Co powinieneś wiedzieć o karcie kredytowej?

Korzystanie z karty kredytowej może mieć wiele zalet. Trzeba jednak pamiętać, by robić to z głową. Bezrefleksyjne wydawanie nie swoich pieniędzy może się źle skończyć.

Pamiętajmy, że wydajemy środki, które należą do banku. Na co jeszcze zwrócić uwagę korzystając z kredytówki?


Karta kredytowa, a debetowa

Spośród 39 mln plastików, które znajdują się w posiadaniu Polaków 5,85 mln to karty kredytowe. Szczyt ich popularności przypadł na rok 2009, kiedy to w obiegu znajdowało się niemal 11 mln takich instrumentów. Z pozoru kredytówka nie różni się od karty debetowej. Inna jest jednak funkcjonalność. Podczas gdy karta debetowa powiązana jest z rachunkiem osobistym i aby z niej korzystać konieczne jest posiadanie środków na koncie, karta kredytowa umożliwia wydatkowanie środków, które należą do banku. Nie jest to jednak studnia bez dna. Instytucja ustala limit, który następnie musi zostać zwrócony wraz z odsetkami. Istnieje jednak możliwość uniknięcia oprocentowania, traktując ją jak opłacalną pożyczkę, ale o tym za chwilę.

Jak otrzymać kartę kredytową?

Karta kredytowa jest instrumentem dłużnym wydawanym przez banki. Aby ją otrzymać konieczne jest złożenie stosownego wniosku. Nie trzeba jednak ograniczać się do instytucji, w której posiadamy rachunek osobisty. Zanim jednak bank podejmie decyzję o przyznaniu lub odmowie wniosku, zweryfikuje wiarygodność kredytową klienta, prześwietli jego historię. Wniosek o kartę można złożyć osobiście w stacjonarnej placówce, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by złożyć go korzystając ze strony internetowej instytucji. Czas oczekiwania na kartę wynosi nawet 14 dni. Banki jednak coraz częściej wychodzą naprzeciw potrzebom klientów i umożliwiają korzystanie ze środków od razu po pozytywnym rozpatrzeniu wniosku. Wystarczy aktywować taką możliwość w aplikacji mobilnej.

Okres bezodsetkowy – czyli szansa na darmową pożyczkę

Kredyt czy pożyczka wiąże się z oprocentowaniem. W przypadku karty można jednak uniknąć odsetek – oczywiście po spełnieniu odpowiednich warunków. Podczas zawierania umowy z bankiem ustalany jest okres bezodsetkowy, wynoszący zazwyczaj 50-60 dni. Jeśli całość zadłużenia zostanie spłacona w tym terminie, to zyskuje się darmową pożyczkę. Nie ma z góry przyjętej reguły, że każdy klient powinien zwrócić środki do 1-szego albo 10-tego dnia miesiąca. Wspomniany czas na spłatę zadłużenia ustalany jest indywidualnie. Załóżmy, że comiesięczne rozliczenie przypada na 17 dzień miesiąca, a okres bezodsetkowy wynosi 60 dni. W takiej sytuacji po otrzymaniu rozliczenia pozostaje jeszcze 30 dni na spłatę zadłużenia. Może się jednak okazać, że bank nie wystawia wyciągu w weekend, w efekcie czego termin przedłuży się do poniedziałku. Z uregulowaniem należności nie trzeba czekać do końca okresu bezodsetkowego. Można je spłacać na bieżąco, co zresztą wydaje się najrozsądniejszym rozwiązaniem.

Kiedy nie obowiązuje okres bezodsetkowy?

Spłata zadłużenia w terminie nie jest jednak jedynym kryterium wpływającym na okres bezodsetkowy. Wystarczy jeden raz pobrać pieniądze z bankomatu, by warunki nie zostały spełnione. Kredytówka służy do wykonywania transakcji bezgotówkowych, a nie wypłaty środków czy wykonywania przelewów. Co więcej, klient pobierający pieniądze z automatu zostanie obciążony podwójnymi opłatami – prowizją za wypłatę (większą niż w przypadku wypłaty debetówką) oraz końcem okresu bezodsetkowego. Oprocentowanie karty kredytowej nie może być większe niż czterokrotność stopy lombardowej, która od 5 marca 2015 roku wynosi 2,5%. Maksymalnie może więc ono wynosić 10%. Dodatkowo ten rodzaj plastiku może wiązać się również ze stałymi opłatami, np. miesięcznymi lub rocznymi. Płatne może być również wykonywanie przelewów z limitu karty.

Szansa na większe zakupy?

Od jakiegoś czasu polujesz na nowy telewizor. W końcu trafiłeś na promocję, która pozwoli ci zaoszczędzić nawet kilkaset złotych. Sęk w tym, że kupując go dziś stracisz większość pieniędzy, a za 3 dni, gdy na Twoje konto wpłynie wypłata promocja nie będzie już obowiązywać? W takich sytuacjach karta kredytowa okazuje się zbawieniem. Kupujesz wymarzony sprzęt, a po otrzymaniu wynagrodzenia zwracasz bankowi środki, zachowując jednocześnie okres bezodsetkowy. Wilk syty i owca cała. To jednak tylko jedna strona medalu. Karta kredytowa z limitem wynoszącym kilka, a nawet kilkanaście tysięcy złotych może być narzędziem zgubnym, żyletką w ręku dziecka. Wydawane są przecież pieniądze banku. Bardzo łatwo popaść w spiralę zadłużenia, pozwalając sobie na więcej niż powinniśmy. Przecież wszędzie dookoła tyle pokus – częstsze wyjście na miasto ze znajomymi, większe niż zazwyczaj zakupy czy spontaniczne wycieczki – przecież cię stać. Pozornie masz na to pieniądze. No właśnie, tylko pozornie. Prędzej czy później trzeba będzie je zwrócić. Nie da się jednoznacznie stwierdzić czy karta kredytowa jest narzędziem przydatnym czy nie. Wszystko zależy od tego, kto z niej korzysta.

Jak spłacić zadłużenie?

Bank nie jest instytucją charytatywną. Zarabia pieniądze, gdy zadłużenie nie jest spłacane. Nie ma żadnego interesu w tym, by klient uzyskał darmową pożyczkę. Właśnie dlatego instytucji zależy, by limit kredytowy był możliwie jak największy. Każdego miesiąca właściciel karty otrzymuje wyciąg obrazujący wysokość należności do spłaty. Minimalna wartość, którą trzeba uiścić wynosi kilka procent, np. 5% wartości całego długu. Jednocześnie drugi cykl rozliczeniowy zaczyna się, gdy masz jeszcze kilkanaście dni na spłatę pierwszego. Łatwo się w tym wszystkim pogubić, wydać więcej niż chcieliśmy i nie uregulować zobowiązania w terminie. Dlatego tak ważne jest, by nie zwlekać ze spłatą do ostatniego dnia. Zwłaszcza, że jest ona bardzo prosta. Każda karta ma przypisany nr rachunku, który służy do przelewania środków na spłatę zadłużenia i to właściwie cała filozofia.