Dieta na kwarantannie. Jak pandemia zmienia nasze nawyki?

Przymus siedzenia w przysłowiowych czterech ścianach to nie tylko próba dla naszych relacji rodzinnych. Kwarantanna odbiła niemałe brzemię na diecie tysięcy Polaków.

Dieta na kwarantannie. Jak pandemia zmienia nasze nawyki? Foto stevepb/Pixabay

Jak wydostać się z pandemicznej chandry, a przede wszystkim – czego powinniśmy unikać radzi Adam Adamski, sportowiec i założyciel cateringu dietetycznego Fit Malina.

Brak ruchu

Dieta na kwarantannie. Jak pandemia zmienia nasze nawyki? Foto cattalin/Pixabay

Sztandarową bolączką pandemicznej izolacji jest zarzucenie aktywności fizycznej. Podczas wiosennego lockdownu uprawianie sportów było na szarym końcu kwarantannowych priorytetów. W wyciągnięciu maty przeszkadzał brak witaminy D, która skutecznie poprawia samopoczucie. Jednakże brak słońca, to brak chęci do ruszenia się z miejsca. Trochę więcej szczęścia mieli posiadacze balkonów, lecz nadal – chociażby ze względów bezpieczeństwa unikajmy joggingu na tarasie. Aby pokonać chandrę spowodowaną brakiem ruchu i postępującym sezonem jesiennym, warto zainwestować we wcześniej wspomnianą witaminę D. Całkiem dobrym zestawem startowym są ryby. Warto postawić m.in. na pieczonego łososia, a także pełnoziarniste pieczywo. Powinniśmy wejść również w komitywę z masłem i żółtym serem.

Fast foody

Dieta na kwarantannie. Jak pandemia zmienia nasze nawyki? Foto Shutterbug75/Pixabay

Jeśli już zdecydowaliśmy się na kwadrans codziennych ćwiczeń, to efekty skutecznie zabija pokusa zamawiania jedzenia z popularnych fast foodów. Wracając do doświadczeń z wiosny – problemem było nawet wyjście do sklepu. Tym samym duża część konsumentów postawiła nie na domowe obiady (na które wiecznie nie było czasu także przed lockdownem), a m.in. pizzę. Wizja oglądania filmów w akompaniamencie ulubionych przysmaków przesłaniała chęć utrzymania formy.
Rozwiązaniem dla mniej chętnych do gotowania jest catering. Sam jako sportowiec
korzystałem z kilku rozwiązań, które z jednej strony trzymały mnie w dietetycznych
ryzach, a z drugiej – w dużym stopniu ułatwiały mi organizację dnia. Nasza oferta
przeznaczona jest właśnie dla osób szukających optymalnego rozwiązania nie tylko w
czasach pandemii – radzi były mistrz Polski w kulturystyce i założyciel cateringu
dietetycznego, Adam Adamski.

Używki w diecie

Dieta na kwarantannie. Jak pandemia zmienia nasze nawyki? Foto RadiolArt/Pixabay

Przejście na tryb zdalny to także niemała pokusa do pogłębiania nałogów. O ile podczas przerwy w korporacji wyjście na papierosa było regulowane mniej lub bardziej przychylnym spojrzeniem przełożonego, to w domu takich ograniczeń nie ma. Duża część palaczy korzysta ze względnej wolności o wiele chętniej, niż robiliby to w murach biurowców. Podobnie z resztą jest w przypadku osób lubujących się w mocniejszych trunkach. Czy nikogo nie kusiła wizja rozpoczęcia pracy z kieliszkiem wina w dłoni? Równie interesującym wariantem jest „pobudzanie” kreatywności ulubionym kraftem. Alkohol to przede wszystkim puste kalorie. Dla przykładu kufel piwa to około 250 kcal w płynie. Tym samym nie czujemy nasycenia, a organizm zaczyna mylić kalorie pełnowartościowego posiłku ze „wspomagaczami”. Dobrym kompromisem jest szprycer, czyli białe wino z wodą gazowaną w proporcjach 1:1. Jeszcze lepsza opcja? Znaczne ograniczenie alkoholu – nawet podczas pandemicznych „Zoom Party”.