Małgorzata Terlikowska zabiera głos w sprawie Natalii Przybysz!

Nie cichnie publiczna dyskusja, którą kilka dni temu wywołała piosenkarka Natalia Przybysz (33 l.) wyznaniem o usunięciu ciąży. Głos w tej sprawie postanowiła zabrać bezkompromisowa obrończyni życia poczętego - Małgorzata Terlikowska (40 l.)

@MałgorzataTerlikowska/Facebook. Natalia Przybysz GA
@MałgorzataTerlikowska/Facebook. Natalia Przybysz GA

Natalia Przybysz kilka dni temu wywołała prawdziwą burzę, gdy w wywiadzie dla Wysokich Obcasów ujawniła, że poddała się zabiegowi aborcji. Najwięcej kontrowersji wzbudził jednak nie sam fakt usunięcia dziecka, a powód, dla którego podjęła taką decyzję.

Piosenkarka za powód podała bowiem między innymi… zbyt małe mieszkanie: Nie chcą szukać większego mieszkania teraz. 60 metrów kwadratowych ze wszystkimi książkami i zabawkami dzieci jest trochę ciasne, ale jest OK – wyznała.

Po publikacji wywiadu, na artystkę wylała się fala internetowego hejtu i potępienia. Zarzucono jej hipokryzję (Przybysz jest obrończynią praw zwierząt i ze względów ideologicznych została weganką – przyp. red.). Co uważniejszym nie umknął uwadze również fakt, że wokalistka wydaje właśnie swoją najnowszą płytę, której promocja „przypadkiem” zbiegła się z jej „aborcyjnym coming outem”.

W tej sytuacji nie mogło obejść się bez komentarza czołowej polskiej obrończyni życia poczętego – Małgorzaty Terlikowskiej. W rozmowie dla Telewizji Republika zapewniła, że „modli się za Przybysz”, jednocześnie zwracając uwagę na udział partnera artystki w decyzji o usunięciu ciąży:

Nie wyobrażam sobie takiej pozy. Rok, dwa, ale ona w końcu pęknie. Rozbije się na drobne kawałeczki. Rozpadnie się – ocenia Terlikowska. Przecież gdzieś w głębi serca musi boleć, kiedy uświadomimy sobie, co się stało. Boleć musi, kiedy widząc bawiące się i radosne dzieci, uświadomimy sobie, że mogłyby bawić się w trójkę, a nie w dwójkę. A jest dwoje, bo mieszkanie było za małe (bez przesady), bo to taki straszny ten powrót do pieluch, bo ojcu dziecka, który świetnie zajmuje się dwójką, będzie miał więcej pracy. Zapewniam, że dałby radę i z trójką. A nawet byłoby łatwiej.

Natalia Przybysz opowiedziała o swoich motywacjach, dla których dokonała aborcji, niewiele wiemy natomiast o zdaniu partneradodaje. A szkoda, bo przecież żeby powstało dziecko, potrzebny jest udział mężczyzny (i nie jest on bynajmniej incydentalny, jak przekonują feministki). Nakłaniał ją, namawiał do aborcji, a może wręcz przeciwnie, skoro jest takim świetnym ojcem, może jej mówił, że „damy radę, będę ci pomagał”. Może on chciał, a ona – w imię fałszywej wolności i fałszywego prawa wyboru – postawiła na swoim. A może – co niestety jest bardzo częste – uznał, że to wyłącznie sprawa kobiety i niech ona robi ze swoim brzuchem, co chce, jemu nic do tego – podsumowała Terlikowska.

Czy pani Terlikowska ma prawo sugerować publicznie, jakie uczucia naprawdę targały partnerem Natalii Przybysz przy podejmowaniu decyzji o aborcji? Czy nie jest to przypadkiem niepotrzebne podjudzanie przeciwników aborcji do jeszcze większego hejtu artystki? To pozostawiamy Waszej ocenie.