Olga Bończyk: Rozumiem problemy osób niepełnosprawnych. Moi rodzice byli głuchoniemi

Całe życie staram się spłacać dług wobec moich rodziców – mówi Olga Bończyk. Twierdzi, że swój artystyczny rozwój zawdzięcza w dużej mierze właśnie rodzicom.

 

Wychowywana przez głuchoniemą parę Olga Bończyk poznała problemy i troski osób niepełnosprawnych. Dzięki temu dzisiaj może efektywnie pomagać ludziom pokrzywdzonym przez los.

Aktorka od wielu lat z dużym zaangażowaniem stara się pomagać innym, bardziej doświadczonym przez los. Wokalistka regularnie wspiera dzieci z wadą słuchu w ramach programu „Dźwięki marzeń” Fundacji Orange, chętnie też bierze udział w koncertach charytatywnych. Jest honorowym krwiodawcą – każdego roku wspiera kampanię społeczną „Krewniacy”. Uczestniczy też w tworzeniu Polskich Banków Szpiku Kostnego wraz z fundacją Urszuli Jaworskiej.

Często pomagam osobom niepełnosprawnym, ponieważ sama się z tego środowiska w jakiś sposób wywodzę. Moi rodzice byli głuchoniemi, więc bliskie mi są ich problemy, troski, kłopoty – mówi Olga Bończyk agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Wokalistka twierdzi, że ona i jej starszy brat Mirosław przez całe dzieciństwo żyli na pograniczu dwóch światów: ciszy i muzyki. Jako mała dziewczynka Olga Bończyk niejednokrotnie spotkała się z drwinami ze strony innych dzieci, które wyśmiewały niepełnosprawność jej rodziców. Swojego dzieciństwa nie uznaje jednak za trudne, wręcz przeciwnie – całe dorosłe życie stara się spłacać dług wobec rodziców.

Bardzo się przyłożyli i postarali się, żeby mnie nie dotknęła ich niepełnosprawność, a wręcz przeciwnie, żebym mogła skorzystać ze swoich talentów, które przyniosłam ze sobą na świat – mówi Olga Bończyk.

Za swoją działalność charytatywną Olga Bończyk została nominowana do nagrody Gwiazdy Dobroczynności, otrzymała też statuetkę Przyjaciela Zaczarowanego Ptaszka, którą przyznaje Fundacja Anny Dymnej „Mimo Wszystko”.