List pożegnalny, jaki Sinead O’Connor opublikowała na Facebooku, wygląda jak wołanie o pomoc. Wokalistka została odnaleziona i trafiła do szpitala.
Irlandzka piosenkarka, najbardziej znana z przeboju „Nothing Compares 2 U”, zaniepokoiła fanów facebookowym wpisem. Przyznała, że straciła rodzinę i czuje się samotna. Zarzuca najbliższym, że ją zdradzili i zostawili całkowicie samą po operacji histerektomii (usunięcie macicy), której Sinead poddała się latem. Uważa, że stała się dla swoich bliskich niewidzialna. Sinead O’Connor toczy walkę z byłym mężem o jej prawo do widywania dwójki najmłodszych dzieci. Cierpi także na zaburzenie afektywne dwubiegunowe.
– Przedawkowałam. Nie ma innego sposobu, by zyskać szacunek. Nie jestem w domu. Jestem w hotelu, zameldowana pod fikcyjnym nazwiskiem. Gdybym tego nie napisała, moja rodzina o niczym by się nie dowiedziała. Mogłabym tutaj leżeć martwa tygodniami i nikt by się nie zorientował – napisała zrezygnowana artystka.
48-lenia wokalistka jest matką czwórki dzieci. – Kiedy planowaliście odseparować mnie od moich dzieci, zdawaliście sobie sprawę, że zwariuję? Że to będzie koniec? Jak zamierzaliście wytłumaczyć innym moją śmierć? Moje dzieci i ich ojcowie nie przejmują się, czy umrę, czy będę żyła. Wszystkim będzie lepiej beze mnie – wyznała zrozpaczona Irlandka.
We wstrząsającym wpisie artystka poinformowała, że rezygnuje z tworzenia muzyki. Jak najszybciej potrzebuje nowego zajęcia i domu. Fani podtrzymywali ją na duchu, przez godzinę opublikowali ponad 1000 komentarzy pod jej wpisami. To oni zaalarmowali policję o desperackim kroku artystki?