
Aktor pojawił się na gali w sukni balowej połączonej z białą koszulą i bolerkiem przypominającym frak. Jednak nie zrobił tego bez powodu i wyznał, że chciał zwrócić uwagę na bardzo poważny problem jakim jest brak tolerancji.
Ta stylizacja była dla mnie czymś wyjątkowym, bo to nie jest strój dla drag queen. Po prostu jestem mężczyzną w sukience. Chcę, żeby ludzie wiedzieli, że nie muszą czegoś rozumieć czy nawet się z tym zgadzać, aby to akceptować. Wszyscy musimy się szanować” – powiedział w rozmowie z „Vougiem”.
Billy Porter ostatnio zagrał w serialu „Pose”, który przedstawia Nowy Jork pod koniec lat 80 i specyficzny świat, gdzie swoje miejsce odnajdują homoseksualiści, transgenderowcy i wszyscy, którzy nie do końca są rozumiani przez resztę społeczeństwa. Serial posiada najliczniejszą w historii telewizji transgenderową obsadę i pokazuję historię ludzi, poszukujących akceptacji i samych siebie. Brzmi to banalnie, a jednak bohaterowie codziennie walczą o normalne życie.

Aktor swoją kreacją chciał podkreślić problem występujący nie tylko w serialu, ale w dzisiejszym świecie.