Mojego męża podniecają zagipsowane nogi. Zrobiliśmy to…

Z początku chciałam myśleć, że to sen albo nieśmieszny żart, jednak mój mąż złożył mi tę propozycję całkiem na poważnie… Przystałam na nią, by go zaspokoić. Gips jest dla niego czymś na kształt seksownej pończoszki… Podobno wielu mężczyzn podnieca taka kobieca bezradność.

Fetysz gipsu
Zdjęcie poglądowe

Długo się zbierałam, aż stwierdziłam, że muszę to z siebie wreszcie wyrzucić. Od początku wiedziałam, że to temat dość kontrowersyjny, wstydliwy, i mogę spotkać się z różnymi opiniami. Nie miałam odwagi pójść do najbliższych, jednak czułam stale narastającą wewnętrzną potrzebę, aby nie więzić tych przeżyć dłużej w sobie. I tak oto jestem tu – forum internetowe uznałam za środowisko neutralne i, co najważniejsze, anonimowe… Chciałabym opowiedzieć Wam o czymś, co ostatnio wydarzyło się w moim życiu i przewróciło do góry nogami mój związek.

Szokujący fetysz mojego męża

Jestem z moim mężem od trzech lat. To mój najdłuższy i najpoważniejszy związek. Zawsze świetnie się dogadywaliśmy, jednak jeśli chodzi o sprawy łóżkowe… Tu sprawy szły własnym tempem. Swoją seksualność poznawaliśmy długo i bez pośpiechu. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że na końcu tej podróży czeka mnie takie zaskoczenie. Pomyślcie tylko: znacie się trzy lata, wasza relacja jest niezwykle bliska i intymna. Myślicie, że wiecie o sobie już wszytko, aż tu nagle wasz ukochany ujawnia swoje prawdziwe pragnienia. Mój mąż pewnego dnia przyznał mi się, że od bardzo dawna po głowie chodzi mu pewna fantazja… To znaczy kręciłoby go, gdyby założył mi na nogę… gips.

Czemu akurat fetysz gipsu?

Zabrzmiało to co najmniej przerażająco, z początku zamarłam. Może i zareagowałabym śmiechem, gdyby nie fakt, że te słowa wyszły z ust mojego ukochanego męża! Przecież go znałam! Wiedziałam też, że nie żartuje… Zapewniał mnie, że nie ma to nic wspólnego ze złamaniami czy jakimikolwiek urazami ciała. Tłumaczył, że chce się mną „poopiekować” i pobawić – coś w rodzaju „doktora i pacjentki”. Gips natomiast traktuje jak coś na kształt
seksownej pończoszki…

Zagipsowane, bezbronne i seksowne

Byłam zdezorientowana, nie wiedziałam, co o tym myśleć… Niby to nic złego, ale jakoś mi się źle kojarzyło… Zaczęłam wtedy szukać w Internecie opinii innych kobiet. Czy to normalne? Czy inni faceci też mają takie fantazje? Jak inne kobiety zareagowałyby na coś takiego? Zaczęłam czytać o fetyszu gipsu. Okazało się, że nie jest to wymysł jedynie mojego faceta. Społeczność mężczyzn uwielbiających zagipsowane, bezbronne kobiety jest ogromna. Zaczęłam stopniowo zmieniać nastawienie do tematu. Jeśli mój mężczyzna ma być dzięki temu spełniony seksualnie…

Zrobiliśmy to! Mąż włożył mi gips

I stało się… W czwartek mu powiedziałam, że się zgadzam. Była ku temu świetna okazja, wyjeżdżaliśmy na weekend do Zakopanego. Stwierdziłam, że w taki sposób jeszcze umilę mu wyjazd i wniosę trochę pikanterii do naszego łóżka. Zgodziłam się, aby założył mi gips na jeden wieczór. Strasznie się zaangażował w załatwianie wszystkich sprzętów – gipsu, kul, wózka… Trochę przez zbieg okoliczności, a trochę w wyniku moich chęci skończyło się tym, że nosiłam ten gips do dzisiaj. I powiem szczerze, że nawet mi się to spodobało. Czułam się jak królewna, wszędzie noszona przez mojego mężczyznę. Dziewczyny, to było boskie! Śniadania do łóżka i „opieka”. No i najlepsza część: to wszystko dodatkowo podnieca mojego faceta!

Czemu mi się to podobało?

Było wspaniale, czułam, że jestem w centrum uwagi. Pojechaliśmy na Krupówki, posadził mnie na wózku i tak jeździliśmy. Przyznam, że wszyscy się na mnie gapili, jaki to mam olbrzymi gips. W restauracji, gdy poskakałam do ubikacji, od razu mnie zaczepił i zaczął podrywać jakiś facet. Zaskakujące, a jednak!  To chyba działa! Poznaliśmy tam też parę, która mieszkała kilka domków od nas. Zaprosili nas na wieczór, więc musiałam iść w gipsie, bo jak to by wyglądało? Nagle ozdrowiałam? I znów byłam w centrum uwagi. Dla mnie to było zabawne, trochę przypominało zabawę w duże dzieci. Za to mojemu partnerowi… widziałam, że straszliwie mu się to podobało.

Co podnieca facetów w kobietach z gipsem?

Mój ukochany powiedział mi, że to, co najbardziej go kręci, to kontrasty. Ja też je dostrzegłam i przekonałam się, że to działa, gdy zaczął mi opowiadać, co go podnieca. Mówił to wszystko z taką pasją. Ciepło ciała kontra chłód gipsu. Kształt kończyny na tle masywnego i sztywnego gipsu. Palce u nóg jako jedyna część, którą można poruszyć.
Niezdarne podskakiwanie o kulach lub utykanie zamiast płynnego chodzenia. Ta podniecająca bezradność ofiary Fetyszem mojego męża są stopy, dlatego uwielbia też, jak słodko i bezbronnie wystają mi z gipsu palce, podczas gdy reszta stopy jest ukryta i nieruchoma. Jak noga macha w powietrzu, gdy kuśtykam o kulach, jak odpoczywam z nogą opartą na poduszkach lub z ręką na temblaku… Mogłabym tak wymieniać bez końca. Ale to tylko aspekt wizualny, a przecież jeszcze ważniejszy jest ten psychologiczny. Podoba mu się obraz bezradności „ofiary” i chce wtedy pomagać. Ugotować coś, zrobić zakupy, pomóc mi chodzić lub – w przypadku gipsu na ramieniu – wykonać jakąś pracę fizyczną, założyć skarpetkę na zmarznięte palce u stóp… Naprawdę trudno to wszystko opisać w kilku zdaniach, ale dla mnie to również okazało się fascynujące.

Zobacz także: Stalker z piętra niżej – wyznania dawnej Cam Girl