Pieniądze w związku – dyskusje na ich temat czasem należą do kategorii tych zakazanych. Wynikają z nich jedynie kłótnie i ból. Niemniej jeśli traktujemy związek jako poważny, nie sposób uniknąć rozmowy o finansach. Może być ona tym bardziej nieprzyjemna, gdy któraś ze stron uważa, że jej wkład pieniężny w relację jest znacznie większy. Wtedy często stanowi to uciążliwy kłopot. Zdarza się tak często, gdy para zamieszkuje mieszkanie należące tylko do jednej osoby, a druga zdaje się niejako ”wykorzystywać” majątkowo partnera. Co w takiej sytuacji robić? Czy związek, w którym wkład finansowy nie jest równy, to droga donikąd?
Rozmowa o wzajemnych oczekiwaniach
Spokojny, rzeczowy dialog to klucz do rozwiązania większości problemów w związku. A akurat tę rozmowę trzeba przeprowadzić jak najszybciej. Nie oznacza to oczywiście, że na pierwszej randce mamy pytać potencjalnego partnera o zarobki i dyskutować o przyszłym wspólnym budżecie. Niemniej gdy wchodzimy na wyższy poziom relacji (np. postanawiamy ze sobą zamieszkać), powinniśmy ustalić pewne sprawy, by potem nie czekało nas spore zaskoczenie związane z rozbieżną wizją wydatków naszą oraz drugiej połówki. Chodzi o to, by znaleźć finansowe rozwiązania, które realnie usatysfakcjonują obie strony. Jeśli wydaje się to niemożliwe, spróbujmy postawić na kompromis. Nie pozwólmy na to, by pieniądze doprowadziły do rozpadu relacji. Dzieje się tak w wielu związkach i najczęściej jest skutkiem tego, że pary zbyt późno podejmują dialog na ten temat. Wtedy różnice w podejściu do finansów wychodzą dopiero ”w praniu”. Niełatwo potem na spokojnie się dogadać, bo rozmowę zwykle zastępuje kłótnia.
Nierówny wkład finansowy w związek
Naturalnie wszystko jest proste, gdy obie strony żyją na podobnym poziomie. Zwykle oczekują wtedy względnie tego samego, jeśli chodzi o wspólny budżet. Schody pojawiają się w sytuacji, kiedy wkład finansowy w związek nie może być równy. Wynika to najczęściej z rozbieżnych zarobków partnerów, ale czasem wiąże się także z osobistym podejściem człowieka do pieniędzy. Niektórzy wolą odkładać każdy grosz, więc automatycznie nie będą ”inwestować” w relację tyle, ile osoba, której nie przeszkadza debet na koncie.
Niezależnie od tego, co stoi u podstaw nierównego wkładu finansowego w związek, należy próbować znaleźć wspólne rozwiązanie. Powinno być ono oparte na oddzielnych oczekiwaniach każdego z partnerów. Nie warto liczyć na to, że osoba, która jest przyzwyczajona do luksusów, nagle z nich zrezygnuje. Działa to również w drugą stronę. Ktoś, kto zarabia mało i oszczędnie gospodaruje pieniędzmi, nie będzie się zapożyczał, by razem z drugą połówką wyruszyć w luksusową podróż. Czy to oznacza, że osoby bogate powinny łączyć się jedynie z tymi, którzy zarabiają równie dużo, a biedniejsi z tymi mniej zamożnymi? Zupełnie nie.
Pieniądze w związku – podział wydatków
Co zrobić, by uniknąć sytuacji, w której jedna strona ma pretensje do drugiej o to, że za mało angażuje się finansowo w relację? Otóż należy wcześniej ustalić pewne zasady. Omówcie warunki płacenia za siebie w restauracjach i udziału w kosztach zakupów. W przypadku wspólnego mieszkania dokładnie przedyskutujcie, w jaki sposób podzielicie się płatnościami za rachunki. Możecie założyć wspólne konto, na które co miesiąc będziecie wpłacać określoną sumę pieniędzy, przy czym korzystajcie także z oddzielnych funduszy. Dzięki temu rozdzielicie wydatki wspólne od prywatnych.
Starajcie się dopasować wysokość różnych opłat do możliwości obu stron. Nie zawsze jest to łatwe, ale tutaj liczy się zrozumienie. Jeśli więc mniej zamożny partner nie ma w danym momencie wystarczającej sumy pieniędzy, by dołożyć się do kupna nowego telewizora, druga połówka powinna wspierać go w oszczędzaniu. Jak? Nie namawiając tej osoby na mniej konieczne wydatki ani przyjemności, na które sama ma ochotę.
Niełatwo pogodzić różnice materialne w związku, zwłaszcza że stanowią one często powód do wstydu lub, z drugiej strony, wyrzutów. Właśnie dlatego tak istotna jest rozmowa oraz pełna zrozumienia postawa wobec wzajemnych oczekiwań.
Eliza Pomianowska