu i kobiecych krągłości, a zamiast tego potajemnie tuczy swoją wybrankę. Na tego typu fetysze powinny zgadzać się obie strony związku, ponieważ przedkładanie własnych potrzeb seksualnych ponad szczerość w relacji jest toksyczne i niebezpieczne dla kobiety pozostającej w związku z dokarmiaczem. W takim układzie feeders sprytnie manipuluje partnerką, aby osiągnąć swój cel, przez co może odczuwać jeszcze większą przyjemność związaną z poczuciem kontroli. Na pewnym etapie otyłości, do którego prowadzi dokarmianie, kobiety nie są już w stanie samodzielnie funkcjonować i potrzebują pomocy partnera w podstawowych czynnościach, takich jak kąpiel, zmiana ubrania czy nawet podniesienie się z łóżka. Dodatkowym czynnikiem motywującym dokarmiaczy do takiego działania jest chęć uzyskania pewności, że kobieta, którą wystarczająco mocno utuczą, będzie od nich w 100% zależna i prawdopodobnie nie będzie w stanie zakończyć związku i odejść.

Czy to się leczy?

Fetysze mają to do siebie, że jeśli obie strony zgadzają się na ich wprowadzanie i zaspokajania, to mieszczą się one w granicach normy. Z dokarmianiem jest podobnie, o ile zarówno kobieta, jak i mężczyzna są świadomi charakteru ich relacji oraz nie próbują wzajemnie sobą manipulować. Niestety w kwestii feederyzmu należy wziąć pod uwagę czynniki zdrowotne, ponieważ fascynacja tyciem do monstrualnych rozmiarów może zrujnować zdrowie dokarmianej kobiety. Otyłość jest przyczyną wielu chorób, takich jak m.in. cukrzyca, choroby układu krążenia zaburzenia funkcjonowania czy zaburzenia oddychania, które mogą prowadzić do przedwczesnej śmierci. Na pewnym etapie feedee nie jest już w stanie zrzucić samodzielnie zbędnych kilogramów, a powrót do zdrowia będzie się wiązał nie tylko ze ścisłą dietą, ale prawdopodobnie również z operacją żołądka i wsparciem lekarzy specjalistów.

Feedersi w sieci

Znalezienie w realnym świecie partnera o podobnych preferencjach nie jest łatwe, natomiast w sieci są dostępne strony, zrzeszają miłośników dużych rozmiarów, specjalne grupy, portale randkowe oraz fora, gdzie feedersi wymieniają się poradami oraz postępami w dokarmianiu. Niekiedy partnerzy decydują się na założenie własnych stron internetowych, na których udostępniają posty, filmiki nagrane podczas jedzenia lub dokonywania pomiarów oraz erotyczne zdjęcia swoich partnerek. Treści te dostępne są dla użytkowników, którzy wykupią abonament. Niejednokrotnie mogą oni również wysyłać pieniądze lub jedzenie, aby osobiście przyczynić się do dokarmiania kobiety.

Anita Bożek/obcasy.pl